Kierunek: świętość

Łukasz Sianożęcki

GOSC.PL |

publikacja 26.10.2015 06:00

Konieczność stałej autoformacji i troska o osobiste uświęcenie to cechy, które powinny przyświecać kapłanowi jutra.

Mszy Świętej inaugurującej rok akademicki przewodniczył biskup elbląski ks. dr Jacek Jezierski Mszy Świętej inaugurującej rok akademicki przewodniczył biskup elbląski ks. dr Jacek Jezierski
Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Kapłan musi być przede wszystkim tym, czym chciał mieć go Chrystus, ustanawiając sakrament kapłaństwa – mówił ks. dr Marcin Pinkiewicz w wykładzie inauguracyjnym podczas rozpoczęcia roku akademickiego w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Elbląskiej. – Konieczność stałej autoformacji i troska o osobiste uświęcenie to cechy, które powinny przyświecać kapłanowi jutra – zwracał się do zebranych w auli elbląskiego seminarium. – Tylko wówczas będzie on mógł skutecznie oddziaływać na innych, kiedy sam będzie ukierunkowany na świętość – ksiądz doktor przypominał słowa biskupa Józefa Drzazgi, ordynariusza diecezji warmińskiej w latach 70. Te słowa, przyznał ks. Pinkiewicz, mimo upływu lat w ogóle nie straciły na swojej aktualności.

35 w drodze do kapłaństwa

W tym roku naukę i formację w naszym seminarium pobierać będzie 35 alumnów. Na pierwszy rok przyjęto czterech nowych studentów. Jak wyjaśnił ks. dr Grzegorz Puchalski, rektor WSD, zmniejszająca się z roku na rok liczba kleryków jest związana z niżem demograficznym. – Jest mniej młodzieży, mniej maturzystów, stąd też nieco niższa liczba powołań niż w latach ubiegłych – wyjaśniał ksiądz rektor. Stosunkowo niewielka liczba studentów ma jednak swoje plusy. Tok kształcenia jest bowiem niemal indywidualny, co umożliwia solidną i rzetelną pracę z alumnami.

Formacja w seminarium nie jest tylko i wyłącznie intelektualna, ale też ludzka, duchowa i duszpasterska. – Czas formacji seminaryjnej jest okresem służącym głębszemu poznaniu tajemnicy Boga, doświadczeniu Jego miłości miłosiernej. Także doświadczeniu mocy sakramentów, aby potem móc służyć jako kapłan, mając świadomość swojej słabości i kruchości – wyjaśniał ks. Grzegorz.

Czujcie się jak w domu

Nie wszyscy studenci, którzy rozpoczną w tym roku naukę w elbląskim seminarium, przyszli tu od razu po maturze. Filip Biernacki z Malborka zdecydował się na wybór drogi kapłańskiej już po ukończeniu studiów. – Jestem absolwentem Akademii Medycznej, w tym roku obroniłem tytuł licencjata z zakresu dietetyki klinicznej – wyjaśniał. To było w sierpniu. Jak przyznaje Filip, już nieco wcześniej zaczął rozeznawać drogę powołania kapłańskiego. – Kiedy zdałem egzamin dyplomowy, stwierdziłem, że zamknąłem pewien rozdział swojego życia, który chciałem zrealizować. Teraz mogłem spokojnie pomyśleć o wyborze drogi do kapłaństwa – mówi Filip, który jest świadom, że ta droga jest długa i trudna. – To, że jesteśmy studentami pierwszego roku, wcale nie oznacza, że wytrwamy w seminarium aż do święceń. Pierwsze dwa lata to jest czas ciągłego rozeznawania – przyznał.

Wybór drogi kapłańskiej nie jest dziś decyzją łatwą. Zdają sobie z tego sprawę studenci starszych roczników. – Żyjemy w bardzo ciekawych czasach dla Kościoła katolickiego – mówi diakon Marcin Marciniak, przedstawiciel alumnów WSD DE. Jego zdaniem obecnie księża jako rozpoznawalni przedstawiciele tego Kościoła spotykają się z ogromną krytyką i atakami. – Mimo tych trudności i przeszkód Kościół cały czas wydaje nowe owoce, wydaje nowych szafarzy sakramentów – mówił diakon Marcin. – Tak samo jest w Kościele elbląskim i w naszym seminarium. Mam nadzieję, że będziecie się czuli tu jak w domu – witał w progach uczelni kleryków I roku.

