Droga wyjścia

ks. Włodzimierz Lewandowski

Otwarcie i wiodąca ku niemu droga wyjścia nie jest wyborem jakiejś opcji politycznej, nie jest nawet wyborem określonej wspólnoty czy formy duchowości.

Droga wyjścia

Obserwując chodzących ze sobą dziewczynę i chłopaka patrzę – na przykład na weselu ich przyjaciół – czy potrafią bawić się, tańczyć z innymi. W przypadku kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego ważna jest umiejętność nawiązywania zdrowych relacji z rówieśnikami. Bo pierwsze może oznaczać uleganie niezdrowej pokusie zawłaszczenia drugiej osoby, drugie traktowanie powołania do wyłącznej służby Jezusowi jako formy (często nieuświadomionej) ucieczki przed kontaktem z drugim człowiekiem.

Piszę o swoich spostrzeżeniach w kontekście wczorajszej homilii Franciszka w Bazylice świętego Piotra. Być może ktoś stanie przed pokusą jej upolitycznienia. Określenia Kościół otwarty i zamknięty mają w Polsce jednoznaczne odniesienia, co bardzo utrudnia wszelką dyskusję i w pewien sposób zamyka drogi wyjścia z impasu, a podsyca konflikt i pogłębia nieufność. Tymczasem homilia papieska daleka jest od wspomnianych tu kontekstów. Przy jej okazji warto zwrócić uwagę na wskazany przez Franciszka fundament wyjścia z wszelkiego zamknięcia osób i wspólnot.

Jest nim perspektywa życia wiecznego. Umykająca nam, pragnącym natychmiastowej realizacji marzeń i pragnień, uwikłanym w zdobywanie rzeczy i w związku z tym mającym coraz większe trudności z budowaniem relacji.

Zatem wspomniane otwarcie i wiodąca ku niemu droga wyjścia nie jest wyborem jakiejś opcji politycznej, nie jest nawet wyborem określonej wspólnoty czy formy duchowości. Jest położeniem fundamentu, na którym można zbudować życie bez paraliżującego lęku, „otworzyć drogę wyjścia: od zamknięcia do otwarcia, od strachu do odwagi, od smutku do radości. I możemy dodać: od podziału do jedności".

Wchodzący na tę drogę narzeczeni uwolnią się od pokusy zawłaszczania, małżonkowie znajdą (wreszcie) czas dla siebie, powołani będą zaczynem zdrowych relacji we wspólnotach, do których zostaną przez Kościół posłani. Każda inna perspektywa będzie prowadziła najpierw do ograniczenia, w dłuższym czasie do zamknięcia. Nie tylko na Boga. Także na człowieka.