Migracja nie jest kryzysem

Justyna Jarosińska

publikacja 24.10.2016 06:00

Jest częścią historii ludzkości, bo przecież migrowali Adam i Ewa, Abraham, Święta Rodzina, apostołowie.

Arcybiskup Gintaras Grušas przekonywał, że sednem problemu jest kryzys tożsamości Europejczyków. Justyna Jarosińska /Foto Gość Arcybiskup Gintaras Grušas przekonywał, że sednem problemu jest kryzys tożsamości Europejczyków.

O kryzysie migracyjnym w kontekście dialogu międzyreligijnego dyskutowali podczas V Kongresu Kultury Chrześcijańskiej: abp Gintaras Grušas z Wilna, s. Małgorzata Chmielewska oraz ks. prof. Józef Niewiadomski z Innsbrucku.

– Migracja ludzi jest procesem ciągłym w historii i nie ma żadnych przesłanek, by mogła się kiedyś skończyć – mówił arcybiskup z Wilna. – Jej powody są różne: uchodźcy, ofiary handlu ludźmi i niewolnictwa, ludzie zmieniający miejsca zamieszkania ze względu na klęski żywiołowe – wyliczał abp Grušas. Podkreślał, że liczba uchodźców z krajów gdzie toczy się wojna, docierających do sąsiadujących z nimi państw, jest dużo wyższa niż liczba tych, którzy docierają do Europy. 

– Musimy zastanowić się nad przyczynami takiego stanu rzeczy, że Europa boi się otworzyć na tych ludzi, a otwierają się na nich kraje, które same zmagają się z trudnościami ekonomicznymi.

Siostra Małgorzata Chmielewska ze Wspólnoty Chleb Życia, zwracała uwagę, że nie możemy mówić o spotkaniu z obcym, o dialogu, jeśli my jako katolicy nie potrafimy ze sobą rozmawiać. – Sposób, w jaki prowadzimy rozmowy zarówno w środkach masowego przekazu, wygłaszanych homiliach, publicznych wypowiedziach ludzi, którzy reprezentują Kościół, jest daleki od ewangelicznego szacunku dla drugiego człowieka. – mówiła. Przekonywała także, że jeśli nie nauczymy się rozmawiać ze sobą z pełnym szacunkiem, możemy zapomnieć byśmy przyjęli kogoś obcego.

– Myślę, że naszymi emocjami, stosunkiem do bliźnich kieruje bardzo często polityka. Daliśmy się wciągnąć w rozgrywki polityczne. Zaszliśmy w tym bardzo daleko. Zapomnieliśmy o Ewangelii i płacimy za to cenę niewiarygodności, płacimy za to cenę rozłamu w Kościele. Nie ewangelizujemy ludzi – zaznaczała.

Ks. Józef Niewiadomski podkreślił, że ludzie mają prawo do migracji ale państwa maja także prawo do regulacji migracji. – Największą tragedią jest gdy państwa zabiorą prawo do migracji – mówił. – Migranci i uchodźcy dziś stali się wcieleniem ludzi zbędnych i nikomu niepotrzebnych – podkreślał ks. prof. z Insbrucku. – Ich obecność ciągle przypomina o biedzie, braku pracy i głodzie. A o tym nie chcemy słyszeć.