Odbierz SMS od Boga

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 09.06.2016 06:00

O życiu pięknym, choć słabym, mówi bioetyk ks. Piotr Kieniewicz MIC.

Odbierz SMS od Boga Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Joanna Jureczko-Wilk: Jeszcze niedawno o. Stanisław Papczyński nie był szerzej znany, teraz w krótkim czasie mieliśmy jego beatyfikację i kanonizację.

ks. Piotr Kieniewicz MIC: Nie przypadkiem zbiegły się one tak blisko, po ponad 300 latach od śmierci założyciela naszego zgromadzenia. Jakkolwiek o. Papczyński był uznawany za świętego już za życia, jego wyniesienie na ołtarze właśnie teraz jest niejako SMS-em od Pana Boga. Cuda za przyczyną kandydatów na ołtarze mają nie tylko potwierdzić ich świętość, ale są znakami danymi nam w konkretnych okolicznościach i czasach. Skuteczne wstawiennictwo o. Papczyńskiego i otrzymane za jego pośrednictwem łaski są tego dowodem. To jest święty na dziś.

W jakim sensie?

O. Papczyński był zafascynowany niepokalanym poczęciem Maryi, czyli obecnością Boga w życiu człowieka, gdy Ten jest jeszcze najmniejszy, najsłabszy, ukryty przed światem w łonie matki. Drugim charyzmatem, który nam pozostawił, jest troska o ludzi u kresu życia, o zmarłych, cierpiących w czyśćcu. Można więc powiedzieć, że nasz założyciel zwracał szczególną uwagę na tych, którzy sami – jeszcze albo już – nie mogą sobie pomóc, są bezbronni, słabi, zdani na opiekę innych. I teraz również poleca ich naszej uwadze.

Obu tych kwestii dotyczyły cuda kończące kościelne procedury wyniesienia na ołtarze.

Pierwszy dotyczył wskrzeszenia nienarodzonego dziecka w 2001 r. Ponieważ ciąża była zagrożona i matka przeszła szereg badań, przypadek powrotu funkcji życiowych był bardzo dobrze udokumentowany. Lekarze stwierdzili zgon w 7.–8. tygodniu życia płodowego, polecili odstawić leki i czekać na samoistne poronienie. W tym czasie rodzina i znajomi małżonków usilnie wzywali Bożej pomocy za wstawiennictwem o. Papczyńskiego. Ponieważ poród martwego dziecka nie nastąpił, 6 dni później, podczas USG, okazało się, że dziecko żyje i prawidłowo się rozwija. Urodziło się zupełnie zdrowe. O tym, że o. Papczyński wstawia się za małżonkami starającymi się o poczęcie dziecka, za nienarodzonymi dziećmi, których życie jest zagrożone, i za ich rodzicami, za młodymi rodzinami, możemy przekonać się z licznych świadectw, które napływają do naszego zgromadzenia.

A drugi cud?

Wydarzył się w tej samej ełckiej parafii co pierwszy i dotyczył uzdrowienia 20-letniej pacjentki, która z powodu powikłań choroby płuc znajdowała się w stanie krytycznym. Lekarze poinformowali rodzinę, że już nic nie da się zrobić. Kiedy bliscy rozpoczęli nowennę za wstawiennictwem bł. o. Papczyńskiego, stan chorej z dnia na dzień się poprawił, a ostatniego dnia modlitw kobieta się wybudziła. Wyzdrowiała w sposób niewytłumaczalny dla medycyny, a w dodatku na jej płucach nie stwierdzono żadnych śladów, co przy tak ciężkiej chorobie nie jest możliwe.

Czyli przez o. Papczyńskiego Bóg przypomina: wasze życie jest święte i ważne. Każde!

W panującym dziś kulcie sukcesu, kariery, sławy, bogactwa coraz bardziej spychane są na margines osoby chore, niepełnosprawne, umierające… Tym najmniejszym odmawia się wręcz człowieczeństwa i w wielu krajach zabija w zgodzie z ustanowionym prawem. A niepłodnym małżonkom proponuje się in vitro, podejmując próby wyprodukowania dziecka. Żyjemy w czasach pomieszania pojęć, relatywizmu i moralnego spustoszenia. A o. Papczyński, który przecież miał przerażające wizje piekła i czyśćca, mówi nam dzisiaj: żyj tak, żebyś nie bał się umierać, żebyś u kresu życia tutaj nie pozostał z pustymi rękami, ale wszedł w to nowe, wieczne z nadzieją zbawienia, a nie perspektywą wieczności spędzonej bez Boga. Nieba sami sobie nie „wypracujemy”. Idziemy do niego na mocy łaski Bożej, ale przyjętej i podjętej już tu, na ziemi. Dlatego o. Papczyński wzywa do nawrócenia, zerwania z nałogami, życia na miarę łaski, którą otrzymaliśmy darmo od Boga.