Miej miłosierdzie!

ks. Tomasz Jaklewicz

GOSC.PL |

publikacja 28.04.2016 06:00

Kilka prostych słów, które przekazała nam s. Faustyna. Błagamy nimi Boga o zmiłowanie nad nami i całym światem. Koronka do Miłosierdzia Bożego podbiła świat. Jak rozumieć słowa tej modlitwy?

Bruksela. Opłakiwanie ofiar zamachu terrorystycznego, do którego doszło 22 marca. Jezus mówi do św. Faustyny: niech dusza w chwilach ciemności nie popada w rozpacz, ale „z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki” Bruksela. Opłakiwanie ofiar zamachu terrorystycznego, do którego doszło 22 marca. Jezus mówi do św. Faustyny: niech dusza w chwilach ciemności nie popada w rozpacz, ale „z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki”
Martin Meissner /ap photo/east news

Mam pisać o koronce. Ale jednym uchem słucham doniesień z Brukseli o zamachach. Spoglądam co chwilę na telewizor, gdzie non stop pokazywane są migawki z dramatycznych wydarzeń, które dziś rano tam się rozegrały. Kolejny raz powiało grozą. Najmniejszego zaufania nie budzą w tym kontekście ani politycy, ani uzbrojeni żołnierze, ani żadne gadające głowy powtarzające w kółko banały o konieczności „poprawy bezpieczeństwa”. Bezradność, bezbronność, bezsilność wobec zła, które podchodzi coraz bliżej nas.

Dokąd pójść z całą tą trwogą, przerażeniem, nasilającym się niepokojem o nasz świat, o jego jutro? Do kogo się zwrócić o pomoc? Komu ufać? Zastanawiam się, czy odpowiedź nie kryje się w tej prostej modlitwie. Może na wieść o takich wydarzeniach trzeba właśnie mocniej uchwycić się tej koronki i prosić Boga o zmiłowanie, o ratunek dla świata. Powtarzam za s. Faustyną: „Dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”. Pan obiecał jej: „Przez odmawianie tej koronki zbliżasz ludzkość do Mnie”. Jezu, ufam Tobie.

Między gniewem a miłosierdziem

Pan Jezus podyktował tę modlitwę prostej polskiej zakonnicy między dwiema najkrwawszymi wojnami świata. Było to dokładnie 13 września 1935 roku w Wilnie. Tego dnia s. Faustyna usłyszała podczas spowiedzi: „Wypraszać miłosierdzie dla świata – jest to wielka i piękna myśl, niech siostra się modli wiele o miłosierdzie dla grzeszników”.

Wieczorem w swojej celi młoda zakonnica ma wizję anioła, „wykonawcy gniewu Bożego”. Notuje w „Dzienniczku”: „Był w szacie jasnej, z promiennym obliczem, obłok pod jego stopami, z obłoku wychodziły pioruny i błyskawice do rąk jego, a z ręki jego wychodziły i dopiero dotykały ziemi. Kiedy ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię, a szczególnie pewne miejsce, którego wymienić nie mogę dla słusznych przyczyn, zaczęłam prosić anioła, aby się wstrzymał chwil kilka, a świat będzie czynił pokutę”. Faustyna zaczyna modlić się słowami „wewnętrznie słyszanymi”.

Po raz pierwszy odmawia koronkę. Widzi owoc swojej modlitwy: „Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność Anioła i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy”. Na drugi dzień Pan potwierdza, że to było natchnienie pochodzące od Niego. Prosi siostrę: „Ile razy wejdziesz do kaplicy – odmów zaraz tę modlitwę, której cię nauczyłem wczoraj”. Podaje cały „przepis” na koronkę. „Najpierw odmówisz jedno »Ojcze nasz« i »Zdrowaś, Maryjo« i »Wierzę w Boga«, następnie na paciorkach »Ojcze nasz« mówić będziesz: »Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata«. Na paciorkach »Zdrowaś, Maryjo«, będziesz odmawiać: »dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata«. Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa: »Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny – zmiłuj się nad nami i nad całym światem«”.

Jezus wyjaśnia, że „modlitwa ta jest na uśmierzenie gniewu Mojego”. Brzmi to archaicznie, niewspółcześnie, „niesoborowo”, ale wyrażenie „gniew Boży” pojawia się w Biblii wielokrotnie, zwłaszcza w Starym Testamencie. Nie wolno go odrzucić tylko dlatego, że nas razi. Ewangelii łaski towarzyszy temat gniewu Bożego jako ważny element. Kto chciałby go usunąć w imię zachowania obrazu „dobrego Boga”, ten fałszuje słowo Boże. „Boży gniew” oznacza niezgodę Boga na grzech. Zło bulwersuje Boga, prowokuje Go do reakcji, nie może spokojnie na nie patrzeć. Nie dlatego, że jest mściwy, lecz dokładnie odwrotnie – dlatego, że jest dobry. Który rodzic usiedzi na miejscu spokojnie, gdy dziecko zaczyna tańczyć na kruchym lodzie?! Nie chodzi tu o jakąś „psychoanalizę” Boga.

Pojęcie „gniewu Bożego” trzeba połączyć z pojęciem sprawiedliwości. Prorocy Starego Testamentu powtarzali, że nieszczęścia spotykające jednostkę, naród czy świat są przejawem „gniewu Bożego”. Nie należy tego rozumieć w taki sposób, że każde zło spotykające człowieka jest karą za jego osobisty grzech. Ale prawdą jest to, że odrzucenie Boga skutkuje złem, prowadzi do nieszczęścia, do pogrążania się człowieka czy świata w chaosie, pustce, złu. Prorocy wzywając do nawrócenia, mówili, że chodzi o „powstrzymanie gniewu Bożego”. Święty Paweł, idąc po tej linii, wskazuje na Jezusa, który przez swój krzyż dokonał naszego pojednania z Bogiem, uśmierzenia Jego gniewu. Pisze, że „będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni” (Rz 5,9). Wizje św. Faustyny, zapisy w „Dzienniczku” są w pełnej zgodzie z tym biblijnym nurtem. „O dusze ludzkie, gdzie się schronicie w dzień gniewu Bożego? Uciekajcie teraz do źródła miłosierdzia Bożego” – nawołuje święta z Łagiewnik.

Ja ofiaruję Bogu Syna?

„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”. Jak to rozumieć? „Ojcze Przedwieczny”. Zwracamy się do Boga Ojca za pośrednictwem Jezusa Chrystusa. Taki jest kierunek chrześcijańskiej modlitwy. „Ofiaruję”.

To sformułowanie nawiązuje do Eucharystii. W każdej Mszy św. pod postaciami chleba i wina uobecnia się ofiara Jezusa Chrystusa na krzyżu. W II Modlitwie Eucharystycznej kapłan modli się: „Wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Tobie, Boże, Chleb życia i Kielich zbawienia”. To sam Jezus za nas się ofiaruje. To, co my sami z siebie zrobiliśmy, to przybiliśmy Go do krzyża przez nasze grzechy. Ale Bóg mocą swojej przebaczającej miłości przemienił to zło w dobro. Jezus umierając, modli się do Ojca, modli się za świat. Zbawia go przez swoją ofiarną miłość, aż do ostatniej kropli krwi.

W Eucharystii „podczepiamy” się pod tę miłość, jednoczymy się z nią. Ofiarujemy ją Ojcu. Bo sami nie mamy nic na swoją obronę. Nasze własne dokonania (modlitwy, moralne czyny) nie wystarczą, by uwielbić Boga. Słowa „ofiarujemy” w koronce nawiązują do Mszy Świętej. Ofiarujemy, czyli składamy na ołtarzu Jezusa Chrystusa, naszego Brata w człowieczeństwie, jedynego, który kocha Ojca doskonałą miłością. „Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Te słowa odnoszą się także do Eucharystii. Sformułowanie jest wręcz cytatem z nauczania Soboru Trydenckiego, który stwierdził, że w Najświętszym Sakramencie „są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus”. „Ciało i Krew wraz z duszą”, to „opis” człowieczeństwa Jezusa. Słowo „Bóstwo” wskazuje na Jego Bożą naturę. Prawdziwy Bóg, prawdziwy człowiek – to sedno dogmatu o Chrystusie. „Na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”.

Słowo „przebłaganie” odnosi się do krzyża Jezusa. Oddaje jego najgłębszy sens. Krzyż był aktem przebłagania za grzechy, najdoskonalszą ekspiacją. Święty Paweł pisze: „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują zbawienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania, dzięki wierze mocą Jego krwi” (3,23-25). „Narzędzie przebłagania” – w oryginale pojawia się tu jedno greckie słowo „hilasterion” (odpowiednik hebrajskiego „kapporeth”).

To „techniczny” termin żydowski ze Starego Testamentu. Słowo to oznaczało wieko Arki Przymierza, tzw. przebłagalnię. W liturgii świątynnej w tzw. Dniu Przebłagania (Jom Kippur) skrapiano to wieko krwią ofiar ze zwierząt na znak przebłagania Boga, wołania o przebaczenie win. Ukrzyżowany Jezus jest naszą prawdziwą „przebłagalnią”. On bierze na siebie wszystkie konsekwencje grzechów i definitywnie je pokonuje mocą swojej miłości do końca, do ostatniej kropli krwi. Cały brud świata zostaje wchłonięty, usunięty przez nieskończone Boże miłosierdzie. Jeśli więc powtarzam słowa „ofiaruję”, to znaczy, że jednoczę się z modlitwą Jezusa na krzyżu. Chcę stawać się jak On posłusznym dzieckiem Ojca. Uczestniczę w Jego ofiarnym geście. I w tym sensie, nie mając nic, „ofiaruję” największy dar.

Dla Jego bolesnej męki

Przyimek „dla” funkcjonuje w koronce w archaicznej formie językowej. Wskazuje na przyczynę. Czyli oznacza „ze względu na”, „z powodu” Jezusowej męki. Prosimy o miłosierdzie Boże. Błagamy Boga Ojca, by spoglądając na mękę i śmierć umiłowanego Syna, okazał nam swe zmiłowanie i wybaczył nam grzechy. Przypomnijmy sobie Abrahama, który wstawiał się za Sodomą i Gomorą. Prosił o Boże miłosierdzie dla miast pogrążonych w grzechu. Wystarczyło dziesięciu sprawiedliwych, aby je ocalić od zniszczenia.

Koronka do Miłosierdzia Bożego jest wstawianiem się do Boga za światem pogrążonym w grzechu. To wołanie o ocalenie, o ratunek ze względu na tylko Jednego Sprawiedliwego, którym jest Jezus Chrystus. Wypraszamy przebaczenie grzechów nie tylko dla nas samych, ale dla całego świata.

Bo Jezus umarł za wszystkich. Słowa kończące koronkę „Święty Boże” pochodzą ze starożytnego hymnu „Trisagion” (gr. „triságios” – trzykroć święty) na cześć Trójcy Świętej. Te słowa występują również w tzw. suplikacjach, czyli w pieśni błagalnej śpiewanej w sytuacjach jakiegoś zagrożenia, np. wojną albo zarazą. Suplikacje śpiewamy także w Wielki Piątek podczas adoracji krzyża. Jezus przekazuje s. Faustynie wiele razy obietnice związane z koronką.

Oto kilka przykładów: „Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą”. „Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa”. „Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny”. Obietnica uratowania w godzinie śmierci pada wielokrotnie. „Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę albo przy konającym inni odmówią”. Siostra Faustyna często odmawiała koronkę za konkretne osoby w agonii i otrzymała dowody jej „ratunkowej mocy”. Jezus prosi, aby kapłani polecali grzesznikom koronkę jako „ostatnią deskę ratunku”.

Może ktoś zapytać: po co Bogu przypominać o tym, o czym On sam wie najlepiej? Po co powtarzać w kółko „miej miłosierdzie”, przecież On i tak jest miłosierny. Nie chodzi o to, by zmienić Boga, ale by zmienić siebie. Powtarzając te słowa, wyznajemy naszą ufność, uczymy się kochać, wchodzimy na drogę nawrócenia. Jeśli ktoś kogoś kocha, ciągle powtarza: „bądź ze mną, kochaj”. Kiedy dziecko coś nabroi, zaczyna płakać. Najpierw ucieka przed rodzicami, bo się boi kary, ale już za chwilę szuka bezpiecznych ramion mamy i taty.

Wie, że tam jest ukojenie. Ciągle grzeszymy. Ranimy innych i jesteśmy ranieni przez innych. Tyle zła i grzechu. Chce się płakać z tego wszystkiego. Chcemy się przytulić do Niego, bo „do kogóż pójdziemy?”. Gdy się odsłoni przed duszą „cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki”. Wracając do Brukseli, do niepokoju o los Europy i świata. Odmawiając koronkę, przybliżamy ludzkość do Boga. Kluczem do uratowania świata jest nawrócenie, powrót do Boga. Bez odnowienia więzi z Nim zło nas pokona.

Koronka do Miłosierdzia Bożego

(do odmawiania na zwykłej cząstce różańca – 5 dziesiątków)

Na początku: Ojcze nasz..., Zdrowaś, Maryjo..., Wierzę...
Na dużych paciorkach (1 raz): Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.
Na małych paciorkach (10 razy): Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
Na zakończenie (3 razy): Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

TAGI: