Wytrąceni z równowagi


ks. Roman Tomaszczuk


GOSC.PL |

publikacja 31.10.2015 06:00

Życie „po chrześcijańsku” nie musi być takie nudne jak się najczęściej wydaje.

– To sposób na atrakcyjne głoszenie krygmatu – uważa ks. Rafał Szuba Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość – To sposób na atrakcyjne głoszenie krygmatu – uważa ks. Rafał Szuba

Kiedyś czytałem świadectwo jakiegoś franciszkanina, że dzięki temu programowi ewangelizacyjnemu przemienił całą parafię. U nas będzie tak samo – uśmiecha się z nadzieją ks. Piotr Ważydrąg, proboszcz parafii pw. NSPJ w Żarowie.


Po styczniu jest październik


W styczniu wikariusze zaproponowali młodzieży przed bierzmowaniem udział w Kursie Alfa. – Propozycja była nasza, ale pomysł proboszcza – zaznacza ks. Jakub Górski, wtedy wikariusz w Żarowie, dzisiaj już gdzie indziej. – To była grupa specjalna, zamknięta – mówi ks. Rafał Szuba, drugi z wikariuszy. – 6 października rozpoczęliśmy kolejny cykl spotkań. W przeprowadzeniu kursu pomagają nam jeszcze członkowie wspólnoty Dom Boży z parafii pw. św. Augustyna we Wrocławiu, ale trzonem inicjatywy są gimnazjaliści z pierwszego kursu oraz grupa dorosłych, która nadprogramowo wzięła udział w tamtym, szkolnym kursie – zaznacza.
 Teraz jednak Kurs Alfa jest ogólnodostępny.

– Szukam czegoś więcej, czegoś, co poprowadzi mnie w głąb wiary – mówi Wojciech Dołharz, który bierze udział w ewangelizacji. – Do tej pory ograniczałem się do tradycyjnych praktyk religijnych, życia sakramentalnego, ale wiem dobrze, że w tym wszystkim kryje się więcej niż doświadczam i po to „więcej” chcę sięgnąć. Wiele czytam na temat wiary, mam wiedzę, ale brakuje mi przeżycia egzystencjalnego. Zauważyłem jak odmieniona stała się moja córka, która wzięła udział w pierwszym kursie. Im dłużej patrzyłem na nią i jej słuchałem, tym bardziej byłem pewny: „ja też tak chcę”. Dlatego tu jestem – wyznaje. 


Nie tylko miejsce w ławce


– Żeby przekonać się, czy na pewno warto przeszczepić na grunt parafii ten sposób głoszenia kerygmatu, sami wzięliśmy udział w kursie prowadzonym przez wspólnotę „Dom Boży” we Wrocławiu w parafii pw. św. Augustyna u kapucynów – mówi ks. Jakub Górski. – Patrzyłem tam na młodych ludzi, których było wielu, nie tak jak u nas w Żarowie, i docierało do mnie, że oni tam się znaleźli, bo szukają miejsca. Swojego miejsca w Kościele, i że jak tylko je znajdą, to chętnie je zajmą, ale trzeba im zaproponować metodę, która będzie skuteczna. Będzie zwracać uwagę na to samo, co słyszą z ambony czy na katechezie, ale w sposób dla nich bardziej atrakcyjny, przystępny, łatwiejszy do przeżycia. Co więcej, oni nie tylko wygodnie rozsiądą się w swojej ławce, ale będą chcieli się w życie Kościoła zaangażować – podkreśla. 


Wiesław Jadczuk ze wspólnoty „Dom Boży” mówi: – Metoda zawiera w sobie elementy charyzmatyczne, podstawy modlitwy, wprowadzenie do rozważania słowa Bożego, co ułatwia doświadczenie żywego Boga, ale zachęca jednocześnie do odpowiedzialności za Kościół. Kurs daje radość bycia w Kościele, we wspólnocie, dlatego można go przeprowadzać tam, gdzie istnieją już jakieś wspólnoty. W naszych warunkach są to najczęściej: Domowy Kościół, oaza czy Odnowa w Duchu Świętym, a dla młodych wspólnoty animowane przez parafialnych duszpasterzy młodzieży – wylicza.


– Od sześciu lat zabiegałem, żeby w parafii powstał zespół muzyczny i co? I nic! – dodaje proboszcz, który jest dyrektorem studium organistowskiego i uczy muzyki w seminarium. – Pierwszy namacalny owoc Kursu Alfa – zespół muzyczny. To jest konkret – cieszy się. 


Wystarczy dać sygnał


Na Kurs Alfa szczególnie zaproszone są osoby przeżywające problemy związane z wiarą – poszukujące sensu życia, pragnące pogody ducha w codzienności i nadziei w trudnych sytuacjach. Alfa jest adresowana także do osób, które chciałyby się zaznajomić z chrześcijaństwem lub pragnących odświeżyć podstawy wiary.


– Alfa działa w kościołach, barach, kawiarniach i domach na całym świecie. Alfa jest naprawdę dla każdego ciekawskiego. Wykłady służą wszczęciu dyskusji i zgłębianiu podstaw wiary chrześcijańskiej w przyjaznym, szczerym i nieformalnym otoczeniu – zapewnia Wiesław Jadczuk. – Ja sam zetknąłem się z metodą w roku 2003 i stała się ona dla mnie tak ważna, że postanowiłem zaangażować się w propagowanie Kursu Alfa i tak nasza wspólnota „Dom Boży” stała się w regionie centrum KA. Służymy zatem pomocą wszędzie tam, gdzie proboszczowie chcą zorganizować kurs. Wspieramy logistycznie, dajemy przeszkolenie, włączamy się w organizację w takim zakresie, w jakim jest to konieczne, ale stawimy na to, by docelowo kolejne kursy prowadzili już parafialni liderzy – zaznacza. 


Jak to działa? Absolwenci kursu przyprowadzają innych na kolejny kurs – tak jak było to w przypadku Wojciecha Doł
harza. Na pierwszym spotkaniu są i nowi, i ci, którzy już kurs mają za sobą. Przy kolacji następuje wprowadzenie i zapoznanie się z metodą pracy. Uczestnicy kursu spotykają się co tydzień na wykładzie (na którym dowiadują się m.in. dlaczego pewien menedżer szybko przepłynął basen, poznają historię pewnej miłości oraz odpowiadają sobie na pytanie dotyczące swoich... butów), a po nim w małej grupie mają okazję podyskutować, podzielić się swoją opinią, wymienić doświadczeniami. 


W trakcie kursu jest organizowany weekend wyjazdowy, co jest okazją do lepszego poznania się uczestników. Tematy proponowane na kursie to m.in.: Czy może być w życiu coś więcej? Kim jest Jezus? Dlaczego Jezus umarł? Skąd mam być pewnym swojej wiary?  Dlaczego i jak się modlić? Dlaczego i jak czytać Biblię? Jak przeciwstawiać się złu? Jak Bóg nas prowadzi? Dlaczego i jak mówić innym o Jezusie? Czy Bóg obecnie uzdrawia? A co z Kościołem?


Bez pobożnych życzeń


– Alfa to najlepsza rzecz, jaką przeżyłam na pierwszym roku studiów. Nagle całe moje dotychczasowe wyobrażenie wiary, Boga, Kościoła zawirowało. Zaczęło się układać w nową, spójną, logiczną i zrozumiałą całość, którą mogłam przyjąć już bez żadnych zastrzeżeń i niejasności. – Z zakompleksionego, impulsywnego, łatwo wpadającego w złość i zagubionego człowieka stałem się otwartym, znającym swoją wartość przyjacielem Jezusa. – Zawsze raczej starałem się być poprawnym chrześcijaninem, ale tak naprawdę uważałem, że życie „po chrześcijańsku” ze wszystkimi nakazami i zakazami jest nudne, zwłaszcza dla 22-latka. Przyszedłem na Kurs Alfa i moje życie się zmieniło – mówią uczestniczy kursu, który powinien być zorganizowany w każdej parafii, jeżeli Nowa Ewangelizacja ma stawać się faktem, a nie pobożnym życzeniem. 


TAGI: