Historia pewnych znajomości

Jacek Dziedzina

publikacja 09.01.2016 06:00

Nie jest znany z okładek gazet, czołówek telewizyjnych i portali informacyjnych. A mimo to regularnie co tydzień tysiące ludzi w Polsce i miliony na świecie oglądają jego twarz na ekranach – w restauracjach lub salkach parafialnych. Przez prawie godzinę słuchają opowieści Nicky’ego Gumbla o najbardziej fascynującej przygodzie jego życia – Ewangelii.

Alfa to pierwsza litera alfabetu greckiego, oznaczająca początek. A zatem kurs jest wprowadzeniem w podstawy wiary, kerygmatem henryk przondziono /foto gość Alfa to pierwsza litera alfabetu greckiego, oznaczająca początek. A zatem kurs jest wprowadzeniem w podstawy wiary, kerygmatem

Wiem, co znaczy nie mieć wiary – mówi najbardziej znana uczestnikom Kursu Alpha twarz. „Żadne z moich rodziców nie chodziło do kościoła. Ja sam byłem bardzo wrogo nastawiony wobec Kościoła i chrześcijan” – Nicky nie kokietuje słuchaczy. Wie, że wśród nich są również ludzie o podobnym doświadczeniu niewiary, obojętności, czasem wrogości. Są też wierzący lub zwyczajnie poszukujący, otwarci na doświadczenie prawdy. Wspólna kolacja, konferencja, a później swobodna dyskusja przy kawie i ciastku. Nic nadzwyczajnego, a jednak dzieją się cuda. Po dziesięciu tygodniach wielu uczestników czuje to samo co znany im już dobrze Nicky Gumbel, gdy mówi: „Pustka, jaką nosiłem w sobie, duchowy głód, została wypełniona. I doświadczyłem Jezusa, jako tego, który daje życie. I od tej chwili zapragnąłem, by wszyscy o tym wiedzieli”. Prowadzący pierwszy raz Kurs Alpha liderzy przyznają, że nie wiedzą, jak i dlaczego to działa. Wiedzą, że działa. A coraz więcej odpowiedzialnych osób w Kościele – różnych wyznań – potwierdza, że obecnie to najbardziej skuteczna zorganizowana metoda ewangelizacji.

Odnowa z Londynu

Imponująca erudycja, prawnicza precyzja, apostolski zapał, poruszające świadectwo, okraszone angielskim humorem i błyskotliwymi wstawkami z czytelnymi przykładami z życia. To wszystko sprawia, że przez niemal trzy kwadranse w przyciemnionej sali restauracji, kawiarni, parafii, uczelni lub prywatnego domu, w absolutnej ciszy – przerywanej tylko rozluźniającym śmiechem – Ni- cky Gumbel ma pełną władzę nad uwagą widzów i słuchaczy. Z wykształcenia prawnik, z zawodu – „najlepszego, jaki mógł mi się trafić”, jak sam mówi – duchowny Kościoła anglikańskiego. Jego parafia, Holy Trinity Brompton, przyciąga w niedzielę ponad 4500 osób, co w Londynie i całej Wielkiej Brytanii jest ewenementem. Nie mówiąc o samym Kościele anglikańskim, przeżywającym wewnętrzny kryzys. Do tego zdecydowana większość uczestników liturgii w HTB to ludzie młodzi: między 18. a 35. rokiem życia. To tutaj swoje korzenie ma Kurs Alpha, którego kolejne edycje do dziś prowadzi właśnie pastor Nicky Gumbel. Czasem jest przedstawiany jako pionier tej metody, ale sam skromnie przyznaje, że wszystko zaczęło się wcześniej, w 1977 roku, za czasów pastora Charlesa Marnhama. W pierwszym kursie uczestniczyło 6 osób i byli to chrześcijanie. Kurs trwał wówczas 6 tygodni. Dopiero pięć lat później wydłużono go do 10 tygodni, ze wspólnym wyjazdem na weekend na półmetku. Kiedy Nicky Gumbel przejął prowadzenie kursu w 1990 roku, rozszerzył projekt o ludzi spoza Kościoła, dostosowując przekaz do osób, które dopiero poznawały chrześcijaństwo. Dziś Alpha to doświadczenie, które stało się dotąd udziałem ok. 23 milionów ludzi w ponad 120 krajach na świecie.

Z czym to się je

Idea jest prosta i zawiera się w nazwie – Alpha (popularnie nazywana po prostu Alfą). Dosłownie to pierwsza litera alfabetu greckiego, oznaczająca początek. A zatem kurs jest wprowadzeniem w podstawy wiary, kerygmatem, przepowiadaniem – nie zaś katechezą dla tych, którzy już wiarę przyjęli. Równocześnie jednak ALPHA jest skrótem od pięciu angielskich haseł:
A – anyone can come (każdy może przyjść),
L – learning and laughter (nauka i śmiech),
P – pasta (z włoskiego: makaron, tutaj oznacza po prostu posiłek),
H – help one another (pomoc jeden drugiemu),
A – ask anything (pytaj o wszystko, nie ma głupich pytań).

Krótko mówiąc: spotkajmy się przy stole i w pełnej wolności porozmawiajmy o sprawach najważniejszych. Bez przekonywania – przynajmniej na początku – słuchając siebie nawzajem, bez wygłaszania kazań.

Doświadczenie tysięcy kursów pokazuje, że zapotrzebowanie na kazania i zmianę sposobu życia przychodzi później: stojący na krawędzi rozwodu małżonkowie wracają do siebie, niektórzy po raz pierwszy od lat (w przypadku ochrzczonych) przystępują do spowiedzi i zmieniają niemal wszystko w swoim życiu. Większość z nich zapewne nie przyszłaby na drugie spotkanie kursu, gdyby na pierwszym spotkała się z wykładem moralności. Ojciec Raniero Cantalamessa, kaznodzieja Domu Papieskiego, chwaląc metodę Alpha mówił, że jej zaletą jest właśnie koncentracja na kerygmacie, przepowiadaniu, na doświadczeniu prawdy o Chrystusie, zbawieniu, o Bogu kochającym i miłosiernym. „W pierwotnym Kościele było wyraźne rozgraniczenie między kerygmatem a katechezą. Kerygmat był zawsze na początku drogi wiary. Dlatego też kurs ten nie nazywa się Alfa i Omega. Bo to tylko początek” – mówi Cantalamessa. Choć narodził się u anglikanów, z powodzeniem został zaadaptowany w Kościele katolickim. Na grunt katolicki przeszczepił go Francuz Marc de Leyritz.

Okazało się, że także we Francji Alpha przyjęła się znakomicie. Trafiła przecież na podatny grunt: z jednej strony wysuszoną duchowo pustynię, z drugiej rosnący w siłę radykalny islam. Dziś ok. 800 francuskich parafii prowadzi kurs, przez który co roku przechodzi ok. 15 tys. osób. Owocami Kursu Alpha – licznymi nawróceniami, chrztami dorosłych lub powrotem ochrzczonych do Kościoła – zainteresowały się także świeckie media w Wielkiej Brytanii. Nawet lewicowy dziennik „The Guardian” swego czasu z entuzjazmem opisywał to nowe na Wyspach zjawisko: „Kurs Alpha przyciąga tysiące ludzi, bo oferuje rzadką w naszej świeckiej kulturze możliwość dyskusji nad najważniejszymi pytaniami – dotyczącymi sensu życia i śmierci”. Magazyn „Time” napisał: „Wielu twierdzi, że po Kursie Alpha zmieniło się ich życie i wydają się prawdziwie szczęśliwi z powodu tego doświadczenia”. Nawet znany muzyk Cliff Richard powiedział: „Gdziekolwiek się udaję, słyszę, jak Kurs Alpha przedstawia wiarę chrześcijańską w sposób praktyczny i przyjazny. Weź w tym udział, jeśli masz taką szansę”. A ludzie związani z Kościołem na Wyspach dodawali z entuzjazmem: „Alpha przywróci do życia chrześcijaństwo w Wielkiej Brytanii.”

Anglikanin kocha katolików

Sam Nicky Gumbel przeżył swoje nawrócenie w czasach studenckich. Podczas jego konferencji daje się zauważyć zwrot, którego używa bardzo często: „Gdy zostałem chrześcijaninem”. Świadczy to na pewno o tym, że był to prawdziwy przełom w jego życiu. W rozmowie z GN wspomina: – Przyjaciel ze studiów nagle oświadczył, że się nawrócił. Początkowo byłem w szoku. Pomyślałem: „Pomocy! Do czego on zmierza?”. Chciałem mu pomóc, wyciągnąć z tego stanu, byłem zdesperowany, żeby odkryć to, co spowodowało w nim tak głęboką zmianę. I zacząłem czytać Nowy Testament. Byłem oczarowany. Im dłużej czytałem, tym bardziej czułem, że to prawda. To było poczucie, że nagle znalazłem coś, czego szukałem przez całe moje życie – mówi pastor Gumbel. Urodził się w rodzinie, która była daleka od chrześcijaństwa. Ojciec Walter Gumbel był niemieckim Żydem, prawnikiem ze Stuttgartu, który stracił licencję na wykonywanie zawodu w czasie, gdy do władzy doszli naziści. Wtedy wyemigrował do Wielkiej Brytanii, gdzie odniósł sukces jako wzięty adwokat. Matka, Muriel Gumbel, przez lata pracowała w Greater London Council, czyli głównym urzędzie samorządowym stolicy Wielkiej Brytanii, w praktyce mającym sporą autonomię rządzie lokalnym. Nawrócenie i przyjęcie chrześcijaństwa było dla Nicky’ego prawdziwym przewrotem kopernikańskim do tego stopnia, że z czasem zrezygnował ze świetnie zapowiadającej się kariery prawniczej po to, by poświęcić się studiom teologicznym i ostatecznie przyjąć święcenia w Kościele anglikańskim.

Na tle dość trudnej duszpastersko i doktrynalnie wspólnoty anglikańskiej (rozbitej z powodu nieustannego ulegania najbardziej liberalnym trendom świata zachodniego) Nicky Gumbel jest jednym z nielicznych światełek dla tego Kościoła. Nie ukrywa też swojej fascynacji tym, co dzieje się w Kościele katolickim. W lipcu tego roku, przemawiając do ok. 900 biskupów, księży, zakonników i świeckich z różnych wyznań, powiedział, że „kocha Kościół katolicki, który jest liderem na drodze ewangelizacji”, i że katolicy „znajdują się na samym przedzie, jeśli chodzi o przyprowadzanie nowych chrześcijan do wiary w Jezusa”. Wzywał też wszystkich – niezależnie od wyznania – do czytania encykliki papieża Franciszka „Evangelii gaudium”. „Gdyby każdy chrześcijanin w Wielkiej Brytanii wprowadził to, co w niej jest, w swoje życie, ten naród zmieniłby się całkowicie” – mówił z zapałem.

„Wynalazca seksu”

Jego konferencje, słuchane podczas Kursów Alpha, pełne są odniesień do Biblii i trafnych porównań. „Ktoś powiedział: Gdyby tak mieć dwa życia. Jedno do popełniania błędów… drugie do wyciągania z tego korzyści. Ale życie nie przewiduje próby kostiumowej, od razu wychodzimy na scenę. Jeśli w przeszłości popełnialiśmy błędy, to z Bożą pomocą z tego, co pozostało, też można coś zrobić. A w jaki sposób, o tym mówi Paweł w Liście do Rzymian...”. I tak z każdym zagadnieniem. Przykłady są proste, czytelne, zaczerpnięte z życia. „Po terenie naszej parafii kręciła się pewna bezdomna kobieta. Prosiła o pieniądze, a kiedy jej ludzie odmawiali, reagowała agresywnie. Od lat chodziła po ulicach obwieszona mnóstwem plastikowych toreb. Kiedy umarła, odprawiałem jej pogrzeb. Chociaż nikogo się nie spodziewałem, na nabożeństwie zauważyłem kilka dobrze ubranych osób. Później odkryłem, że zmarła odziedziczyła sporą fortunę. Kupiła luksusowe mieszkanie i mnóstwo cennych obrazów, ale wybrała życie na ulicy. Wybrała torby pełne rupieci. Nie zdobyła się na zmianę stylu życia i nigdy nie nacieszyła się swoim bogactwem”. I po takim wstępie kontynuuje: „Jako chrześcijanie odziedziczyliśmy o wiele więcej: wszystkie bogactwa Chrystusa. Lecz aby się nimi cieszyć, musimy wyrzucić z życia wszystkie śmieci. Paweł mówi, abyśmy »brzydzili się złem« (w. 9), i właśnie tego trzeba się pozbyć”.

Nie unika także tzw. trudnych tematów. W jego wykonaniu są one przyswajalne także dla tych, którzy nie chcieli dotąd „mieszać do nich Kościoła”. „Kiedy przemawiam na temat wiary chrześcijańskiej, stwierdzam, że jedno zagadnienie pojawia się wciąż na nowo, właśnie sprawa moralności seksualnej. Najczęściej padają pytania typu: – Co z seksem pozamałżeńskim? Czy jest czymś złym? Co Biblia mówi na ten temat? Dlaczego jest niewłaściwy?”, pyta Nicky. I odpowiada: „Boży wzorzec w tej oraz w każdej innej sferze życia przewyższa wszystkie, jakie istnieją. Bóg wynalazł małżeństwo oraz seks. On nie spogląda z góry ze zdumieniem, choć niektórym chyba tak się wydaje, i nie mówi: – Ojej, czegóż ci ludzie jeszcze nie wymyślą? C.S. Lewis stwierdził, iż przyjemność jest pomysłem Boga, nie diabła. Biblia afirmuje naszą płciowość. Bóg stworzył nas istotami seksualnymi, a organy płciowe zaprojektował m.in. dla naszej przyjemności. Biblia pochwala seksualną intymność. W Pieśni nad Pieśniami widzimy rozkosz, zadowolenie i satysfakcję, jaką ona przynosi. Wynalazca seksu mówi nam także, jak się nim cieszyć w całej pełni”. Czy ktoś w Kościele w ten sposób mówi o seksualności człowieka? Dla uczestników Kursu Alpha to również pozytywne zaskoczenie.

Krok wiary

Oczywiście tajemnica powodzenia kursów tkwi przede wszystkim w ich prostocie i biesiadnym, przyjacielskim charakterze. – Stół, posiłek zawsze rozwiązuje języki, sprawia, że rodzą się relacje – mówił mi o Alfie ks. Sylwester Suchoń, proboszcz parafii św. Marcina w Ćwiklicach w województwie śląskim, gdzie kursy stały się bardzo popularne. – Ze spotkania na spotkanie mają coraz więcej wspólnego, są coraz głębsze więzi, oni stają się sobie coraz bliżsi – dodaje. Podczas 10 cotygodniowych spotkań uczestnicy słyszą tylko to, co jest im potrzebne, by wiara w Chrystusa i Kościół stały się po raz pierwszy w życiu (lub po wielu latach) czymś, dla czego warto zrobić krok wiary. Nie ślepy skok, jak mówi Nicky, ale właśnie krok. Kim jest Jezus? Dlaczego Jezus umarł? Skąd mieć pewność co do swej wiary? Dlaczego i jak się modlić? Dlaczego i jak czytać Biblię? W jaki sposób Bóg nas prowadzi? Jak sprzeciwiać się złu? Czy Bóg dzisiaj uzdrawia? Dlaczego i jak mówić innym o Jezusie? I temat ostatni: A co z Kościołem? – po którym uczestnicy zostają zaproszeni do dalszej formacji, wspólnoty, nie są zostawieni samym sobie?

Cały ten cykl jest przedzielony tzw. Weekendem Alpha, poświęconym Duchowi Świętemu. To często jest przełom, bo ludzie doświadczają tam, często po raz pierwszy, żywego Boga. Bez tego doświadczenia nie ma sensu mówić o moralności czy nawet heroicznych wymaganiach. To przychodzi później. Alpha jest tego dowodem.

TAGI: