Jak zmniejszyć zło?

Joanna M. Kociszewska

Jest tu bardzo duża przestrzeń do sensownego działania władz państwowych. Ale nie tylko.

Jak zmniejszyć zło?

Tak to zazwyczaj bywa, że złe, krzywdzące czy demoralizujące rozwiązania łatwo wprowadzić. Jednak z naprawieniem zła już nie tak łatwo. Z czasem okaże się pewnie, że jest wiele spraw pilniejszych, a na próby naprawienia tego, co w Polsce w ostatnim czasie zepsuto już nie będzie czasu. Albo i chęci, bo kalkulacje wyborcze przecież też się liczą. – napisał wczoraj redaktor Macura. Pod jego tekstem pojawiły się komentarze: też jestem tego zdania. Cóż, trudno się dziwić. Sama te obawy podzielam. Jednak na obawach zatrzymać się nie można.

Wczoraj późnym wieczorem podano wyniki głosowania na posłów. Nie ma jeszcze wprawdzie podziału mandatów, ale można się spodziewać, że PiS i partie, które startowały z jej list będą miały większość pozwalającą na samodzielne rządy. W Sejmie znaleźli się też ludzie Kukiza (niekoniecznie jednolici światopoglądowo, ale jednak w części z pewnością podzielający poglądy konserwatywne), i stosunkowo konserwatywny PSL. Po zliczeniu wyników wyborów do Senatu okazuje się, że tam także PiS ma większość. I to znaczną. Ma także „swojego” prezydenta. O lepszy układ naprawdę będzie trudno.

Z pewnością – jeśli będzie taka wola polityczna – wystarczy to np. do korekty ustawy o zapłodnieniu in vitro w kierunku dawnego projektu Gowina. Myślę też, że jest to możliwe politycznie. Oczekuję, że jeśli nie zrobi tego rząd, to wystąpi z takim projektem prezydent, oraz że nie będzie to miało miejsca na 3 miesiące przed upływem kadencji. Brak takiej inicjatywy w moim pojęciu będzie zaniechaniem możliwego i koniecznego dobra.

Dużo trudniejszy temat poruszył wczoraj Marek Jurek. Z pewnością jest to człowiek, któremu zależy na zwiększeniu ochrony życia. Zsumowany wynik PiS, Kukiza i PSL oraz sytuacja PO - którą być może czeka implozja - to wszystko otwiera dynamikę konstytucyjną – mówił wczoraj. Podział mandatów między ugrupowaniami poznamy dopiero dzisiaj. Jednak szanse na większość pozwalającą na zmianę konstytucji są niewielkie. Potrzeba do tego – przypomnę – 307 głosów. Gdyby jednak nawet tyle się uzbierało (w PO w końcu są osoby o poglądach konserwatywnych), to pojawia się kolejna trudność. Dopisanie w art. 38 konstytucji „od poczęcia do naturalnej śmierci” to zmiana, która może wymagać zatwierdzenia przez ogólnokrajowe referendum. Do ogłoszenia takowego referendum potrzeba podpisów tylko 92 posłów. Nie mam wątpliwości, że taka grupa się uzbiera. Mam natomiast poważne wątpliwości, czy społeczeństwo zagłosowałoby za taką zmianą, nawet przy założeniu że przy tym rodzaju referendum nie ma progu frekwencji.

Pozostaje zatem kwestia zaostrzenia ustawy o (...) warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Nie tak dawno w sejmie po raz kolejny odrzucono obywatelski projekt zakazujący aborcji. Jest dla mnie niepojęte, czemu ten projekt złożono za poprzedniej kadencji, kiedy należało oczekiwać jego odrzucenia, zamiast poczekać na lepsze warunki polityczne. Faktem jest jednak, że złożenie takiego projektu w tej chwili będzie polityczną miną podłożoną pod zaczynającą swoje urzędowanie władzę. Nie będzie mogła odrzucić projektu w pierwszym czytaniu, skoro zapowiada że projekty obywatelskie będą procedowane. Technicznie będzie w stanie projekt przegłosować. Nie ma na kogo zrzucić odpowiedzialności, jeśli tego nie zrobi.

Można się jednak spodziewać, że w razie zmiany władzy taka ustawa zostałaby natychmiast zmieniona. Być może na wariant gorszy niż w tej chwili. Nie ma społecznej zgody na takie prawo. Brak w sejmie ugrupowań, które w programie na pierwszym miejscu wymieniają liberalizację obyczajów nie oznacza, że nie ma ludzi o takich poglądach. Połączony wynik Zjednoczonej Lewicy i partii Razem to 11% głosów. Więcej niż uzyskał Kukiz, niemal połowa tego co dostała Platforma. Trzeba o tym pamiętać.

Czy to znaczy, że nic nie można zrobić i że nic robić nie należy? Bynajmniej. To, czym trzeba by się zająć, to po pierwsze istotne zwiększenie wsparcia dla rodzin wychowujących dziecko chore lub niepełnosprawne, także umysłowo. Wsparcia finansowego, ale także odciążającego rodziców w opiece. W końcu: stworzenia sieci ośrodków, które zapewniłyby opiekę dzieciom po śmierci ich rodziców. To pierwszy krok do próby zmiany ustawy w taki sposób, by wykluczyć aborcję z powodu wad płodu. Mały krok może okazać się możliwy, ale bez zapewnienia realnej pomocy nie ma szans na przekonanie ludzi i stabilną zmianę. A w końcu tylko taka ma sens.

Owszem, nie będzie idealnie. Owszem, to wymaga czasu. Ale może warto zrobić coś w kierunku zmniejszenia zła? Coś, co ma przynajmniej szansę powodzenia?

Jest tu bardzo duża przestrzeń do sensownego działania władz państwowych. Ale nie tylko. Także spore pole do popisu dla organizacji społecznych i religijnych. O ile – oczywiście – zmniejszać zło chcą.