Dzień dobry, jestem wierzący

Agnieszka Otłowska

Gość Płocki 41/2016 |

publikacja 14.10.2016 06:00

Czy młodym, którzy byli na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, potrzeba jeszcze większego impulsu, aby rozpocząć ewangeliczny raban?

Młodzież z Glinojecka i okolic na ulicach miasta z akcją ewangelizacyjną. Agnieszka Otłowska /Foto Gość Młodzież z Glinojecka i okolic na ulicach miasta z akcją ewangelizacyjną.

 Na spotkanie z papieżem Franciszkiem pojechało z naszej diecezji 1500 osób. To, co zobaczyły ich oczy i przeżyło serce, chcą teraz przekazać swym rówieśnikom. Z przekonaniem mówią, że w ich działaniach chodzi o świadectwo i formację.

Potrzebny jest pomysł

Jaki jest dobry przepis na ewangelizację? Trzeba zacząć od prostych i odważnych kroków. Młodzież z Glinojecka i z dekanatu strzegowskiego wyruszyła przed dwoma tygodniami na osiedle bloków. Szli ze śpiewem i modlitwą do Bożego Miłosierdzia. Ich akcja nosiła nazwę „Miłosierne kroki na bloki”. – Chcemy przekazać mieszkańcom Glinojecka nasze świadectwo o Światowych Dniach Młodzieży: że spotkaliśmy papieża, słuchaliśmy jego słów i przeżyliśmy niezwykłe doświadczenie Kościoła – mówili młodzi.

– Wyszliśmy, aby dać świadectwo, aby nie zatracić ducha ŚDM i świadomie przekazać go innym – mówi ks. Robert Kamiński, wikariusz parafii św. Stanisława BM w Glinojecku. – Wchodząc do bloków, spotkaliśmy się z pozytywnym odzewem, choć nie wszyscy otwierali nam drzwi. Jednak ci, którzy chcieli się z nami spotkać, dali nam ciepły przekaz, przyjmując pamiątki ŚDM – akcentuje ks. Kamiński.

Młodzież, pukając do drzwi, chciała przekazać mieszkańcom kilka papieskich myśli z lipcowego spotkania. Były tam konkretne rady i pełne ojcowskiej czułości słowa Ojca Świętego. – Wręczaliśmy książeczkę, ale przez ten prosty gest chcieliśmy także pogłębić w tych ludziach wiarę, która płonie w nas po ŚDM – zwraca uwagę ks. Robert.

Jak mówi jedna z wolontariuszek, bardzo ważne jest powracanie do słów i wskazówek, które zostawił im papież. – Kiedy wybierałam się na ŚDM do Krakowa, oczekiwałam punktu zwrotnego. Chciałam bardziej zbliżyć się do Boga, nawrócić ku Jego miłosiernej miłości. Myślę, że to się dokonało – dzieli się Martyna Sobolewska, wolontariuszka. – Teraz, pukając do tych ludzi, chciałam się z nimi podzielić tym słowem, swoimi odczuciami, jakie przeżywałam. Cieszę się z każdego, kto przyjął nasze papieskie myśli – dodaje. – Uważam, że osoba, która przeczyta najważniejsze cytaty z homilii, przyjmie je do siebie. Wyciągnie z nich wnioski i postanowienia, które pozostaną w niej na dłużej, i przyczynią się do pogłębienia wiary w jej życiu – zwraca uwagę ks. Adam Staniszewski, proboszcz parafii.

Jak zauważa Zofia Grochowiecka, wolontariuszka ŚDM, w samej akcji nie chodziło o nawracanie ludzi, ale o własne nawrócenie. – Jeżeli sami się nie nawrócimy, to nikogo innego nie uda się nam odmienić. Wzięłam udział w tej akcji po to, by dać świadectwo w poszukiwaniu prawdy o nieskończonej miłości Bożej – dodaje. – Papież zachęcił nas, aby nasze ŚDM zaczęło się po powrocie do domu. To tutaj mamy być świadkami miłosierdzia. Z tym zebranym kapitałem i sercami rozpalonymi ogniem miłości Bożej musimy wyruszyć do tych, którzy zamknęli się na Boga albo jest On im obojętny – mówi Karol Wernik, wolontariusz z parafii Świętych Wita, Modesta i Krescencji w Sierpcu.

Dobre serce i ręce

Jedźmy na ziemię dobrzyńską. Tam w dekanalnym centrum ŚDM, działającym w parafii św. Katarzyny w Dobrzyniu n. Drwęcą, aktywnie uczestniczy ok. 65 wolontariuszy. – Chcemy przedłużyć ten zapał i zaangażowanie młodzieży, które ujawniły się w czasie przygotowań do ŚDM – zwraca uwagę ks. Paweł Solecki, dekanalny duszpasterz młodzieży.

Młodzieżowe centrum stawia sobie teraz dwa główne cele. Po pierwsze formacja intelektualna i duchowa, w której znajdą się: rozważanie słowa Bożego, medytacja i adoracja Najświętszego Sakramentu, katechezy tematyczne poświęcone św. Teresie z Kalkuty. Po drugie działalność w służbie drugiemu człowiekowi. Chodzi tu o konkretne czyny miłosierdzia. To wszystko ma związek z trwającym Rokiem Miłosierdzia i patronką, którą młodzież z Dobrzynia i okolic obrała sobie na ten czas: św. Teresą z Kalkuty. – Ci młodzi weszli na drogę wiary, odważnie i z entuzjazmem, ale teraz potrzebują formacji ducha i miłosierdzia. To dokonuje się w naszej parafii i blisko niej. W ten sposób przy kościele chcemy stworzyć dobre miejsce, środowisko dla naszej młodzieży – mówi ks. Paweł Solecki.

W parafii rozwija się więc wolontariat. – Nigdy mnie nie ciągnęło do pracy w grupie. Przed wstąpieniem do wolontariatu byłem zupełnie innym człowiekiem. Pamiętam, jak kolega powiedział mi, że jest taka fajna grupa, do której szukają ludzi. Postanowiłem spróbować. Przyjęto mnie bardzo ciepło. Można powiedzieć, że wolontariat to nie tylko dzieło dla innych, ale również dla samego siebie. Wolontariat zmienił wewnętrznie również i mnie. Dzięki niemu stałem się lepszym człowiekiem. Zacząłem dostrzegać, że nie wszyscy mają to, co ja: ciepły obiad, rodzinę, z którą zawsze mogę siąść przy stole, i wiele innych dobrych spraw. Niekiedy wystarczy uśmiech, aby przekazać dobro – dzieli się Michał Chabowski.

Teraz młodzi z dobrzyńskiego środowiska ŚDM przygotowują spotkania formacyjne dla bierzmowanych „Młodzi dla młodych”. – Wychodząc do moich rówieśników, chcę im przekazać, że kościół nie jest pusty i że zawsze znajdą się w nim dobrzy młodzi ludzie, że jest nas wielu. Naprawdę uwierzyłam w to po ŚDM. A to, że niekiedy w parafii jest nas garstka, nie oznacza, że jesteśmy jedyni – mówi Marta Siemienik. Teraz po domach wolontariuszy z Dobrzynia wędruje obraz Matki Teresy. – Przy nim modlimy się o pokój i dobro, abyśmy umieli zanieść je innym ludziom – dodaje Marta.

Przeskoczyła Iskra Miłosierdzia?

Obawiano się, że po powrocie z Krakowa wiele osób odejdzie, zrezygnuje z udziału w spotkaniach młodych. A jednak duch ŚDM pozostał. – Nie zapomnę czuwania w Brzegach. Doświadczyłam wielkiej wspólnoty młodych ludzi, bez względu na bariery językowe, kolor skóry czy różnicę wieku. To chciałabym przenieść do naszej parafii, aby odczuć taką wspólnotę, takie zjednoczenie w Bogu. Byśmy wszyscy dążyli do jednego celu i byli miłosierni, nie zamykając się w małych grupkach, ale idąc w głąb i będąc otwartymi – zwraca uwagę Marta z Dobrzynia n. Drwęcą. Ale dalej chodzi o działanie, o wolontariat.

– Odwiedzamy pacjentów w domu opieki społecznej. Towarzyszymy im w spacerach, rozmawiamy, dajemy choć odrobinę radości i miłości. Myślę, że tym ludziom zwyczajnie brakuje kontaktu z drugim człowiekiem. Tym bardziej tego kontaktu brakuje osobom młodym, którzy tęsknią za rówieśnikami – opowiada nasza wolontariuszka z Dobrzynia. – Wiele osób ma taki stereotyp grup młodzieżowych, że są to ludzie, którzy tylko się modlą. A tutaj tak nie jest. Potrafimy spotkać się na filmie, porozmawiać, pośmiać się, wspólnie się bawić. Oprócz pracy jest tu wiele dobrej energii, uśmiechu i radości – mówi Michał. – Iskra Miłosierdzia, która została nam dana, to codzienne zmaganie się z sobą samym, bo wiele razy się nie chce. Chodzi przede wszystkim o to, by dostrzegać drugiego człowieka i mu pomagać – wyjaśnia.

Również w sierpeckiej farze młodzież chce wychodzić do ludzi, organizować wyjazdy do chorych. – Pierwszą akcją, którą zorganizowaliśmy, była niedziela wspomnień i świadectw po ŚDM. Przez całą niedzielę młodzi dzielili się świadectwem spotkania z papieżem Franciszkiem i młodzieżą świata. Kolejnym krokiem będzie wyjazd do hospicjum. Nie wiemy jeszcze, w jakim kierunku to pójdzie, ale teraz mamy czas rozeznawania. Jedno jest pewne, nie chcemy zgasić tego, co już w nas się pali – stwierdza ks. Krzysztof Załęski, wikariusz z parafii Świętych Wita, Modesta i Krescencji.

Podobne akcje rozpoczęły się w dekanacie Dobrzyń n. Wisłą. W Mochowie powstaje Laboratorium Wiary, czyli młodzieżowa wspólnota Ruchu Rodzin Nazaretańskich, w Sikorzu zawiązała się grupa Ruchu Światło–Życie, zaś w Dobrzyniu n. Wisłą powstaje Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. – Te oddolne inicjatywy młodzieży świadczą o tym, że nie chce się ona zatrzymywać tylko na wspomnieniach, ale chce je rozbudzać i rozwijać – zauważa ks. Paweł Gniadkowski, wikariusz z Dobrzynia. – Wyznaję zasadę trzech kluczy: wierzyć, chcieć i pracować. Jeżeli te trzy elementy będą pielęgnowane, to młodzież się znajdzie. Dostrzegam w niej wiele duchowej chęci i zapału – dodaje ks. Paweł Solecki.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.