Godzina straży

Beata Zajączkowska

Najpierw wyszli na ulice, by zamanifestować swój sprzeciw wobec niszczenia rodziny. Teraz padli na kolana.

Godzina straży

Włosi już zaoferowali 6450 godzin modlitwy w intencji rodziny. A to dopiero początek akcji „Godzina straży” zainicjowanej w uroczystość Objawienia Pańskiego. Pierwsza mobilizacja modlitewna potrwa do końca stycznia. W ostatnich trzech dniach tego miesiąca odbędzie się bowiem debata parlamentarna wokół nowego prawa dążącego do zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem, pozwolenia im na adopcję dzieci oraz otwarcia furtki dla legalnej macicy do wynajęcia. Choć przeciwko tym reformom na ulice wyszło ponad milion Włochów rząd premiera Renziego wszelkimi sposobami napiera na przyjęcie ustawy. Promowana jest ona jako „nowoczesna”, „tolerancyjna” i „znosząca niepotrzebne podziały”. Głos przeciwników tej „tolerancji” jest we włoskich mediach stopniowo wyciszany. A o tym, że jest ona niezgodna z włoską Konstytucją praktycznie już nie słychać.

Właśnie dlatego mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego sięgnęli, jak mówią, po najpotężniejszy oręż jakim jest modlitwa. Przyznają zresztą, że poszli tu śladem Słoweńców, którzy na kolana padli przed referendum… i wygrali. Pierwszy raz w historii zdarzyło się bowiem, że w referendum odwołano uchwalone już prawodawstwo faworyzujące LGBT. Zostało ono uchwalone przez parlament w Ljubljanie w marcu 2015 r. i wprowadzało tzw. „małżeństwo” dla homoseksualistów, a także umożliwiające gejom i lesbijkom adopcję dzieci. Włosi wierzą w podobny prorodzinny cud.

Zresztą Italia przeżywa swoiste oddolne przebudzenie. Rodziny broni Kościół i wiele instytucji, ale przede wszystkim sami obywatele. I to nie tylko wierzący. Co pewien czas setki ludzi wychodzą na place miast i w milczeniu czytają książkę. W ten sposób chcą pokazać, że stoją na straży cywilizacji i wolności sumienia. Nazywają się Strażnikami. Stoją, by pokazać, że są wolni, oddychają świeżym powietrzem. Książka jest symbolem formacji. Trwają w ciszy, bo prawo o homofobii chce im zakneblować usta. Odpowiadają ciszą, dając dowód wolności sumienia, którą inni chcą obalić.