Chciałbym zatrzymać się przy każdym chorym dziecku

KAI |

publikacja 29.07.2016 17:12

Nie mogło zabraknąć podczas mojej wizyty w Krakowie spotkania z młodymi pacjentami tego szpitala - powiedział papież odwiedzając chore dzieci w szpitalu w Prokocimiu.

Chciałbym zatrzymać się przy każdym chorym dziecku Maciej Kulczyński /PAP Papież podchodził do chorych dzieci, błogosławił je, a z niektórymi krótko rozmawiał.

Papież Franciszek przybył do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego na Prokocimiu na spotkanie z małymi pacjentami, ich rodzicami i personelem medycznym. Samochód osobowy SCV1 z flagą Watykanu, którym jechał papież Franciszek opuścił Pałac Arcybiskupów Krakowskich kilkanaście minut po szesnastej. Na 15-kilometrowym trasie, prowadzącej do szpitala, zgromadzili się mieszkańcy Krakowa oraz goście - turyści i uczestnicy ŚDM z flagami narodowymi.

Główne budynki szpitalne udekorowano sznurami białych i żółtych chorągiewek, nawiązujących do barw flagi watykańskiej. Franciszek podarował personelowi i małym pacjentom szpitala obraz "Przed drzwiami" włoskiego malarza Piero Casentiniego. Przedstawia on scenę z życia Pana Jezusa, zasugerowaną przez brata zakonnego - archeologa z Kafarnaum. Święty Piotr wraz z innymi uczniami staje przed tłumem chorych, szukając Chrystusa, którego widać za drzwiami domu. Papież dostał od chorych dzieci album z ich rysunkami przygotowanymi specjalnie dla niego.

Ojciec Święty został powitany przez premier Beatę Szydło i dyrektora szpitala dr doc. Macieja Kowalczyka, którzy czekali na Franciszka na progu W holu czekało na papieża Franciszka około 50 chorych dzieci z rodzicami.

Ojca Świętego powitał dyrektor szpitala doc. dr hab. Maciej Kowalczyk, który powiedział, że to szpital ostatniej szansy dla bardzo wielu chorych dzieci. "Wierzymy, że Twoja obecność w tym miejscu, Twoje słowa i modlitwa dodadzą naszym pacjentom i ich rodzinom sił i nadziei do pokonania choroby, a pracowników służby zdrowia wzmocnią w posłannictwie do służby dzieciom" - powiedział dyrektor szpitala.

Zwracając się do Franciszka premier Beata Szydło wyznała, że dla niej jest wielkim przeżyciem spotkanie ze szczególnym gościem w szczególnym domu, gdzie goszczą wiara, nadzieja i miłość. - W tym szczególnym miejscu trudno jest znaleźć słowa, które oddają prawdziwy charakter tego, co tu się dzieje, bo wiara, nadzieja i miłość jest tu szczególnie odczuwalna na każdym kroku i wszyscy mali pacjenci, ich bliscy i personel kierują się tymi cnotami, podejmując niezwykle trudne zdania - służby dla drugiego człowieka - powiedziała premier.

Beata Szydło przypomniała, jak pięknie i prosto pisał Ojciec Święty w Orędziu na XXIII Światowy Dzień Chorego - że mądrością serca jest służba bliźniemu. Szefowa rządu przypomniała, że ŚDM przypadają w Roku Miłosierdzia, a miłosierdzie to uczenie miłości bliźniego.

Następnie papież podchodził do chorych dzieci i ich rodziców, błogosławił, pozdrawiał, z niektórymi krótko rozmawiał. Jedna z dziewczynek podarowała Franciszkowi swój rysunek, na którym widniało ogromne serce.

Potem rozpoczęła się prywatna część wizyty w wybranych miejscach szpitalnego oddziału ratunkowego na parterze, w towarzystwie dyrektora i grupy około 15 rodziców. Ojciec święty rozmawiał także z kapelanem szpitala, a w szpitalnej kaplicy modlił się z rodzicami leczonych w Prokocimiu dzieci.

Zaproszenie do odwiedzenia szpitala przez papieża Franciszka wystosowano w 2014 r., gdy niewiele jeszcze wiedziano o programie papieskiej pielgrzymki do Polski z okazji Światowych Dni Młodzieży. Jednak gdy przygotowania do ŚDM w Krakowie rozpoczęły się na dobre, dyrekcja szpitala wraz z tamtejszą Kapelanią oficjalnie poprosiły kard. Stanisława Dziwisza o pomoc w zaproszeniu papieża Franciszka do Prokocimia.

Ośrodek ten był w Polsce prekursorem m.in. w operacjach rozdzielania bliźniąt syjamskich, leczenia oparzeń czy wad serca u dzieci. W szpitalu leczone są najciężej chore dzieci. Rocznie hospitalizowanych jest ich tu 36 tys., a aż 180 tys. korzysta z pomocy specjalistycznych poradni. Szpital przez 50 lat objął leczeniem ponad 900 tys. pacjentów.