Męska sprawa

Agata Ślusarczyk

publikacja 17.10.2016 06:00

Są żołnierze, dowódca i konkretna broń. Różaniec. W Męskich Plutonach Różańcowych walczy blisko 700 mężczyzn w całej Polsce. Modlitwą.

Łukasz Czajka jest przekonany, że modlitwą można ocalić niejedno życie. Agata Ślusarczyk /Foto Gość Łukasz Czajka jest przekonany, że modlitwą można ocalić niejedno życie.

Łukasz Czajka, dowódca 24 Męskiego Plutonu Różańcowego im. Michała Archanioła, kładzie na redakcyjnym stole trzy różańce. Na drewnianym z dużymi paciorkami modli się w kościele, skromniejszą dziesiątką w autobusie, a ten na palcu, obok obrączki, przypomina mu, że podstawą jego małżeństwa jest Bóg. – W domu mam całą zbrojownię: różańce dzieci i żony – mówi z uśmiechem. Ale i całkiem serio. Bo walka się toczy. A walka to przecież… męska sprawa.

„Kopnięcie” łaski

Na dużym ekranie komórki Łukasza zdjęcie Kasi prezentuje się okazale. Młoda dziewczyna, w niebieskiej sukni do ziemi, z uroczym uśmiechem na tle parkowej alejki. – Teraz Kasia wygląda tak: wychudzona, w szpitalnej piżamie, z uśmiechu pozostał cień – dowódca pokazuje kolejne zdjęcie. I dodaje: – Lekarze zdiagnozowali u niej przewlekłą chorobę. Informacja o niej wraz ze zdjęciem właśnie trafiła na listę mailingową plutonu, razem z prośbą o modlitwę za rocznego Jasia, któremu grozi amputacja palca, Magdę, u której lekarze wykryli raka, chorą na serce Olgę i życie wieczne dla Stefana.

– Dziennie dostajemy na maila kilka pilnych intencji, za które się modlimy. Bardzo często przyzywamy wstawiennictwa Maryi, prosząc o uratowanie nienarodzonych lub chorych dzieci, ale także w codziennych sprawach, jak znalezienie pracy, pomyślne załatwienie spraw w urzędzie, czy pomoc w trudnej rozmowie – wyjaśnia Ł. Czajka. I dodaje: – To mnie mobilizuje do modlitwy, bo jako mężczyzna czuję się odpowiedzialny za innych. Ale wiem, że w tej walce nie jestem sam. Jeden SMS wystarczył, by o zagrożone życie mojej żony modliło się kilkuset mężczyzn.

Dodatkowo, każdego dnia dziesiątką Różańca zrzeszeni w Męskich Plutonach Różańcowych modlą się w intencji wszystkich mężczyzn na świecie. Proszą w sprawach ojczyzny i sprawujących władzę, rodzin, osób konsekrowanych, chrześcijan, osób cierpiących, najsłabszych, dzieci nienarodzonych, ofiar wojny, prześladowanych chrześcijan, więźniów i niewierzących, kobiet, papieża i Kościoła. W plutonach są także „braterskie dwójki”, w ramach których żołnierze modlą się za siebie nawzajem.

– To Maryja pierwsza walczy o życie, a my jesteśmy tylko na doczepkę. Gdyby nie „kopnięcie” Bożej łaski, to nikt z nas nie usiadłby do Różańca – mówi.

Zmienić świat

Pomysł powołania Męskich Plutonów Różańcowych zrodził się pięć lat temu w Toruniu, jako modlitewne ramię męskiej wspólnoty Lew Judy.

– Zaimponowało mi, że na Różańcu modlił się mój dziadek. Ale jednocześnie wiedziałem, że róża różańcowa nie jest miejscem dla mnie. Postanowiłem więc stworzyć coś, co przemówi do męskiego serca i spowoduje, że mężczyźni odnajdą swoje miejsce w Kościele – mówi Michał Przewoźny, inicjator plutonów. W ciągu pięciu lat w całej Polsce powstało ponad 30 Męskich Plutonów Różańcowych. Patronują im święci – Maksymilian Kolbe, ks. Jerzy Popiełuszko, Jan Paweł II, Charbel czy Ignacy Loyola, a także bohaterowie – rtm. Pilecki czy gen. Fieldorf „Nil”. Są także plutony internetowe, do których należą mężczyźni z całej Polski, a nawet z zagranicy, np. z Francji, Irlandii, Azji czy Ameryki Południowej. W stolicy działa jeden pluton stacjonarny oraz dwa internetowe. Każdy liczy 21 żołnierzy i ma swojego dowódcę.

Na Różańcu modlą się nie tylko ojcowie, ale i kapłani czy osoby przygotowujące się do małżeństwa. Są mężowie w małżeńskim kryzysie, nauczyciele, studenci, pracownicy fizyczni, przedstawiciele handlowi, prawnicy, ludzie mediów, sprzedawcy dobrych win, a także mężczyźni porzuceni przez żony. – Jestem przekonany, że jeśli mężczyźni się obudzą, wrócą do swojej tożsamości i do Boga, mogą zmienić świat – mówi M. Przewoźny.

Razem – jak w wojsku

Dominik Tylski dołączył do 24 Męskiego Plutonu Różańcowego im. Michała Archanioła trzy lata temu. Z praktycznych względów. – Miałem potrzebę stałego zobowiązania modlitewnego, które pomoże mi rozwijać modlitwę osobistą. Podczas natłoku codziennych zajęć dziesiątka Różańca to stały punkt, dodatkową motywacją jest to, że przez modlitwę mogę komuś pomóc – mówi.

Na różańcu zazwyczaj modli się w drodze do pracy. – To właściwie nastraja mnie na przeżywanie dnia. Kiedy powierzam się Matce Bożej, przychodzi pokój, łatwiej mi także złapać dystans do wielu codziennych spraw – mówi. Czasu na modlitwę szuka także w ciągu dnia, zdarza się, że wieczorem klęka przy łóżeczku synka… – Nie mogę sobie odpuścić, bo ktoś na moją modlitwę liczy – mówi.

Niekiedy przesłana SMS-em intencja z miejsca rzuca go na kolana. – Ubiegłoroczny Wielki Post był szczególny. Dostawaliśmy wiele intencji z modlitwą za chore dzieci. Mimo ogromnego zaangażowania modlitewnego, nie wszystkie udało się ocalić. To była dla nas lekcja pokory i zaufania Bogu. Bo to On podejmuje ostateczną decyzję – mówi. I dodaje: Są też i świadectwa ocalenia – dzieci, które miały urodzić się martwe, rodzą się żywe, a te, którym lekarze wyrokowali straszliwe wady, dobrze się rozwijają. Dzięki temu na nowo odkryłem moc modlitwy, a w szczególności moc modlitwy wspólnotowej.

Na listę mailingową trafiają nie tylko intencje modlitewne. Dla wielu mężczyzn należących do plutonów to forma wspólnoty i męskiego wsparcia. – Wiem, że możemy na siebie liczyć. Jesteśmy dla siebie jak bracia. Pomagamy sobie w codziennych sprawach, takich jak poszukiwanie fotelika dla dziecka czy rozreklamowanie sklepu – mówi D. Tylski.

Czy Różaniec coś zmienia? – Gdyby nie ta modlitwa, dużo częściej bym wybuchał złością. Myślę, że w „świecie” nie znalazłbym także takich przyjaciół. Różaniec to typowo męska modlitwa. Jest wróg, walka, konkretna broń i wsparcie. Dlatego pluton, bo tak jak w wojsku, trzymamy się razem – mówi Ł. Czajka.

Więcej informacji o Męskich Plutonach Różańcowych można znaleźć na www.lewjudy.info.

TAGI: