Opiekun młodzieży

Marta Woynarowska

publikacja 20.07.2016 22:16

Tarnobrzeg, jako jedno z kilku miast polskich znalazło się na trasie peregrynacji relikwii bł. Piera Giorgio Frassatiego.

Opiekun młodzieży Marta Woynarowska /Foto Gość Przywitanie w kościele ojców dominikanów

Przyjazd do Polski trumny z ciałem dominikańskiego tercjarza związane jest ze Światowymi Dniami Młodzieży. Relikwie przybyły do Tarnobrzega wraz z rozpoczęciem Diecezjalnych Dni Młodzieży, które poprzedzają spotkania młodych z papieżem Franciszkiem w Krakowie. W samo południe mieszkańcy miasta przed kościołem ojców dominikanów powitali kondukt, w którym przywiezione zostały relikwie. Uroczystości przewodniczył o. Marek Grzelczak OP, przeor tarnobrzeskiego konwentu dominikańskiego. – Witamy dzisiaj z okazji rozpoczynających się Światowych Dni Młodzieży relikwie bł. Piotra Jerzego Frassatiego, który był młodzieńcem rozumiejącym  co znaczy mieć serce miłosierne, wrażliwe na najbardziej potrzebujących. Ofiarowywał im wiele więcej niż dary materialne, gdyż dawał samego siebie i darowywał im swój czas. Służył ubogim z wielką dyskrecją, nie obnosząc się z nią – tymi słowami o. Marek Grzelczak scharakteryzował postawę życiową błogosławionego.

Po powitaniu na placu kościelnym, relikwie procesyjnie zostały przeniesione na barkach członków Trzeciego Zakonu Dominikańskiego, zwanych popularnie tercjarzami, do świątyni.

Po krótkiej modlitwie i odśpiewaniu „Litanii do bł. Piotra Jerzego” rozpoczęła się uroczysta Msza św. koncelebrowana przez ojców dominikanów z tarnobrzeskiego konwentu, ks. Jana Kaszewicza, proboszcza parafii na os. Zakrzów, ks. Jana Zająca, proboszcza parafii na os. Dzików oraz ks. Lucę, włoskiego duchownego towarzyszącego trumnie z ciałem bł. Piera Giorgia w jej podróży po Polsce.

W homilii o. Wojciech Krok OP wyjawił swoją fascynację życiem i postawą włoskiego tercjarza. – Chciałbym dzisiaj opowiedzieć o mojej przyjaźni z bł. Pierem Giorgiem. Ktoś może się spytać, czy można zaprzyjaźnić się z błogosławionym, świętym? Myślę, że tak. Nasze drogi, bł. Piera Giorgia i moje wciąż spotykają się w różnych miejscach – zwracał się do swego „przyjaciela” o. Wojciech Krok. – Mimo, iż rzadko opuszczasz Turyn, gdyż tylko raz wyjechałeś na Światowe Dni Młodzieży do Sydney w 2000 r., gdzie spotkaliśmy się po raz pierwszy. Trzy lata temu byłem u ciebie w Turynie, dokąd wybraliśmy się z naszym biskupem Krzysztofem i harcerzami na spotkanie skautów. Dzisiaj ty jesteś gościem w moim, tarnobrzeskim domu. Jako przyjaciele nie widujemy się zbyt często, ale każde z nich jest dla mnie niezwykle ważne. Wciąż bowiem uczę się od ciebie. Po pierwsze, że chrześcijanin jest człowiekiem świadomym kim jest, że swą codzienność przeżywa w twórczy sposób, tak jak ty. Byłeś pasjonatem życia, ale z drugiej strony byłeś również pasjonatem nieba i wieczności. Potrafiłeś spędzać na modlitwie długie godziny, a jednocześnie chodzić po górach, zarażać innych radością i inspirować ich do dobrego.

Modlitwa przy trumnie z ciałem bł. Piera Giorgia Frassatiego trwała do późnych godzin wieczornych. Modlili się przy niej przedstawiciele wspólnot, stowarzyszeń działających przy parafii Wniebowzięcia NMP a także siostry dominikanki z Wielowsi oraz ojcowie dominikanie z Sandomierza.

Peregrynacja relikwii błogosławionego związana jest z rozpoczynającymi się Światowymi Dniami Młodzieży, gdyż jest on patronem młodych.

Z Tarnobrzegu trumna zostanie przewieziona do Jarosławia, skąd trafi do Rzeszowa, by następnie 23 lipca dotrzeć do Krakowa.

Bł. Pier Giorgio Frassati urodził się w 6 kwietnia 1901 r. Był członkiem m.in. Konferencji św. Wincentego a Paulo, Włoskiej Młodzieży Katolickiej, ale największą rolę w jego krótkim życiu odegrał Trzeci Zakon św. Dominika, do którego wstąpił w 1922 r. przyjmując imię Girolamo. Był wielkim wielbicielem gór. Ale jego największą misją życiową stało się niesienie pomocy najbardziej potrzebującym. Twierdził wręcz, że „fundamentem naszej religii jest Miłosierdzie, bez którego ona cała zwaliłaby się w gruzy, bo nie będziemy naprawdę katolikami, dopóki tego nie dopełnimy, i nie dostosujemy całego naszego życia do dwóch przykazań, na których opiera się cała istota wiary katolickiej: miłowanie Boga ze wszystkich sił i miłowania bliźniego jak siebie samych”. Troskę i opiekę nad chorymi sam przypłacił życiem. Zaraził się bowiem chorobą Heinego-Medina, która zakończyła jego krótki żywot 4 lipca 1925 r.

Jego beatyfikacji dokonał 20 maja 1990 r. Jan Paweł.