Franciszek ze snu

ks. Rafał Starkowicz

publikacja 28.07.2016 06:00

– Dla mnie już sam wyjazd do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży to wielka przygoda. Jednak zapowiedź spotkania z papieżem sprawia, że zwyczajnie brakuje mi słów –  mówi Daniela, była mieszkanka DSM.

– Matemblewo to miejsce, gdzie miłosierdzie świadczone jest 
na co dzień – mówi s. Samuela. Na zdjęciu trzecia z lewej. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość – Matemblewo to miejsce, gdzie miłosierdzie świadczone jest 
na co dzień – mówi s. Samuela. Na zdjęciu trzecia z lewej.

Dolina, jakich dziesiątki w okalającym Trójmiasto parku krajobrazowym. Dla wielu jeszcze jedno miejsce, w którym można zachwycić się pięknem przyrody, rozsiąść na trawie i podziwiać widoki lub chwilę odpocząć podczas forsownej wycieczki rowerowymi ścieżkami. Jednak otoczona zalesionymi wzgórzami przestrzeń, w której przed wiekami przycupnęła 
niewielka wioska będąca dzisiaj częścią Gdańska, przyciąga wędrowców nie tylko sielankową atmosferą. Z niewielkiego pagórka położonego pośrodku dolinki spogląda od lat na przechodniów, turystów i pielgrzymów kilkumetrowa figura Matki Bożej Brzemiennej. Podobno jedyna na świecie.


Dla tysięcy


Jak głosi przekaz, brzemienna Maryja objawiła się tutaj wieśniakowi spieszącemu po pomoc lekarską dla rodzącej żony. Zapewniła mężczyznę o szczęśliwym rozwiązaniu i kazała prędko wracać do domu. Mimo że objawienia miały miejsce pod koniec XVIII w., a figura Maryi, zamówiona przez oliwskich cystersów, stanęła na szczycie pagórka już w 1790 r., na powstanie parafii Matemblewo czekało jeszcze sporo ponad 150 lat. Nie dziwi fakt, że niedługo później, w 1994 r., powstał tu także Dom Samotnej Matki. Od momentu inauguracji już ponad 2,5 tys. kobiet z dziećmi doświadczyło tu pomocy i spotkania z miłosierdziem Boga. W powstałym z inicjatywy abp. Sławoja Leszka Głódzia oknie życia uratowano też troje noworodków.


– Wszystko, co się tutaj dzieje, dokonuje się przy sercu Matki Bożej Matemblewskiej. Ona uczy nas, jak to dzieło prowadzić i przekazywać miłość macierzyńską drugiemu człowiekowi – mówi pracująca od lat w Matemblewie s. Samuela, kanoniczka Ducha Świętego.


Samuelo, Samuelo...


To było kilka miesięcy temu. W mediach i na spotkaniach organizowanych w diecezji coraz więcej mówiło się o nadchodzących Światowych Dniach Młodzieży. S. Samueli przyśniło się, że papież Franciszek odwiedzi matemblewski Dom Samotnej Matki. We śnie uczestniczyła w przygotowaniach do przyjęcia papieża w skromnych progach domu. Kiedy przy śniadaniu opowiedziała sen siostrom, wszystkie – ona także – zaczęły się śmiać. Papież w Matemblewie? To niemożliwe. Na świecie jest sporo podobnych domów. A samo spotkanie odbywa się przecież na południu Polski. Przez najbliższe dwa dni każde przypomnienie snu wzbudzało wesołe reakcje sióstr. Do momentu, gdy zadzwonił telefon, a w słuchawce rozległ się głos ks. dyrektora gdańskiej Caritas Janusza Stecia, informujący siostry, że ich placówka została zaproszona do udziału w Drodze Krzyżowej, której przewodniczyć będzie papież. – Śmiech zastąpiło zdumienie – mówi s. Samuela.


– Do centrali gdańskiej Caritas przyszło zaproszenie z komitetu organizacyjnego ŚDM. Prośba była konkretna. Chodziło o udział w IV  stacji „Jezus spotyka swoją Matkę”. Jedna osoba miała przeczytać rozważanie, a 20 innych poproszono o niesienie krzyża. Mieli to być wolontariusze, podopieczni oraz siostry – wspomina ks. Steć. – Poproszono także o materiały, zdjęcia i filmy, które obrazują działalność DSM i okna życia. Będą użyte do prezentacji, którą będzie można zobaczyć w czasie niesienia krzyża – dodaje.


Jak nas wybrali?


– Szukaliśmy wspólnot młodych, grup czy organizacji, które na co dzień czynią miłosierdzie – mówi Weronika Griszel, koordynator sekcji wydarzeń centralnych ŚDM. – W przypadku IV stacji zależało nam na tym, żeby była to wspólnota czy organizacja, która prowadzi dom samotnej matki oraz opiekuje się oknem życia. Chcieliśmy, żeby były to nie tylko zgromadzenia czy wspólnoty z Krakowa. Chodziło o to, by pokazać, że to miłosierdzie czyni się na całym świecie. Tak wpadliśmy na Gdańsk – dodaje.


Do Krakowa wraz ze swoimi dziećmi pojadą 4 kobiety, które w matemblewskim domu doświadczyły pomocy i wsparcia. Towarzyszyć im będzie 8 wolontariuszy oraz siostry posługujące w placówce. Tylko dwie, ponieważ dom w tym czasie musi dalej funkcjonować. Do grupy dołączą także młode kanoniczki Ducha Świętego, przygotowujące się do posługi samotnym matkom. – To siostry, które zupełnie niedawno złożyły swoje śluby. Rozważanie przeczyta s. Stella. To najmłodsza z nas. Ma 21 lat. Doskonale pasuje na to spotkanie. To przecież w końcu Światowe Dni Młodzieży – wyjaśnia s. Samuela.


Jak podkreśla siostra, wbrew jej obawom, byłe mieszkanki domu zaproszenie przyjęły chętnie i bez lęku. – Nigdy bym nie pomyślała, że takie spotkanie z papieżem może mi się przydarzyć. Kiedy usłyszałam, że będę miała taką możliwość, nie zastanawiałam się ani chwili – mówi 25-letnia Daniela, która dom opuściła zaledwie rok temu.


Do spotkania przygotowuje już swoją niespełna 4-letnią córkę. –  Ona często mówi, że bardzo „kocha Bozię”. Tłumaczyłam jej, że jedzie do papieża. Bardzo się ucieszyła. Niewiele pewnie z tego jeszcze rozumie, ale widzę w niej ogromną radość – opowiada Daniela.


Pobyt w DSM wspomina bardzo ciepło. – Wiele dał mi czas spędzony u sióstr. Wcześniej nie miałam wiary w siebie. Dzisiaj mam własne mieszkanie. A ten czas i wspólna modlitwa pozwoliły mi wszystko odbudować. Czuję wobec sióstr wielką wdzięczność – podkreśla.


– Myślę, że nasz wyjazd do Krakowa jest dowodem na miłosierdzie Boga. To dla nas szczególne wyróżnienie, ale także zobowiązanie. Skoro zostaliśmy wybrani, to znaczy, że swoją posługę musimy pełnić jeszcze lepiej – uważa s. Samuela.