Boży zawodnicy

Justyna Jarosińska

publikacja 20.07.2015 06:00

Zadają kłam stereotypowi, że Kościół jest sfeminizowany. Raz w tygodniu wspólnie odmawiają nieszpory i śpiewają Bogurodzicę. Stworzyli też kodeks – swój przepis na sukces.

 Mężczyźni z Ligi każde spotkanie rozpoczynają wspólną modlitwą Justyna Jarosińska /foto gość Mężczyźni z Ligi każde spotkanie rozpoczynają wspólną modlitwą

Liga Schumana. Brzmi dosyć tajemniczo i bardzo europejsko. – Kilka lat temu Robert Schuman bardzo zainspirował naszego założyciela Piotrka Wolana – wyjaśnia aktualny lider lubelskiej wspólnoty Liga Schumana Maciej Moczydłowski. – Dzisiejszy Sługa Boży był człowiekiem, któremu udało się łączyć konkretne zaangażowania z bardzo bliską relacją z Bogiem.

Głosić Słowo

Z grupy studentów KUL zafascynowanych ojcem Unii Europejskiej narodziła się męska wspólnota, której misją jest zachęcanie mężczyzn do formacji chrześcijańskiej i większego zaangażowania w rodzinie i społeczeństwie. – To nie jest wspólnota stricte modlitewna, choć oczywiście modlitwa jest dla nas bardzo ważna – zauważa Maciek Moczydłowski.

– Duży nacisk kładziemy na wspólne działania i pracę, rzeczy istotne dla mężczyzny. Spotkania Ligi Schumana, które odbywają się w każdy czwartek w jednej z sal przy kościele bł. Piotra Jerzego Frassatiego, choć mają pewne formy stałe, za każdym razem wyglądają nieco inaczej. – W pierwszy czwartek miesiąca mamy Eucharystię, w kolejny spotykamy się w kościele akademickim głosić Słowo Boże, w trzeci – dyskutujemy o naszej działalności, by na koniec podzielić się swoją pracą związaną z notatnikami formacyjnymi – opowiada Maciek.

– Jestem teologiem i bardzo chciałem mówić ludziom o Bogu – mówi Grzegorz Kociuba, we wspólnocie od przeszło trzech lat. – Postanowiliśmy stworzyć program, w którym moglibyśmy głosić konferencje oparte na wartościach z naszego kodeksu i postaciach z Pisma Świętego – wyjaśnia Grzegorz. Tak powstał cykl spotkań zatytułowany „Boży zawodnicy”. Najpierw do słuchaczy, którzy przychodzili do kościoła akademickiego, mówił tylko Grzegorz, potem okazało się, że prawie każdy z członków wspólnoty chciałby się podzielić swoim doświadczeniem Boga.

Z facetami inaczej się rośnie

Formacja we wspólnocie Liga Schumana opracowana została na pięć lat. – Wcześniej nie mieliśmy żadnego programu – mówi Maciej Moczydłowski. – Choć od dwóch lat realizujemy cykl formacyjny, ciągle eksperymentujemy i sprawdzamy, jak może funkcjonować nasza wspólnota. Mamy tzw. notatniki. Jest tam Słowo Boże i miejsce na nasze przemyślenia. Każdy z nas przez cały miesiąc pracuje indywidualnie z notatnikiem i na ostatnim spotkaniu w miesiącu dzielimy się swoją pracą – wyjaśnia Moczydłowski.

Choć niektórzy mężczyźni ze wspólnoty działają także w innych grupach kościelnych, m.in. w Domowym Kościele, to zgodnie podkreślają, że męska formacja ma w sobie coś niezwykłego. – Z facetami inaczej się „rośnie” niż w małżeństwie – mówi Grzegorz, który wraz z żoną jest we wspólnocie Domowego Kościoła. – Inaczej wygląda dzielenie się Słowem Bożym w gronie męskim – dodaje. – Czerpanie z doświadczenia innych mężczyzn jest dla nas bardzo budujące – zauważa Maciej. – Mnie osobiście tak wiele ta wspólnota dała, tylu przyjaciół, na których konkretnym doświadczeniu mogę się wesprzeć, na których mogę liczyć, że to jest wartość nie do przecenienia.

Dla dobra innych

Aktualnie w Lidze działa trzynastu mężczyzn, ale już od października wspólnota będzie się powiększała o kolejnych członków. – W tym roku mamy dwa okresy, w trakcie których wszyscy chętni mogą do nas dołączyć – informuje Moczydłowski. – Kiedy zawiązuje się wspólnota i dzielimy się doświadczeniem, to zupełnie inaczej się mówi do osób, które się zna, z którymi coś się już przeżyło, niż do nowych. Jednak planujemy rozwój. Jeden ze znajomych księży powiedział, że nie rozszerzając Ligi, krzywdzimy innych mężczyzn – śmieje się Maciej.

Być może okazją do zapoznania z działalnością Ligi nowych potencjalnych członków będą tegoroczne wakacyjne rekolekcje dla młodych chłopaków, organizowane wspólnie z lubelskim oddziałem KSM. – Te rekolekcje będziemy prowadzić już po raz drugi. Są one przygotowywane na podstawie naszego kodeksu honorowego, w którym kładziemy nacisk na pięć wartości: mądrość, wierność, braterstwo, odpowiedzialność i męstwo – wyjaśnia M. Moczydłowski.

Fabuła rekolekcji, które, jak podkreślają organizatorzy, są przygotowywane w nieco survivalowej formie, na razie jest owiana tajemnicą. Wiadomo jednak, że motywem przewodnim będzie postać rotmistrza Pileckiego (w zeszłym roku na tapecie byli „żołnierze wyklęci”). – Prowadzimy spotkania w małych grupach. Pochylamy się nad wartościami z naszego kodeksu, przeplatane jest to grami terenowymi – informuje Maciej. – My sami jako Liga chcielibyśmy przeżyć takie rekolekcje, więc właśnie takie organizujemy. Oprócz survivalowych rekolekcji Liga Schumana organizuje zimową pielgrzymkę do Wąwolnicy. – Idziemy do Matki Bożej zimą, żeby było ciężej, mocniej, by w trudzie spotkać się z Panem Bogiem. To dla nas także moment nawiązania bliskich relacji – informuje lider wspólnoty.

TAGI: