Matka kard. Schönborna pomaga uchodźcom

KAI |

publikacja 08.01.2016 22:31

Nikt, dopóki ma dach nad głową, nie opuszcza swego domu - powiedziała w emitowanym przez telewizję ORF filmowym portrecie 95-letnia matka arcybiskupa Wiednia.

kard. Christoph Schönborn Henryk Przondziono /Foto Gość kard. Christoph Schönborn
Okazuje się, że jako niespełna roczne dziecko też doświadczył tułaczki...

W 1945 r. Eleonora Schönborn, matka dwójki małych dzieci, w tym 9-miesięcznego wówczas Christopha - obecnego kardynała - w konsekwencji dekretów Benesza musiała w ciągu godziny opuścić swoje rodzinne Skalsko, nieopodal czeskiego miasta Litomierzyce. W swojej tułaczce dotarła do Schruns w austriackim Vorarlbergu, gdzie rodzina mieszkała przez pięć lat.

W 25-minutowym filmie telewizyjnym pisarza i dokumentalisty Roberta Schneidera, zatytułowanym „Poszukiwanie domu”, urodzona w 1920 r. Eleonora Schönborn opowiada o czasach swojej młodości – córki arystokratycznej rodziny w Czechach, w której żywe jeszcze były tradycje monarchii habsburskiej. Jak wspomina, „życie było piękne i harmonijne, skończyło się nagle wraz z wybuchem wojny”.

Po wypędzeniu z Czechosłowacji Eleonora Schönborn wraz z dwoma synami (dwoje dalszego rodzeństwa kard. Schönborna urodziło się później) kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania u swoich kuzynów. Mieszkała m.in. u najstarszej siostry swego męża, malarza Hugo-Damiania Schönborna (1916-1979), który przeszedł do armii brytyjskiej. Otrzymała pracę w Volarlbergu i od 1950 r. ich nowym domem rodzinnym stało się Schruns im Montafon.

„Zawsze miałam potrzebę przynależenia gdzieś”, wspomina matka kardynała. Nie ukrywa też trudności, jakie musiała przejść zanim „życie w nowych stronach się unormowało”. Jak przyznała, potrzebowała 25 lat, zanim rzeczywiście poczuła dobry kontakt z miejscową ludnością. Mając czwórkę dzieci pracowała zawodowo, była m.in. rzecznikiem prasowym. W Montafon do dziś działa, pomagając uchodźcom.