Synod kontynuuje pracę w małych grupach

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 19.10.2015 21:06

W kolejnym dniu prac Synodu Biskupów na temat rodziny jego uczestnicy dyskutowali w małych grupach językowych.

Synod kontynuuje pracę w małych grupach Henryk Przondziono /Foto Gość Bp Jan Wątroba

Rozpoczęty trzeci tydzień obrad poświęcony będzie głównie sprawom duszpasterskim, a także sugestiom ojców synodalnych dotyczącym ostatecznej formy dokumentu końcowego.

W rozmowie z Radiem Watykańskim ordynariusz rzeszowski bp Jan Wątroba podkreślił, że jednym z głównych tematów dyskusji tych dni będzie z całą pewnością kwestia duszpasterskiej odpowiedzi na pytania dotyczące sytuacji osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach.

„Dochodzimy do punktu, który mimo wszystko jawi się jako bardzo ważny. Niezależnie od wszelkich zastrzeżeń, że najważniejszym zagadnieniem, nad którym pochyla się Synod, stała się Komunia św. dla osób rozwiedzionych w nowych związkach, to jednak wszystko wskazuje, że to będzie taki najbardziej gorący punkt, choć zostawiony na ostatnie dni prac Synodu. To słynny punkt 123 Instrumentum laboris, w którym wyrażone jest pragnienie, aby w jakiś sposób umożliwić dostęp do Eucharystii osobom, które weszły w powtórne czy czasem kolejne już związki po wcześniejszym rozwodzie. W kuluarach już krąży temat cammino penitenziale – drogi penitencjalnej, drogi pokutnej, czyli jakiejś formy pokuty czy drogi, którą mieliby przejść ci, którzy w takiej sytuacji pragną przyjmować Komunię św.” – powiedział bp Wątroba.

„Nie ma chyba tematu, który nie zostałby podjęty w ciągu minionych dwóch tygodni w perspektywie szukania większego dobra rodziny” – wskazuje z kolei abp Fouad Twal. Uczestniczący w obradach łaciński patriarcha Jerozolimy zaznacza, że rodziny potrzebują większej troski duszpasterskiej i w tym kontekście trzeba też myśleć o ludziach żyjących w nowych związkach, stąd konieczność przestudiowania „drogi pokutnej”. „Nie można generalizować. Trzeba studiować kazus po kazusie i nie zapominając o doktrynie obdarzać miłosierdziem” – podkreśla abp Twal. Przypomina się jednocześnie, że zakończenie obrad Synodu nie oznacza postawienia „kropki nad i” w synodalnej debacie, która będzie nadal trwać. Z perspektywy Komunii dla rozwodników przestrzega się przed pokusą manicheizmu, czyli postawienie sprawy „wszystko, albo nic”, ponieważ doświadczenie ludzkie jest szersze i o wiele bardziej skomplikowane. W tym kontekście bp Enrico Solmi zauważa, że Synod charakteryzuje duża otwartość w debacie, z której wyłania się mniej zamknięta wizja małżeństwa i rodziny. Włoski hierarcha wyraża jednocześnie nadzieję, że nie będzie to jedynie Synod „kosmetyczny”, ale taki, który realnie wpłynie na życie Kościoła i rodzin.  

„Doktryna pozostaje niezmienna dla wszystkich, jednak duszpasterskie podejście może się różnić” – tak z kolei prace Synodu Biskupów o rodzinie komentuje etiopski kardynał Berhaneyesus Souraphiel. Arcybiskup Addis Abeby wskazuje, że z perspektywy Kościoła powszechnego należy konkretnie odpowiedzieć na wyzwania Kościołów lokalnych i właśnie w tym wymiarze wierni oczekują duszpasterskich wskazówek.

„Jest wiele ideologii, które w nas uderzają, w tym m.in. gender. Jako katolicy możemy jednak powiedzieć, że nauka, którą nam przekazał Jezus, nie ulegnie zmianie: nie jesteśmy tutaj, by zmieniać doktrynę Kościoła – mówi kard. Souraphiel. - Małżeństwo jest związkiem jedynie między kobietą i mężczyzną, musimy też szanować życie od poczęcia do naturalnej śmierci. To wszystko jest w nauce Kościoła. Są jednak pewne problemy, które wymagają duszpasterskiej odpowiedzi. Jak prowadzić rozwodników będących w drugim czy nawet trzecim, czwartym związku? Szukamy bardziej ludzkiego podejścia duszpasterskiego, które byłoby zarazem chrześcijańskie. Kościół katolicki jest powszechny. Ja pochodzę z Afryki i także u nas rodziny przeżywają swoje problemy. Są one być może inne niż te w Europie: bieda, migracje, przemyt ludzi, wojny, handel bronią, rabunkowa gospodarka surowcami naturalnymi. Afryka ma bogactwa, ale jest uboga, ponieważ brakuje rozwoju ludzkiego i technologicznego. Dla Kościoła powszechnego znalezienie jednego uniwersalnego rozwiązania może być trudne. Doktryna pozostaje niezmienna dla wszystkich, jednak duszpasterskie podejście może się różnić”.

Na inne problemy zwrócił uwagę  wchodzący  w skład delegacji episkopatu Boliwii biskup misyjny Krzysztof Białasik SVD. Jego zdaniem Synod o rodzinie winien bronić życia przed ideologiami śmierci.

„Różne światowe prądy propagują ideologie przeciwne rodzinie. Jedną z nich jest gender. To ideologia, która niszczy życie, a popiera aborcję, związki homoseksualne i adoptowanie przez nie dzieci, eutanazję – zatem promuje śmierć. Jak mówił Jan Paweł II, jest to kultura śmierci. Bóg jest Panem życia, a nie śmierci. Dlatego pracujemy, aby rodzina znalazła nowe impulsy życia. Aborcja jest dziś problemem bardzo poważnym. W różnych miejscach bowiem, także w Boliwii, niektórzy lekarze mówią, że aborcja to żaden problem, to tylko mała operacja, usunięcie «grudki złożonej z niewielu komórek». Dobrze wiemy i Kościół tego naucza, że istotę ludzką trzeba chronić od chwili poczęcia. Kiedyś uważało się łono matki za miejsce najbezpieczniejsze, dziś już tak nie jest. Wiele kobiet myśli: «To moje ciało!». A to nie ich ciało, tylko inny człowiek. Rodzice nie mają prawa go zabić, bo to morderstwo. Dziś aborcja w skali światowej jest holokaustem; nazywam to trzecią wojną światową. To się robi w białych rękawiczkach, ale to jest holokaust” – powiedział bp Białasik.

Podkreślił także potrzebę wychowywania do czystości przedmałżeńskiej. Dziś wielu zaczyna życie seksualne w bardzo młodym wieku, a gdy zajdą w ciążę, usuwają ją przez aborcję. Pracujący w Boliwii misjonarz uważa, że wstrzemięźliwość płciowa ważna jest też w rodzinie, bo są sytuacje, w których muszą ją zachować również małżonkowie.

 

TAGI: