Dwudziestką dwójką na ŚDM

Miłosz Kluba

publikacja 17.07.2015 06:00

Tramwajem nr 22 można w Krakowie dojechać do sanktuarium Miłosierdzia Bożego. A stamtąd na Światowe Dni Młodzieży już droga prosta.

Dwudziestką dwójką na ŚDM Miłosz Kluba /Foto Gość Przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach regularnie spotykają się osoby, które w czasie ŚDM w 2016 r. będą wyjątkowymi przewodnikami po tym miejscu

Bez klasztornej kaplicy w Łagiewnikach, cudownego obrazu Jezusa Miłosiernego czy postaci św. s. Faustyny Światowe Dni Młodzieży w 2016 r. nie byłyby takie same. Nie chodzi tylko o hasło ŚDM: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Łagiewniki i sąsiadujące z nimi Białe Morza, z sanktuarium św. Jana Pawła II, będą obowiązkowym przystankiem dla każdego z młodych pielgrzymów, którzy do Krakowa przyjadą w ostatnim tygodniu lipca przyszłego roku. Staną się one celem „katechezy w drodze”, czyli zaplanowanej na trzy dni pielgrzymki, w ramach której kolejne, kilkunastotysięczne grupy młodzieży będą wyruszały z Błoń i pielgrzymowały do relikwii Apostołów Miłosierdzia. W sumie przez sanktuaria przejdzie wtedy nawet kilkaset tysięcy osób (w ciągu trzech dni). W Łagiewnikach zlokalizowana zostanie też jedna ze Stref Pojednania, gdzie można będzie skorzystać ze spowiedzi, oraz Brama Miłosierdzia, nawiązująca do otwartych na Rok Jubileuszowy Drzwi Świętych. Już teraz w sanktuarium na modlitwie i rozmowach co miesiąc spotykają się nietypowi przewodnicy po tym miejscu.

Przemyślane przez Ducha

Historia wspólnoty zaczęła się bardzo formalnie, bo od wspólnoty sióstr – opowiadają siostry Gaudia Skass i Gracja Szymańska ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. – Kiedy dowiedziałyśmy się, że ŚDM będą właśnie w Krakowie i że ich patronką będzie św. Faustyna, pomyślałyśmy o stałym przygotowaniu do tego wydarzenia – wspomina s. Gracja. Stanęło na comiesięcznych spotkaniach z młodzieżą. Wybór padł na 22. dzień miesiąca (pierwsze spotkanie odbyło się w listopadzie 2014 r.). – Zupełnie zapomniałyśmy o „konkurencji” – żartuje s. Gaudia. W ten sam dzień w Krakowie odbywają się procesja światła w sanktuarium św. Jana Pawła II i bardzo popularne nabożeństwo ku czci św. Rity na Kazimierzu. Symbolika daty jednak przeważyła. To właśnie 22 lutego 1931 r. Jezus objawił się s. Faustynie i poprosił o namalowanie obrazu z podpisem: „Jezu, ufam Tobie”.

Nazwa przylgnęła do spotkań przypadkiem. Jedna ze starszych sióstr wypytywała s. Grację, co będzie się działo w kaplicy. Na koniec rzuciła: „To o której ta wasza »dwudziestka dwójka«?”. I tak już zostało.

Spotkania zaczynają się w kaplicy obrazu Jezusa Miłosiernego, przy grobie św. Faustyny. Plan zawsze jest podobny – konferencja, potem adoracja Najświętszego Sakramentu, a na koniec chwila na herbatę (co miesiąc z innego kraju) i pogawędki. – Najpierw słowo Boże do nas dociera, później mamy czas, żeby porozmawiać o nim z Jezusem, a na koniec możemy podzielić się tym z innymi – mówi Magdalena Dobosz, która na „Dwudziestki dwójki” przyjeżdża z Tarnowa. – To wszystko jest bardzo dobrze przemyślane przez Ducha Świętego – dodaje.

Drogi do ŚDM-owej łagiewnickiej wspólnoty bywają różne. Jedni sami szukają, niektórych przyciąga wpis na Facebooku, a jeszcze innych – zaproszenie s. Gaudii, opowiadającej o „Dwudziestkach dwójkach” po Mszy św. w łagiewnickiej bazylice. – Kiedy usłyszałem jej szczery i serdeczny głos, nie mogłem odmówić – wspomina swoją pierwszą wizytę Piotr Wójtowicz. Do wspólnoty trafił po nawróceniu z katolicyzmu „niedzielnego” na taki, w którym poczuł obecność Boga. Modlił się wtedy o okazję do działania, do spłacenia długu za to odkrycie. Dokładnie to usłyszał na spotkaniu 22 kwietnia: „Zróbmy coś!”.

Jeszcze nie był przekonany, czy po adoracji pójść ze wszystkimi na herbatę. Chciał dyskretnie zniknąć. – Siostry tak obstawiły wyjście, że nie dało się ich ominąć – wspomina. Został na herbatę i na „dwudziestki dwójki” przychodzi do dziś. Jest też grupa „rotacyjna”, czyli osoby, które pojawiają się na spotkaniach, ale z różnych powodów nieregularnie. Czasem dlatego, że od Łagiewnik dzielą je tysiące kilometrów. Była już dziewczyna z Francji, małżeństwo z Irlandii, grupa młodych kobiet z Ameryki Łacińskiej. Był i młody mężczyzna z Miami, który do klasztornej kaplicy zapukał, bo szukał sklepiku z dewocjonaliami.

Miłosierdzie w tramwaju

Co łączy osoby z różnych zakątków Polski i świata, spotykające się co miesiąc w Łagiewnikach? Na pewno fascynacja przesłaniem o Bożym Miłosierdziu, miejscem, w którym żyła św. Faustyna, i jej postacią. – Może nie ma tu jakichś fajerwerków, ale gdy klękasz w kaplicy, przed obrazem Miłosiernego, czujesz pokój, czujesz, że to jest ktoś najważniejszy, i od razu nabierasz sił, żeby iść w swoje życie z radością i odwagą – mówi s. Gracja. Innym wspólnym mianownikiem dla uczestników „Dwudziestek dwójek” jest „Dzienniczek” s. Faustyny. Książka, jak mówią, niezwykła. Dlatego to on stał się głównym rekwizytem pierwszej akcji, której pomysł padł po pamiętnym „Zróbmy coś!”.

Już dwa dni później kilkanaście osób jechało tramwajem (wtedy była to 8), czytając „Dzienniczek”. Nic nie mówili, by się nie narzucać, ale i tak ewangelizacja zaczęła działać. Współpasażerowie czytali przez ramię, komentowali, niektórzy wysiadali wspólnie z czytającymi, by porozmawiać dłużej. Jak relacjonuje s. Gaudia, najgłośniej komentowała grupa turystów z Niemiec, przekonanych, że nikt ich nie zrozumie. – Mówili: „Patrz, czytają jakąś jedną książkę. A jakie mają sympatyczne twarze!” – opowiada siostra. Podobnie było 14 czerwca, gdy grupka wypełniła tramwaj z numerem 22.

Będą widzieli, o co chodzi

Głównym celem wspólnoty z Łagiewnik nie są jednak – tak lubiane i popularne – „akcje”. Chodzi przede wszystkim o formację. – Myślę, że podczas ŚDM bardzo potrzebna będzie taka wspólnota, która się zna i rozumie, znająca to miejsce, która powie młodym nie tylko: „w prawo kaplica, w lewo toaleta”. Oni będą w stanie powiedzieć: „Słuchaj, Miłosierny to jest ten, który przebacza wszystkie grzechy. Wiesz, co On powiedział siostrze Faustynie? Że nawet gdyby ktoś miał tyle grzechów, ile jest ziarenek piasku na ziemi, to On jest gotowy to wszystko wybaczyć!” – tłumaczy s. Gaudia Skass. Dlatego żeby utrzymać ciągłość pracy, „Dwudziestki dwójki” mają swoje wydanie internetowe. Na żywo można je podglądać w ramach trwającej non stop transmisji z klasztornej kaplicy (na stronie www.faustyna.pl), nagrania konferencji i fragmentów adoracji lądują także w serwisie YouTube i na facebookowym profilu Faustyna2016. Działa także blog, uzupełniany świadectwami tych, których życie w jakiś sposób zmieniła św. Faustyna.

– W sanktuarium na konferencji jest może setka osób. Potem w internecie ogląda ją nawet kilka tysięcy – cieszy się s. Gaudia. – A jak już przejdziemy przez te wszystkie etapy i potem ktoś na ŚDM rzuci hasło: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”, i kamera gdzieś w tłumie wyłapie twarz kogoś z „Dwudziestki dwójki”, to będzie ona świeciła pełnym zrozumieniem: „Ja wiem, o czym ty mówisz” – dodaje ze śmiechem.

TAGI: