Rewolucji nie będzie

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 08.10.2015 06:00

List o Nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia jest zachętą do spotkania z miłosierdziem Boga, przede wszystkim w spowiedzi. Franciszek zwraca uwagę na grzech aborcji i otwiera szerzej drzwi do przebaczenia.

Rewolucji nie będzie

Media od początku pontyfikatu obsadziły papieża w roli rewolucjonisty. Każde słowo czy gest Franciszka bywają odczytywane jako coś, czego jeszcze w historii nie było, jako absolutna nowość, która zmienia ponure oblicze Kościoła. Dobry papież przeciwstawiany jest „złemu” Kościołowi, zwłaszcza temu w Polsce. Tak się stało również z listem wystosowanym przez papieża w związku z Rokiem Miłosierdzia, który rozpocznie się 8 grudnia br. i potrwa do Niedzieli Chrystusa Króla 2016 r. Media skupiły się tylko na jednym fragmencie listu, w którym mowa jest o tym, że prawo do rozgrzeszeniu z aborcji będą mieli w nadchodzącym roku wszyscy kapłani. Uznano, że ta decyzja papieża to kolejna rewolucja.

Jeśli jednak chodzi o przepisy zezwalające spowiednikom na rozgrzeszanie z aborcji, to o żadnej rewolucji mowy nie ma. W Polsce praktycznie dziś może to uczynić każdy ksiądz. Ogromna wartość papieskiego listu jest w tym, że przypomina fakt, że aborcja pociąga za sobą karę ekskomuniki, czyli jest poważnym złem. Ponadto zwraca uwagę na sakrament pokuty. W wielu kościołach na Zachodzie konfesjonały zamieniono w składziki na szczotki i wiadra do mycia podłóg. Franciszek, zapraszając do korzystania z łaski spowiedzi w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia, przywraca nadzieję na to, że konfesjonały znowu będą służyły do „czyszczenia” serca.

Ekskomunika – silny lek na grzech

Jak wygląda sprawa ekskomuniki za zabicie dziecka nienarodzonego? Ogólna zasada jest taka, że wszelkie kary kościelne mają cel duszpasterski, są wezwaniem do nawrócenia grzesznika oraz chronią wspólnotę wiary przed zgorszeniem, błędem, złem. Ekskomunika polega na pozbawieniu prawa ochrzczonego do uczestnictwa w życiu sakramentalnym z powodu ciężkiego przestępstwa. W rozumieniu Kościoła przestępstwo to konkretny ciężki grzech, któremu prawo kanoniczne przypisało określoną karę. Czyli nie każdy grzech ciężki jest przestępstwem w rozumieniu prawa kościelnego. Ekskomunika może być zdjęta, jeśli winowajca uzna swój grzech, postanowi poprawę i prosi o pojednanie z Bogiem i Kościołem. Nigdy nie jest tak, że Kościół pozbawia kogokolwiek prawa do powrotu na łono wspólnoty wiary.

W określonych przypadkach ekskomunikę można zaciągnąć przez sam fakt popełnienia „kościelnego przestępstwa” (kara latae sententiae). Dotyczy to czynów, które zostały uznane przez kościelnego prawodawcę za szczególnie ciężkie czy szkodliwe dla kościelnej wspólnoty. Ekskomunika late sententiae funkcjonuje najczęściej w tzw. zakresie wewnętrznym, czyli zaciągnięcie tych kar stwierdza się w konfesjonale i tam możliwe jest ich zniesienie. Władza kościelna może jednak w pewnych przypadkach (np. ze względu na publiczne zgorszenie) potwierdzić zaciągnięcie ekskomuniki latae sententiae w tzw. zakresie zewnętrznym. Mówimy wtedy o tzw. deklaracji ekskomuniki.

Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza: „Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa” (kan. 1398). Inny przepis (kan. 1329 § 2) dopowiada, że chodzi także o wspólników w tym czynie, jeśli bez ich udziału przestępstwo nie byłoby dokonane. W przypadku aborcji kara obejmuje matkę, osoby dokonujące zabicia dziecka (lekarz, pielęgniarki), często również ojca czy osoby nakłaniające do tego czynu. Dlaczego Kościół tak surowo karze aborcję? Dlatego, że świadomość zła tego czynu jest niska. Dziś wręcz usiłuje się uznać zabijanie dzieci przed narodzeniem za tzw. prawo reprodukcyjne. Jan Paweł II stwierdził, że „za pomocą takiej surowej kary Kościół wskazuje na to przestępstwo jako na jedno z najcięższych i najbardziej niebezpiecznych, zachęcając sprawcę do gorliwego poszukiwania drogi nawrócenia. W Kościele bowiem kara ekskomuniki wymierzana jest po to, aby w pełni uświadomić winnemu powagę popełnionego grzechu, a z kolei by doprowadzić go do koniecznego nawrócenia i pokuty” (Evangelium vitae, 62).

Tą drogą idzie papież Franciszek. Owszem, kładzie akcent na przebaczenie, ale przecież nie może być mowy o wybaczeniu tam, gdzie nie ma uznania prawdy o grzechu.

Kto może zdjąć karę?

Ostatecznie jedynym warunkiem powrotu do jedności z Kościołem jest to, aby sam winowajca autentycznie tego chciał. Pragnienie pojednania z Bogiem zawiera w sobie żal, pragnienie naprawienia zła oraz postanowienie poprawy. Grzech aborcji pociągający karę ekskomuniki może być odpuszczony przez biskupa oraz tych spowiedników, którym takiej władzy biskup udzieli. Konferencja Episkopatu Polski w 1984 r. wprowadziła przepisy, które bardzo rozszerzyły uprawnienia spowiedników w tym zakresie. Może to uczynić np. każdy proboszcz lub każdy ksiądz podczas spowiedzi w czasie rekolekcji. Tych okoliczności jest kilka. Jedną z nich jest spowiedź generalna przynajmniej z okresu jednego roku. Czyli jeśli ktoś ma na sumieniu aborcję, może wyznać ten grzech podczas spowiedzi generalnej, obejmującej co najmniej jeden rok. Mądry spowiednik, jeśli dana osoba o tym nie wie, po prostu zaprosi ją do takiej generalnej spowiedzi.

Papież, zezwalając na rozgrzeszanie z aborcji przez każdego księdza, w istocie potwierdził stan faktyczny, tyle tylko, że uprościł prawne zawiłości. Być może ten stan prawny pozostanie także po zakończeniu Roku Miłosierdzia. Franciszek zwrócił uwagę na dramat zabijania nienarodzonych jako na poważny problem naszych czasów. „Bardzo rozpowszechniona mentalność doprowadziła do utraty należytej wrażliwości indywidualnej i społecznej na kwestię przyjmowania nowego życia” – czytamy w liście. – „Dramat aborcji przeżywany jest przez niektóre osoby ze świadomością powierzchowną, jakby niemal nie zdawały sobie sprawy z tego, jak wielkim złem jest ten akt. Wiele innych natomiast, choć przeżywa ten moment jako porażkę, uważa, że nie mają innej drogi. Myślę w szczególności o wszystkich kobietach, które poddały się aborcji. Dobrze znam uwarunkowania, które doprowadziły je do podjęcia tej decyzji. Wiem, że jest to dramat egzystencjalny i moralny. Spotkałem wiele kobiet, które nosiły w sercu blizny pozostawione przez ten ciężki i bolesny wybór. To, co się wydarzyło, jest głęboko niesłuszne; jednakże tylko wtedy, gdy zrozumie się to w prawdzie, można nie stracić nadziei. Przebaczenia Bożego nie można odmówić nikomu, kto żałuje, zwłaszcza jeśli ze szczerym sercem przystępuje do sakramentu spowiedzi, by pojednać się z Ojcem. Również z tego powodu postanowiłem, mimo wszelkich przeciwnych rozporządzeń, upoważnić wszystkich kapłanów w Roku Jubileuszowym do rozgrzeszenia z grzechu aborcji osób, które jej dokonały, żałują tego z całego serca i proszą o przebaczenie”.

A media swoje

Jeden z najbardziej absurdalnych komentarzy do tego tekstu zamieściła na pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza”. „Zadaniem Sporniaka [dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”] myślenie Franciszka o miłosierdziu jest rewolucyjne. – Wydaje mi się, że gdyby mógł, nie stawiałby żadnych warunków – jak Jezus” (GW 2.09). Hm… Cały list papieża mówi o warunkach uzyskania jubileuszowego odpustu. A Jezus? W przypowieści o synu marnotrawnym mowa jest o tym, że gdy syn roztrwonił majątek ojca i żywił się pokarmem świń, to wtedy podjął decyzję „wstanę i pójdę do mojego ojca”. Jezus zapraszał wszystkich, ale zawsze mówił „jeśli chcesz”, czyli stawiał w istocie jeden warunek – decyzję pójścia za Nim, czyli odwrócenie się od zła i kłamstwa, a wybranie prawdy i dobra. To jest warunek, którego nie da się ominąć. Nie da się otrzymać miłosierdzia nie wyciągając po nie dłoni.

Jan Turnau w tej samej gazecie pisze, że Franciszek, papież miłosierdzia, „chce zmieniać obraz Kościoła jako instytucji bardzo niemiłosiernej właśnie”. I apeluje: „Niech każdy ksiądz od dzisiaj czyta Ewangelię w duchu tego papieża”. Panie Janie, wydaje mi się, że to pańska „Gazeta” zgodnie ze swoimi „dogmatami” od lat buduje obraz Kościoła jako instytucji niemiłosiernej. Oczywiście, że księża mają się z czego nawracać. Ale mam nadzieję, że pomagać nam w tym może czytanie Ewangelii także w duchu św. Jana Pawła II, autora encykliki o Bożym miłosierdziu, czy Benedykta XVI, autora encykliki „Deus Caritas est”. Każdy papież wnosi coś nowego, ale nade wszystko strzeże tego, co jest dane Kościołowi. Strzeże Ewangelii, aby ją odczytywać w wierności jej duchowi, czyli Duchowi Świętemu.

Otwarte drzwi Kościoła

Najważniejszym przesłaniem papieskiego listu jest zaproszenie do tego, aby wyciągnąć ręce w stronę miłosiernego Ojca. Chodzi o to – pisze Franciszek – „by obchody Roku Świętego mogły być dla wszystkich wierzących prawdziwym momentem spotkania z miłosierdziem Boga. Pragnę bowiem, aby Jubileusz był żywym doświadczeniem bliskości Ojca, niejako dotknięciem ręką Jego czułości...” Znakiem Roku Jubileuszowego będą otwarte Drzwi Święte w czterech rzymskich bazylikach oraz we wszystkich katedrach i kościołach wyznaczonych przez biskupów. Pielgrzymka i przejście przez te drzwi mają być znakiem głębokiego nawrócenia, podkreśla Franciszek. Można uzyskać w ten sposób łaskę odpustu. „Ważne jest, aby ten moment był połączony przede wszystkim z sakramentem pojednania i uczestnictwem w Mszy św. oraz refleksją nad miłosierdziem. Konieczne będzie, by tym celebracjom towarzyszyło wyznanie wiary i modlitwa za mnie oraz w intencjach, które noszę w sercu dla dobra Kościoła i całego świata”. Papież nie zapomina o chorych, którzy mogą zyskać odpust w swoim domu dzięki przeżywaniu choroby razem z Jezusem, Komunii św. czy wysłuchaniu Mszy w radiu. Więźniowie mogą uczynić drzwiami świętymi drzwi swojej celi.

Franciszek apeluje także do wiernych o nowe docenienie uczynków miłosierdzia co do duszy i co do ciała. Ponadto wzywa do ofiarowania odpustu za zmarłych. Wszystkie te propozycje pochodzą z tradycji Kościoła. Novum jest to, że papież postanowił, że spowiedź u kapłanów z Bractwa św. Piusa X (lefebrystów) pozostających formalnie nadal w schizmie, będzie ważna. To gest w stronę pojednania. Franciszek, ogłaszając Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, wskazuje, że Kościół jako „szpital polowy” oferuje ze swego duchowego skarbca sprawdzone przez wieki „środki lecznicze”: pielgrzymkę, odpust, spowiedź, uczynki miłosierdzia. Gdzie tu rewolucja?

TAGI: