Jubileusz z rozmachem

publikacja 12.03.2016 06:00

O Mszy św. na stadionie i świętowaniu własnego Chrztu mówi ks. Krzysztof Ora.

– Jezus jest pierwszym i najważniejszym Bohaterem naszych rocznicowych obchodów – zapewnia ks. Krzysztof Ora Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość – Jezus jest pierwszym i najważniejszym Bohaterem naszych rocznicowych obchodów – zapewnia ks. Krzysztof Ora

Ks. Roman Tomaszczuk: Co właściwie ma się dziać w Poznaniu? Na stronie diecezji zapraszasz na to wydarzenie.

Ks. Krzysztof Ora: Wiele mówi się o obchodach 1050. rocznicy Chrztu Polski we wszystkich diecezjach, ale ze zrozumiałych racji historycznych, to w Gnieźnie i właśnie w Poznaniu przewidziane są główne ogólnopolskie uroczystości rocznicowe. 14 kwietnia w katedrze gnieźnieńskiej będzie celebrowana uroczysta Msza św. Uroczystości jubileuszowe zaplanowano również w Ostrowie Lednickim, gdzie na pamiątkę rocznicy Chrztu zabrzmi dzwon „Mieszko i Dobrawa”. Obchody kontynuowane będą  15 kwietnia w Poznaniu, gdzie odbędzie się – po raz pierwszy poza Warszawą – Zgromadzenie Narodowe.

Dzień później, w sobotę  16 kwietnia przewidziane jest ogólnopolskie, całodniowe spotkanie na poznańskim, ponad 30 tysięcznym stadionie INEA. Na program tego stadionowego spotkania złożą się dwie części. Centralnym wydarzeniem pierwszej będzie Msza św. pod przewodnictwem legata papieskiego, z udziałem Episkopatu Polski, Prezydenta Polski, przedstawicieli rządu polskiego i obu izb parlamentu. Podczas Eucharystii zostanie udzielony chrzest osobom dorosłym oraz nastąpi posłanie do głoszenia Ewangelii. W drugiej części spotkania zaplanowano m. in. historyczny quiz multimedialny „Człowiek 1050-lecia” oraz musical „Jesus Christ Superstar” w wykonaniu Teatru Muzycznego w Poznaniu. Stąd z uwagi na rangę tego wydarzenia moje zaproszenie na stronie diecezji, byśmy także zebrali swoją reprezentację, która pojedzie na centralne jubileuszowe obchody (dysponujemy 50 miejscami na stadionie).

Potrzebujemy dzisiaj takiej manifestacji wiary?

Od pewnego czasu odbywają się już w Polsce zgromadzenia liturgiczne, które swoim rozmiarem przekraczają ilościowe możliwości jednej świątyni. Takie nadzwyczajne okoliczności sprawowania liturgii, udziału we Mszy św. mają swoje znaczenie. Zarówno w wymiarze świadectwa zewnętrznego wobec otoczenia, ale także w wymiarze świadectwa wewnętrznego, które buduje, ożywia Kościół. Buduje się wtedy duchowa jedność w różnorodności. Myślę, że tak właśnie będzie w Poznaniu. Na tamtejszym stadionie INEA powstania niezwykła, unikatowa, jubileuszowa, a przede wszystkim żywa mozaika złożona z ponad 30 tysięcy ochrzczonych Polaków, przybyłych z ponad 40 diecezji, jak również reprezentujących liczne w polskim kościele ruchy, stowarzyszenia i grup formacyjne. Będzie to także okazja, by ucieszyć się tą ilością i bogactwem charyzmatów, jakie Duch Święty wzbudził w Kościele na polskiej ziemi.

Poważna impreza, a tu nagle musical „Jesus Christ Superstar” – nie zgrzyta Ci tu nic?

Ze swej strony nie mam żadnych zastrzeżeń do tego pomysłu. Rozumiem, że ostatecznie musical ma służyć w innej formie wskazaniu na Chrystusa jako na Tego, który jest pierwszym i najważniejszym Bohaterem naszych rocznicowych obchodów. To z Niego i dla Niego jest nasze święto. W tym przypadku muzyka, śpiew, a przede wszystkim ich współczesne aranżacje odbieram także jako świadectwo wiary naszego pokolenia.

Wracam do domu – i co dalej?

Udział w posłannictwie Kościoła jest skuteczniejszy, kiedy doświadczamy go jako wspólnoty, a dokładnie, gdy jesteśmy we wspólnocie. Dlatego już dziś zachęcam wszystkich ochrzczonych, nie tylko tych, którzy zdecydują się na wyjazd do Poznania, by poznawali wspólnoty i szukali w nich dla siebie miejsca. Wspólnota jest właściwym środowiskiem wzrostu i rozwoju wiary, którą otrzymaliśmy w dniu naszego chrztu.

Przychodzi do Ciebie współczesny poganin z pretensjami, że 1050 lat temu Kościół zaczął niszczyć jego kulturę i wierzenia – co mu odpowiesz?

To prawda, że na fali dokonujących się przemian, mamy obecnie do czynienia także z przejawami neopogaństwa, które jest zwrotem w kierunku wierzeń przeszłych. Myślę, że wobec tak formułowanych zarzutów, oskarżających Kościół, wystarczy chłodna, spokojna, ale nade wszystko merytoryczna analiza różnych dziedzin życia współczesnego człowieka. To pozwoli przekonać nie tylko neopoganina z Polski, ale także nowoczesnego Europejczyka, jak kolosalny był i jest wkład Kościoła w rozkwit wysokiej i do dzisiaj podziwianej cywilizacji zachodniej. Przy okazji polecam w tym temacie opracowania Thomasa Woodsa „Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację”.

Obchodzisz rocznicę własnego chrztu? Zazwyczaj nie znamy jego daty...

Muszę się przyznać szczerze, że do tej pory nie świętowałem swojego chrztu. Jednak w tym roku, kiedy już kilka razy słyszałem zachętę, by wydobyć z ksiąg parafialnych zapis dotyczący naszego chrztu, mam zamiar 18 kwietnia świętować rocznicę udzielenia mi sakramentu chrztu. To będzie pewnie z mojej strony konkretny, wyraźny i zakładam trwały owoc tego jubileuszowego roku. Wiele się mówi o sakramencie chrztu jako bramie wprowadzającej nas w życie wiary i Kościoła. Chrzest jest wydarzeniem, które zapoczątkowuje w naszym życiu jego nowy wymiar – wymiar duchowy, który jest tak samo ważny jak ten związany z naszym ciałem, fizycznością. Ta doczesna, materialna strona naszego człowieczeństwa ma swoje zwyczaje, tradycje – urodziny, imieniny. Faktycznie nie mamy jeszcze tej praktyki świętowania swego duchowego początku, inicjacji naszego stawania się chrześcijaninem w myśl stwierdzenia Tertuliana, że chrześcijaninem się nikt nie rodzi, ale się nim staje.

A który ze skutków chrztu wydaje Ci się najbardziej pomijany w naszej praktyce wiary?

Może warto przypomnieć, iż Katechizm Kościoła Katolickiego wylicza pięć zasadniczych skutków sakramentu chrztu: uwolnienie od grzechu pierworodnego, synostwo Boże, wszczepienie w Jezusa Chrystusa, wszczepienie w Kościół święty oraz udział w posłannictwie Chrystusa i Kościoła (KKK 1213). Myślę, że gdybym miał z tej listy wybrać tylko jeden, zbyt rzadko akcentowany skutek chrztu to wskazałbym na rozumienie chrztu jako misterium wszczepiające nas w Chrystusa. Inkorporacja in Christo domaga się od nas uświadomienia sobie nowej tożsamości, która z kolei rodzi ewangeliczną regułę życia ukierunkowaną na upodobnienie się do Chrystusa. Tak, by móc dążyć do ostatecznego wyznania św. Pawła „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).

TAGI: