ŚDM... i co dalej?

Jędrzej Rams

publikacja 24.09.2016 05:15

– To oni nas, księży zaangażowanych w dzieło ŚDM, ciągnęli i mówili: „My chcemy czegoś więcej” – tłumaczy ideę nowej inicjatywy ks. Przemysław Superson.

ŚDM... i co dalej? Jędrzej Rams /Foto Gość Dawno salki przyparafialnych domów nie zapełniały się taką ilością młodzieży chcącej żyć w głębokiej relacji z Jezusem

W drugim tygodniu września w Warszawie i Legnicy odbyły się dwa spotkania związane ze Światowymi Dnia Młodzieży Kraków 2016. Oba ważne, mimo różnic, jakie je dzieliły.

Pierwsze miało miejsce w siedzibie Episkopatu Polski. Spotkali się tam duszpasterze ze wszystkich diecezji Polski, którzy odpowiadali za przygotowanie tego wydarzenia u siebie. Był tam też ks. Przemysław Superson z naszej diecezji.

Prosto z Warszawy przyjechał on do Legnicy na drugie wydarzenie. Rozpoczęła je Eucharystia w kościele pw. Świętej Trójcy. Przyszło na nią ok. 50 młodych legniczan, którzy brali udział w ŚDM jako wolontariusze i jako uczestnicy. Po liturgii wszyscy spotkali się w salce miejscowej parafii, aby zastanowić się, co robić dalej. Nie chodziło tylko o przygotowania do wyjazdu do Panamy, ale także o to, co zrobić z tak rozbudzoną wiarą na co dzień.

– Co chcemy dalej robić? To pytanie pozostaje otwarte. Ostatnio się spotkaliśmy i mówiliśmy, że fajnie byłoby stworzyć duszpasterstwo ludzi, którzy po pierwsze – sami nie będą się bali przyjmować Ewangelii, co jest bardzo trudne, bo ona nam nie pasuje i czasem wręcz w życiu przeszkadza, a po drugie – będą chcieli iść dalej i głosić tę Ewangelię. Chciałbym żebyśmy się spotykali, modlili, rozmawiali – mówił ks. Przemysław.

Jak mówiono na spotkaniu w Warszawie, w przygotowaniach do ŚDM wzięło udział prawie milion osób. To ogromna i „niezagospodarowana” w większości grupa osób w Kościele. 99 proc. z nich nie udziela się na co dzień w żadnym ruchu, stowarzyszeniu czy duszpasterstwie.

Jedną z takich osób jest Magdalena Ćwiklińska z Legnicy. – To jest nasze drugie spotkanie. Na poprzednim, pierwszym po ŚDM, rozmawialiśmy, że fajnie byłoby spotykać się w tej samej grupie co na ŚDM, fajnie byłoby coś robić. Sama jestem ciekawa, co wspólnie wymyślimy. Jestem w Kościele, ale ciągle szukam w nim miejsca dla siebie. Dlatego zaangażowałam się w kampus ŚDM i to wzmocniło moją wolę, pokazało mi, że Kościół „to jest to” – mówi dziewczyna.

– Badania opinii publicznej pokazały, że wydarzenie w Krakowie spowodowało m.in. wzrost zaufania do Kościoła i młodych ludzi. Wszystko to teraz jako owoc musi dojrzewać. Musimy dać prowadzić się Ojcu Świętemu i jegu słowu. Fajnie powspominać, siedząc na kanapie, o której mówi Franciszek, ale my teraz musimy włożyć buty wyczynowe... – mówi ks. Przemysław.

Dla młodych doświadczenie wspólnoty w Krakowie było ważnym impulsem. – Co tu kryć – ŚDM były chyba najpiękniejszym wydarzeniem w moim życiu. Częściowo dlatego, że po prostu były w moim klimacie – młodzi z różnych krajów, różne kultury i języki, a wszyscy szukający Boga. Dlatego też chciałem kontynuować to teraz dalej w Legnicy. W Krakowie spotkaliśmy się dla Jezusa. On stworzyły nam okazję, by Go wielbić. W dzisiejszym świecie trudno wierzyć. Trzeba znaleźć wspólnotę, która będzie pomagała wzrastać w wierze. Chciałbym się spotykać z ludźmi, którzy są podobni do mnie – mówi Rafał Taf.

W Legnicy jest szansa na „zagospodarowanie” przynajmniej kilkudziesięciu młodych osób. Tak samo jak w pozostałych kampusach, m.in. Bolesławcu, Zgorzelcu, Jeleniej Górze, Lubinie i Polkowicach. – Oni pokazali nam, że chcą i potrafią być przy Kościele. Podejmowali różne dzieła miłosierdzia, organizowali modlitwy, tworzyli grupy – wspomina ks. Superson.

To tworzenie więzi odczuła Michalina Kurianiuk. – Na ŚDM poznałam mnóstwo cudownych ludzi. Powstały między nami więzi, których nie chciałbym zrywać. Takie spotkania mogą pomóc podtrzymać te więzi – mówi Michalina.

Wtóruje jest Julia Gerbecz, która trafnie podsumowuje rolę wspólnoty na swoim etapie życia. – Byłam i w Legnicy, i w Krakowie. Tutaj wzięłam udział w kilku wydarzeniach, ale tak naprawdę bardzo mocno przeżyłam je dopiero w Krakowie. Było to mocne doświadczenie, może nie tyle od strony duchowej, co od strony świadectwa życia wiarą nas, Polaków, jak i przyjezdnych. Teraz chciałabym wzmocnić swoją wiarę, bo wiem, że wspólnota jest ważnym elementem budowania relacji z Panem Bogiem. Ufam, że dzięki wspólnocie będę silniejsza – ocenia dziewczyna.

TAGI: