Szał radości na placu Dominikańskim

Andrzej Kerner

publikacja 22.07.2016 01:01

Wieczór Kultury w Raciborzu czyli Dzień Poznania dla Włochów, Francuzów, Libańczyków, Bahrańczyków i Polaków.

Szał radości na placu Dominikańskim Andrzej Kerner /Foto Gość Młodzież z Włoch, Francji, Libanu i Bahrajnu opanowała plac Dominikański w Raciborzu

- To wspaniała możliwość poznania innych ludzi i dzielenia tego dobrego czasu miłosierdzia, radości i spotkania. Jesteśmy w diecezji „Nazaret”, wczoraj była o tym mowa na Mszy i to znaczy, że najistotniejsze jest spotkanie. Wszyscy dzisiaj możemy zapomnieć o trudnych sprawach i cieszyć się razem, dzielić nasze trudy. To rzecz niespotykana, że w naszym mieście gościmy ludzi z tylu krajów. Myślę, że każde spotkanie z innym człowiekiem daje przestrzeń radości i poczucie, że naprawdę jedno słońce dla nas świeci i jeden księżyc dla nas wschodzi –powiedziała „Gościowi Opolskiemu” Lucyna Szyndler z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu podczas Wieczoru Kultury zorganizowanego w tym mieście w czwartek 21 lipca wieczorem tj. w Dzień Poznania przeżywany w całej diecezji opolskiej w ramach Dni w Diecezjach czyli przygotowań do ŚDM w Krakowie.

Wieczór na placu Dominikańskim rozpoczął się koncertem przygotowanym przez  Raciborskie Centrum Kultury. Były to songi  do poezji Karola Wojtyły, całość koncertu zatytułowanego „Droga” przygotowano pod kierunkiem Alicji Ploch-Burdy.

Goszczący w parafiach Raciborza, a także w Rudniku, Gamowie, Pawłowie, Cyprzanowie i Samborowicach goście z Francji, Włoch, Libanu i Bahrajnu swoim entuzjazmem, tańcami, zabawami, skandowanymi okrzykami i spontanicznymi wybuchami szalonych pomysłów grupowych rozgrzewali serca około stu raciborzan, którzy przyszli obejrzeć gości ŚDM „w akcji”. – Francuzów łatwo włączyć, ale nie wiadomo jak ich wyłączyć – śmiał się ks. Adam Rogalski komentując fakt, że grupy francuskie co rusz wymyślały nowe formy wyrażania radości (krótką próbkę tego "szału" można odsłuchać poniżej)

 Nawet gra orkiestry dętej z Raciborza – Studziennej, która wprowadzała nieco bardziej stonowany nastrój w to spotkanie w końcu została wykorzystana do tańczenia walczyków.

Grupy narodowe kolejno prezentowały swoją kulturę, a właściwie żywiołowe choreografie tańców popularnych w ich krajach i regionach zamieszkania. Te prezentacje były okazją do chwil refleksji. – Libańczycy przebyli do nas długą i trudną drogę do nas by dać nam świadectwo wiary w niełatwych czasach. Liban to niezwykle ważne miejsce dla nas chrześcijan, kraj biblijny. Bardzo się przejmujemy trudną sytuacją chrześcijan na Bliskim Wschodzie i mocno wspieramy Was duchowo – powiedział ks. Rogalski prezentując grupę z Libanu.

Szał radości na placu Dominikańskim   Andrzej Kerner /Foto Gość Marie Avelou Peňaranda z Bahrajnu Z Bahrajnu, malutkiego kraju z Zatoki Perskiej przyjechała do Raciborza 34 osobowa grupa składająca się z Filipińczyków i jednego Banglijczyka. Mieszkają w tym królestwie islamskim jako emigranci ze swoich krajów. Bahrajn jest najbardziej tolerancyjnym krajem spośród krajów arabskich, panuje tam wolność kultu, aczkolwiek wolność religijna jest nieco tamowana przez islamską większość. – Możemy praktykować wiarę, ale musimy uważać, żeby nie obrazić muzułmanów - powiedział „Gościowi Opolskiemu” o. Peter Eugenio, kapucyn, duchowy opiekun filipińskich emigrantów w Bahrajnie.

- Przyjechałam na ŚDM, bo myślę, że Bóg chce mi tu coś powiedzieć. O to się modlę, żeby Jego głos usłyszeć i rozeznać. Młodym ludziom w Polsce chciałabym powiedzieć, że jesteśmy bardzo zapatrzeni w siebie, w rzeczy, które mamy. Powinniśmy o tym zapomnieć. Bóg powinien być w centrum naszego życia, nie rzeczy materialne. Musimy wzmocnić naszą wiarę. Wiara w  Jezusa da nam prawdziwy życiowy sukces i spełnienie jakiego potrzebujemy – powiedziała nam Marie Avelou Peňaranda, Filipinka żyjąca w Bahrajnie i pracująca tam jako nauczycielka angielskiego.

Więcej o życiu katolików w Bahrajnie w „Gościu Opolskim nr 31/ 31 lipca.