Prognozy

ks. Włodzimierz Lewandowski

Nie sprawdził się system nakazowo - rozdzielczy. Sprzeczny z duchem Ewangelii.

Prognozy

Kolęda u mnie staroświecka. Bez Endomodo i Google Maps. Parafianie dobrze wiedzą gdzie proboszcz jest i w jakim czasie może zjawić się u ich drzwi. Nawet gdy zdarzą się jakieś nieporozumienia i zabraknie podwozu reagują błyskawicznie. Bez dyrygowania i rozstawiania po kątach. Taka podmiotowość w małym zakresie. Szkoła odpowiedzialności na niewielkim, ale konkretnym odcinku. A w domach… Być może wywoła zdziwienie. Polityki brak. Nie wiem czemu to przypisywać. Znaną ogółowi niechęcią duszpasterza do zajmowania stanowiska które mogłoby kogoś wykluczyć ze wspólnoty, wieloletnia nieobecność tych tematów na ambonie i w ogłoszeniach duszpasterskich, czy wreszcie ogólne zmęczenie i rozczarowanie. Być może wszystko razem wzięte.

Za to coraz częściej pojawia się wątek noworoczny. Czyli podsumowanie i spojrzenie w przyszłość zarazem. Parafianie nie śledzą badań religijności Polaków, uczonych wywodów znanych profesorów też nie czytają, za to mają oczy otwarte. Widzą, niepokoją się i pytają. O przyczyny i o prognozy. Jak wyglądać może wspólnota parafialna za kilka lat.

A odpowiedź na obydwa pytania nie jest ani łatwa, ani prosta. Kłopot z nią mają zarówno tęgie, uniwersyteckie głowy jak i szeregowi duszpasterze. Jedno nie ulega wątpliwości. Zganianie wszystkiego na przemiany kulturowe ostatnich dziesięcioleci, ale i łudzenie się, że jeszcze nie jest tak źle, to chowanie głowy w piasek. Co raczej Kościołowi nie przystoi. Nie jesteśmy strusim stadem, ale wspólnotą dzieci Bożych. Obdarzonych godnością, wolnością i rozumem. Potrafiących nie tylko uczyć się, ale kreować rzeczywistość, w jakiej przyszło nam żyć.

Ostatnie zdanie piszę w kontekście wspomnianej na początku błyskawicznej reakcji, bez dyrygowania i rozstawiania po kątach. Warto ów kontekst rozszerzyć. Bibliści wyliczyli, że święty Paweł w swoich listach pisze o dwudziestu siedmiu darach, jakimi wierzący służą, budując wspólnotę Kościoła. Złośliwi odpowiadają, że my tu, nad Wisłą znamy tylko dwa dary, jakimi mogą posługiwać się świeccy: mają słuchać i dawać na tacę. I natychmiast dopowiadają, że o tym ostatnim raczej święty Paweł nie wspomina.

Być może to uprzedmiotowienie świeckich jest jedną z przyczyn obecnego kryzysu. Nie sprawdził się system nakazowo - rozdzielczy. Sprzeczny z duchem Ewangelii. Pan Jezus – owszem – posłał uczniów na krańce świata, dał ogólne zasady, ale większość spraw zostawił twórczej inwencji uczniów. Nie wspomniał przed odejściem o konieczności ustanowienia diakonów, nie zapisał na kartce kanonu Mszy świętej i liczby ksiąg Nowego Testamentu, nie podzielił Kościoła na diecezje i parafie, nie wspomniał o częstotliwości zwoływania soborów i synodów… A Kościół z ofiarowanej mu wolności korzystał, zaś wymienione przez świętego Pawła dary owocowały – w przeszłości i dziś. I na odwrót. Gdzie pod wpływem autorytarnych zapędów niektórych ludzi Kościoła tłamszono inicjatywę, nie rozeznawano duchów i charyzmatów, traktując świeckich jak bierną masę przeznaczoną do wykonywania poleceń, życie zamierało. Drzewo figowe co prawda miało jeszcze liście. Ale owoców na nim już nie znalazł. Co nie powinno dziwić.

Więc prognozując napiszę tyle. Nie utożsamiajmy struktury hierarchicznej Kościoła ze strukturą autorytarną i feudalną. A z pewnością wyjdzie z tego coś dobrego i pięknego. Wielu niechcianych nareszcie poczuje się w Kościele jak w swoim domu.