Czas rozeznania

Przyszli kapłani wydają się świadomi tego, jaki trud biorą na siebie, wybierając kształcenie w seminarium i „ten konkretny zawód”. – My, pierwszacy, cały czas jeszcze będziemy starali się rozeznać, czy to nasza droga – tłumaczył Filip, ale jak zaznaczył, po podjęciu decyzji o wstąpieniu do seminarium poczuł duży spokój w sercu. – Na tę chwilę czuję, że była to decyzja dobra. Co będzie w przyszłości, tego nie jestem w stanie przewidzieć. Natomiast myślę, że jeśli ktoś współpracuje z łaskami Pana Boga, to jak by nie było – będzie dobrze – uśmiecha się. Kleryk Filip przyznaje jednocześnie, że nie myśli stale o tym, że Kościół jest w dzisiejszych czasach nieustannie atakowany. – Raczej staram się przywoływać słowa świętego Jana Pawła II, który mówił, że przewiduje rozkwit Kościoła i wiary chrześcijańskiej w trzecim tysiącleciu – mówi.

Pożegnanie biskupa Wysockiego

Inauguracja roku akademickiego w elbląskim WSD była także okazją do pożegnań. W czasie uroczystości studenci oraz władze WSD DE podziękowali za długie lata pracy na tej uczelni biskupowi Józefowi Wysockiemu. – Nie mam doświadczenia w przechodzeniu na emeryturę, więc w zasadzie nie wiem, co powiedzieć – żartował ksiądz biskup. – Chciałem jednak niezmiernie podziękować za te prawie 25 lat współpracy z tym seminarium. W pierwszej kolejności dziękuję słudze Bożemu ks. Franciszkowi Blachnickiemu, którego osoba miała ogromny wpływ na moją drogę kapłańską – mówił bp Wysocki. Wyjawił, że decydując się na kapłaństwo, nigdy nie myślał o pracy wykładowcy. – Ale ten czas posługi w elbląskim seminarium był dla mnie okresem wielkiego doświadczenia duszpasterskiego – przyznał.

Moc dłoni kapłana

ks. dr Grzegorz Puchalski, rektor WSD DE

– Seminarium to uczelnia przygotowująca do przyjęcia mocy Boga. Mocy związanej z łaską sakramentalną, którą kapłan ma służyć ludziom dla ich zbawienia. Warto siebie pytać, czy zdajemy sobie sprawę z mocy sakramentalnego kapłaństwa. Warto pytać, czy nie sprowadziliśmy kapłaństwa tylko do wymiaru społecznego i charytatywnego. Św. Jan Maria Vianey mówił: „O jakże kapłan jest wielki. Gdyby pojął siebie, umarłby. Bóg jest mu posłuszny. Wypowiada dwa słowa, a na jego głos nasz Pan zstępuje z nieba i zawiera się w małej hostii”. Można by więc nieco żartobliwie powiedzieć, że to nie Pudzianowski ma najmocniejsze ręce w Polsce, ale każdy, nawet najstarszy staruszek ksiądz ma ręce mocniejsze od niego. Bo jego namaszczonych dłoni boją się demony, a jego ręce dźwigają Boga samego.

Dziś dziękujemy Panu Bogu za każdego z kleryków i za ich decyzję o podjęciu drogi kapłańskiej. Drodzy bracia diakoni i klerycy. Być kapłanem to wielki honor i zaszczyt. Sam Bóg wybrał was do szczególnej przyjaźni ze sobą. Do tego, byście z Nim byli i towarzyszyli Mu, dokądkolwiek się uda. Chrystus pragnie podzielić się z wami swoim kapłaństwem. Dać siłę waszym dłoniom. Bądźcie wierni swojemu powołaniu.