Misja specjalna

Marcin Jakimowicz


publikacja 05.03.2016 06:00

Zanim przyszła sama, przysłała posłańca. Miał przygotować teren na spotkanie, które zmieni Kościół. W nikomu nie znanej wiosce sześciokrotnie ukazał się anioł.

Stojąc w tłumie kilkuset tysięcy pielgrzymów, trudno sobie wyobrazić, że Maryja wybrała przed 99 laty niepozorną, zabitą dechami wioskę 
 HENRYK PRZONDZIONO /foto gosć Stojąc w tłumie kilkuset tysięcy pielgrzymów, trudno sobie wyobrazić, że Maryja wybrała przed 99 laty niepozorną, zabitą dechami wioskę 


Przed stu laty słowo „Fatima” katolikowi znad Sekwany, Renu czy Wisły nie kojarzyło się absolutnie z niczym. Imię to znali muzułmanie. Wiedzieli, że Fatima – najmłodsza, ukochana córka Mahometa i jego pierwszej żony Chadidży – uważana jest za najdoskonalszą kobietę islamu i określana jako sajjida, przywódczyni kobiet w raju. 
Dlaczego niebo dokonało ekspansji na ziemię w tym właśnie miejscu? Na nikomu nieznanej, kamienistej, rdzawej, spalonej słońcem ziemi?

– W tych sprawach nic nie jest przypadkowe. Fatima, córka Mahometa, w świecie muzułmańskim jest związana z apokaliptycznymi wydarzeniami końca świata – uważa Vittorio Messori. – Zamach na Jana Pawła II
nieprzypadkowo miał miejsce 13 maja, w rocznicę pierwszego objawienia. Rok później przez 40 minut papież modlił się w Fatimie, dziękując Maryi za ocalenie.


Fatima oblegana jest przez 
6 milionów ludzi rocznie. Stojąc w tłumie kilkuset tysięcy pielgrzymów, trudno sobie wyobrazić, że Maryja wybrała przed 99 laty niepozorną, zabitą dechami wioskę. O takich miejscach mawia się „zapomniane przez Boga”, ale wystarczy prześledzić historię trojga pastuszków, by zobaczyć, że to bzdura. 


Preludium


Fatima kojarzy się powszechnie z datą 13 maja 1917 r. (od 2009 r. Kościół przygotowuje się przez wielką nowennę do 100. rocznicy objawień). Tymczasem już wcześniej pastuszkowie z doliny Cova da Iria rozmawiali twarzą w twarz z gościem z nieba.

Pan Bóg stopniowo oswajał ich z nadprzyrodzonością. Zanim Maryja trojgu niepiśmiennym pastuszkom, którzy nigdy nie wytknęli nosa poza swą wioskę, oznajmiła słowa, które miały wstrząsnąć Kościołem, wysłała posłańca. Jako Królowa aniołów posłała z misją specjalną jednego z nich. 


Czas był wyjątkowo burzliwy, pełen napięć i politycznych zawi rowań. Wokół wybuchały bomby I wojny światowej, Rosja wrzała, przygotowując krwawą bolszewicką rewolucję. Anioł ukazywał się sześciokrotnie. Między wiosną 1915 r. a jesienią 1916 r. Zawsze w chwili, gdy Lucia de Jesus dos Santos wypasała owce…


– Jest w niebie taka praktyka, że jeśli objawienia są szczególnie ważne, poprzedzone są wizytą aniołów – opowiada Wincenty Łaszewski, autor świetnej monografii „Fatima. Stuletnia tajemnica”. – Tak było na przykład w Gietrzwałdzie. W kontekście Fatimy jest podobnie. Fascynujące jest to, jak bardzo te anielskie objawienia „nakładają się” na zaangażowanie papieża Benedykta XV w zabieganie o pokój i zakończenie I wojny światowej. Była ona, jak mawiał, samobójstwem współczesnej Europy. Stary Kontynent wykrwawiał się, a Benedykt XV podjął wiele inicjatyw duchowych, by zatrzymać wojnę.

Natychmiastową odpowiedzią na działania papieskie były… wydarzenia z portugalskiej wioski. Apele słane z Watykanu nakładają się w zdumiewający sposób na przygotowanie do objawień Maryi. Bóg wysłał Anioła Pokoju, którego orędzie miało zmienić losy świata. Benedykt XV apelował o pokój i pojednanie. Prosił dzieci komunijne, by modliły się w tej intencji (widział w ich modlitwie ogromną moc). I w tym czasie portugalskim dzieciom… objawiał się anioł i (od czwartego objawienia, bo pierwsze trzy były jeszcze niewyraźne, „na odległość”) rozmawiał z nimi twarzą w twarz.


Obłok 
bielszy od śniegu


Ze wspomnień siostry Łucji: „Rok 1915. Kiedy odmawiałam Różaniec z trzema dziewczętami: Teresą Matias, Marią Rosą Matias, jej siostrą, i Marią Justiną z wioski zwanej Casa Vehla, zobaczyłam, że ponad drzewami doliny, która rozciągała się u naszych stóp, unosi się jakiś obłok bielszy od śniegu, przezroczysty, w kształcie ludzkiej postaci. Moje towarzyszki pytały mnie, co by to mogło być. Odpowiedziałam, że nie wiem. Dwa razy powtórzyło się to samo w różnych dniach”. 


W czasie pierwszych trzech anielskich objawień 9-letnia Łucja przebywała na wzgórzu nie z Hiacyntą i Franciszkiem, ale z koleżankami. Ponieważ były jednak one bardzo gadatliwe i nie potrafiły trzymać tych spotkań w tajemnicy, anioł zaczął objawiać się Łucji i jej kuzynom: 8-letniemu Franciszkowi i 6-letniej Hiacyncie.


Jakie było przesłanie gościa z nieba? – Przypomniał przede wszystkim to, że z Panem Bogiem rozmawia się na kolanach – opowiada Wincenty Łaszewski. – Anioł za każdym razem, gdy przychodził do dzieci i modlił się z nimi, padał twarzą na ziemię. Wskazywał proporcje: Bóg jest wielki, my jesteśmy prochem.

Drugie przesłanie to modlitwa anioła. Takie Credo w pigułce. „Wierzę” – mówi anioł. A siostra Łucja dodawała: „Wierzę tylko Bogu”. „Ufam”, a wizjonerka wyjaśniała: „Ufam jedynie Bogu”.

Anioł dodaje jeszcze jeden niezwykle ważny element: wezwanie „wielbię Ciebie”. To kwintesencja całego fatimskiego przesłania. Bóg wie lepiej, co zmienić w świecie, i jedyne, co możemy robić, to oddawać Mu chwałę. I pozwolić Mu działać. On zrobi resztę…


Będę Panu wdzięczny


Ze wspomnień siostry Łucji: „Opuściłam moje towarzyszki i zamieniłam je na moich kuzynów Franciszka i Hiacyntę. Zdecydowaliśmy się wtedy paść naszą trzodę na polach należących do wujostwa i do moich rodziców. (…) Wchodziliśmy na zbocze, szukając schronienia. Po spożyciu podwieczorku i po modlitwie zobaczyliśmy w pewnym oddaleniu, ponad drzewami w kierunku wschodnim, światło bielsze od śniegu w kształcie młodziana przejrzystego, bardziej lśniącego niż kryształ w blasku słonecznym. W miarę jak się zbliżał, mogliśmy rozpoznać jego rysy.

Byliśmy bardzo zaskoczeni i przejęci. Nie mogliśmy wypowiedzieć ani słowa. Zbliżywszy się do nas, powiedział: »Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju! Módlcie się ze mną«. Uklęknął i pochylił głowę aż do ziemi. Porwani siłą nadprzyrodzoną robiliśmy to samo i powtarzaliśmy słowa wymawiane przez niego: »O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie, kocham Cię. Proszę Cię, byś wybaczył tym, którzy nie wierzą, którzy Cię nie uwielbiają, którzy Cię nie kochają, którzy Ci nie ufają«.

Po powtórzeniu tego trzy razy, powstał i powiedział: »Tak macie się modlić! Serca Jezusa i Maryi słuchają z uwagą waszych próśb«. I zniknął. Atmosfera nadprzyrodzoności, która nas otaczała, była tak silna, że przez długi czas prawie nie zdawaliśmy sobie sprawy z naszego istnienia.”.


Co ciekawe, kilkanaście lat przed objawieniami siostry Faustyny anioł zapowiada: przyszedłem, by opowiedzieć wam o miłosierdziu Boga: „Serca Jezusa i Maryi chcą przez was okazać światu wiele miłosierdzia”. 
– Modlitwa anioła odwołującego się do Bożego miłosierdzia jest niemal identyczna z tą, którą zanotowała w swym „Dzienniczku” Faustyna – opowiada Łaszewski. – To naczynia połączone. W czasie ostatniego kongresu w Fatimie często wspominano o tym, że wątki tych objawień nakładają się na siebie.

Powszechnie uważa się, że modlitwa, którą odmawiamy w czasie Różańca: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy…”, to słowa podyktowane przez anioła. Nie jest to jednak prawda. Wezwanie to poleciła odmawiać sama Maryja po ogłoszeniu wszystkich części tajemnicy fatimskiej. 


Jestem Stróżem 
Portugalii


Ze wspomnień siostry Łucji: „W dniach największego upału prowadziliśmy naszą trzodę w południe do domu, aby ją wyprowadzić znowu pod wieczór. Popołudniowe godziny odpoczynku spędzaliśmy w cieniu drzew. Nagle zobaczyliśmy tego samego Anioła przed nami: »Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Serca Jezusa i Maryi chcą przez was okazać (światu) wiele miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Największemu modlitwy i umartwienia«. (…) W ten sposób ściągniecie pokój na waszą ojczyznę. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii. Przede wszystkim przyjmijcie i znoście z poddaniem cierpienia, które wam Bóg ześle«. Te słowa Anioła wryły się w naszych umysłach jako światło, które nam pozwoliło zrozumieć, kim jest Bóg, jak nas kocha i jak pragnie być przez nas kochany. Od tego czasu zaczęliśmy ofiarowywać Bogu wszystko, co nas bolało”.


Portugalia to 3 ¤ F: Fatima, futbol, fado – wyliczają na palcach mieszkańcy kraju Hiacynty, Łucji i Franciszka, Amálii Rodrigues i Cristiana Ronaldo. Przebywając w Portugalii, wielokrotnie słyszałem od nich zapewnienia: „Wierzymy, że nasz kraj ominęły wojna domowa i II wojna światowa, które wykrwawiły sąsiednią Hiszpanię, bo uwierzyliśmy opowieści trzech pastuszków”. W 1930 r. biskup diecezji Leiria oficjalne zatwierdził wiarygodność objawień, rok później do wioski ruszyła Wielka Pielgrzymka Narodu Portugalskiego pod przewodnictwem episkopatu i nuncjusza apostolskiego, a kraj poświęcono Niepokalanemu Sercu Maryi.


Anioł udziela Komunii


Ze wspomnień siostry Łucji: „Odmówiliśmy najpierw Różaniec i modlitwę, której nas nauczył Anioł w czasie swego pierwszego zjawienia. I wtedy, gdyśmy tam byli, ukazał się nam Anioł po raz trzeci. Trzymał w ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople Krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, a Anioł uklęknął na ziemi i powtórzył trzy razy modlitwę: »Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty, uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą. Ofiaruję Ci Przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników«. Następnie podnosząc się z klęczek, wziął znowu w rękę kielich i Hostię. Hostię podał mnie, a zawartość kielicha podał Hiacyncie i Franciszkowi do wypicia, mówiąc równocześnie: »Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga«”.


Spotkania z aniołem proszącym dzieci o pocieszenie samego Boga przemieniły małych pasterzy. Przejęli się tym wezwaniem do głębi. Zaczęli gorliwie modlić się w intencjach przekazanych przez „górę”. Franciszek spędzał sporo czasu przed tabernakulum. Zmarł w 1919 r., a po roku dołączyła do niego młodsza siostra. Beatyfikował ich w Fatimie Jan Paweł II. Zostali najmłodszymi błogosławionymi w historii Kościoła. Przed 11 laty dołączyła do nich ich kuzynka: Łucja dos Santos. Zmarła (a jakże!) 13 lutego. Miała 98 lat.

Zamknięta za kratami karmelitańskiego klasztoru w Coimbra pisała w jednym ze swych listów, że współczesny świat bardziej zasługuje na karę niż Sodoma i Gomora. Dwa miesiące przed śmiercią siostra Łucja zdążyła napisać list do polskich dzieci. Czytelnicy „Małego Gościa” przeczytali: „Każdego dnia patrz we własne serce. Ponad wszystko kochaj Maryję i Jej Syna, Jezusa Chrystusa. Odmawiaj Różaniec. Przynajmniej jedną dziesiątkę każdego dnia. Najlepiej z rodziną”.


Trwa 
aktualizacja…


Jan Paweł II powiedział wprost: „Fatima jest najważniejszym objawieniem od czasów apostolskich” – podsumowuje Wincenty Łaszewski. – Dlaczego „jest”? Bo Fatima jest wciąż aktualna, jeszcze nie wypełniły się wszystkie obietnice, zapowiedzi i proroctwa. To fenomen tego objawienia. Co ciekawe, Pan Bóg pozwala wiele tajemnic fatimskich ujawniać „dziwnie późno”. Po wielu, wielu latach. Przykładem jest publiczne ogłoszenie przez Watykan trzeciej tajemnicy fatimskiej w 2000 r. Czy to znaczy, że nie była ona wcześniej dla ludzi istotna? Że dopiero teraz te rady z nieba są aktualne? Chyba tak.

Zauważmy: Maryja nie nakazuje, nie mówi z pozycji siły. Ona pokornie prosi. Bóg nie zabiera nam wolności, czeka na nasz ruch, odpowiedź. Najważniejsze przesłanie płynące z portugalskiej wioski? „Różaniec – podpowiada Maryja – rozwiąże problemy, przed którymi stoi świat”.


W jednym z wywiadów przytoczonych w książce Marco Tosattiego „Nieujawniona tajemnica” siostra Łucja powiedziała wprost: „Proszę zobaczyć, Najświętsza Dziewica zechciała w tym czasie ostatecznym, w którym żyjemy, obdarzyć odmawianie Różańca nową skutecznością. Tak bardzo wzmocniła tę skuteczność, że nie istnieje taki problem, nawet najtrudniejszy, problem natury materialnej lub jeszcze bardziej duchowej, problem dotyczący naszego życia osobistego lub życia naszych rodzin i rodzin na świecie, życia wspólnot religijnych czy wręcz całych ludów i narodów, którego nie dałoby się rozwiązać przy pomocy modlitwy różańcowej”.



Korzystałem z monografii Wincetego Łaszewskiego „Fatima. Stuletnia tajemnica”, Fronda, 2016.

TAGI: