Jedna drużyna

Krzysztof Kozłowski

publikacja 25.06.2015 12:31

VI Ogólnopolska Pielgrzymka Liturgicznej Służby Ołtarza. – Służąc, jesteś blisko tajemnicy przeistoczenia. Możesz prawie jej dotknąć. Jesteś w centrum Eucharystii. To jest właśnie ten wielki dar – mówi Albert.

Z biegiem czasu na błoniach gietrzwałdzkich zrobiło się upalnie. Każdy sposób ochrony przed słońcem był dobry Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Z biegiem czasu na błoniach gietrzwałdzkich zrobiło się upalnie. Każdy sposób ochrony przed słońcem był dobry

To nie była spokojna noc. Po upalnym dniu nad wsią przeszła burza. Poranek również nie zapowiadał dobrej pogody. Ale nieco po ósmej pierwsze promienie słońca przebiły się zza chmur, które rozstąpiwszy się, ukazały błękitne niebo.

Z minuty na minutę ów błękit rósł, a z traw porastających gietrzwałdzkie błonia znikały kolejne krople. Z odległego ołtarza, jakby przyklejonego do ściany lasu, płyną muzyka organowa i śpiew, kolejne słowa refrenu psalmu: „Bądź pochwalona, o Pani Gietrzwałdzka”. Kilka osób wędruje kamienistą ścieżką, przy której stoją stacje Drogi Krzyżowej. Przy pierwszych stacjach konfesjonały i krzesła. Fioletowe stuły powiewają na wietrze. Aleją w stronę ołtarza polowego idą kolejne osoby – członkowie chóru, który ma uświetnić uroczystą Eucharystię, najważniejszy moment VI Ogólnopolskiej Pielgrzymki Służby Liturgicznej Ołtarza. Na razie na błoniach jest pusto...

Dzięki, że możemy stać przy ołtarzu

Przy bazylice znajduje się punkt informacyjny. – Czekamy na ministrantów. Mają ich przyjechać ponad dwa tysiące. Mamy dla nich materiały, książeczkę z programem, pieśniami i najważniejszymi na Warmii miejscami związanymi z wiarą – mówi jedna z pań. Pokazuje książkę, przekłada kartki. – Tu jest o Gietrzwałdzie napisane, tu o Fromborku. Proszę, są i Święta Lipka, Stoczek Klasztorny, Głotowo i Braniewo. Niech zabiorą do domów, pokażą rodzicom. Może ktoś do nas później przyjedzie? – zastanawia się. Do punktu zbliża się mała grupa: czterech ministrantów i ksiądz. – Wyjechaliśmy o 22.00. Droga była dobra. Spokojnie dojechaliśmy tu na 6.30 – mówi ks. Krzysztof Antończak z parafii Nawiedzenia NMP w Karpaczu. Wybrał się z ministrantami w tak długą drogę, żeby pielgrzymować do Gietrzwałdu, gdzie miały miejsce objawienia Maryi.

– Nikt z nas tu wcześniej nie był. A miejsce jest szczególne. Chcemy tu dziękować Matce Bożej za to, że mamy taki dar, iż możemy stać przy ołtarzu i posługiwać przy Najświętszej Eucharystii, czyli być tak blisko Chrystusa na krzyżu jak Matka Boża – mówi. Oczywiście, przyjechali również po to, aby spotkać się z innymi ministrantami, bo zawsze ma to głęboki wymiar duchowy, kiedy można wspólnie się modlić. – I zobaczyć, że jest nas dużo – dodaje Hubert. Każdy z nich przywiózł w sercach i intencje. – Wśród naszych osobistych intencji są i te, które dotyczą naszej wspólnoty parafialnej i naszej służby liturgicznej – mówi ks. Krzysztof. Plac przed bazyliką się wypełnia. Przyjeżdżają kolejne grupy. Mają transparenty, flagi, niektórzy proporce. Nakładają komże i alby, przygotowują się do procesji.

Proście Maryję

Wyruszyli z bazyliki. Ponad dwa tysiące ministrantów powoli szło za obrazem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Matka Boża przed nimi, ich przewodniczka, pokazując, jak trzeba iść za jej Synem. Z rażącego słońca weszli w zacienioną aleję. Mijali kolejne stare tabliczki z tajemnicami Różańca, obrazami już wyblakłymi, które od dziesiątek lat stoją niezmiennie między pniami drzew. Gdy doszli do ołtarza, rozpoczęła się Eucharystia. – Witam was w sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, w dniu, w którym Kościół wspomina Matkę Bożą Niepokalaną, Jej Niepokalane Serce. Właśnie tu w czerwcu 1877 r., kiedy objawiła się Matka Boża, powiedziała: „Ja jestem Niepokalaną”. Gromadzimy się, aby przeżyć to wydarzenie, które dla nas, posługujących przy ołtarzu, jest ważne. Możemy Bogu podziękować za dar tej posługi i spotkać się na wspólnej modlitwie u Matki Bożej, która uczy nas, jak Bogu należy służyć. Możemy przeżyć chwile braterstwa – witał przybyłych abp Józef Górzyński, przewodniczący Podkomisji ds. Służby Liturgicznej KEP.

W homilii podkreślał on, że dziś świat nie chce słuchać Pana Boga, bo myśli, że wszystko wie i sam z siebie będzie potrafił zrozumieć, co jest prawdą, co jest dobrem, co jest sprawiedliwością. – Nie zawsze rozumiejąc, że jeśli punktem wyjścia nie jest Bóg i to, co On mówi, to nic dobrego dla człowieka nie jesteśmy w stanie zbudować – mówił abp Górzyński. Podkreślał, że Boga trzeba słuchać, bo tylko On zna człowieka. Najlepszym tego przykładem jest Maryja, która zawierzyła się Bogu. Prosił, aby właśnie Jej powierzyć wszystkie intencje, z którymi każdy przyjechał na pielgrzymkę.

– Wasi rodzice i koledzy liczą na to, że wy dzisiaj za nich się pomodlicie. Jesteśmy w miejscu świętym. Wasi najbliżsi czekają na waszą modlitwę – mówił. Biskup podkreślał ważność służby przy ołtarzu, gdzie Bóg jest najbardziej obecny. – Czy potrafimy przyjąć postawę Matki Bożej? Proście Maryję, by postawy słuchania słowa Bożego i wypełniania Jego woli uczyła nas na co dzień.

Jesteś w centrum

Zapewne ile młodych serc, tyle motywacji, które przyprowadziły ich do ołtarza, by mogli służyć podczas Mszy św. – Dla mnie służba liturgiczna to jest zaszczyt, bo można być przy Jezusie podczas Eucharystii, tak blisko – przekonuje Hubert. – Dla mnie to również spełnienie dziecięcych marzeń. Kiedy byłem mały, zawsze stałem w kościele i przyglądałem się ministrantom, jak chodzą przy ołtarzu, dzwonią dzwonkami, przy Komunii trzymają patenę, by Hostia nie upadła na posadzkę. Patrzyłem i zazdrościłem im – uśmiecha się Michał. – Dziś, kiedy jestem ministrantem, zrozumiałem, ile ta posługa wymaga wysiłku i trudu – dodaje. – Mamy spotkania, wspólne wyjazdy. Tworzymy grupę zgranych chłopaków, którzy czasem grają razem w piłkę, wypoczywają, ale też i czasem się kłócą. Po prostu, jak koledzy – uśmiecha się Dawid. – Staramy się jeździć na takie pielgrzymki. W końcu jesteśmy wspólnotą, choć rozproszoną, nie znamy się wszyscy, ale w Kościele w Polsce jesteśmy jedną drużyną. A czym dla mnie jest służba przy ołtarzu? – Albert milknie. Po chwili zastanowienia mówi: – Wszystkim, po prostu wszystkim. To moje całe życie. Kiedy mam trudności, modlę się.

To mój świat

Służba liturgiczna ze swej natury jest formacyjna. Dzieje się ona wokół jasno zdefiniowanego świata wartości i w ramach systemu znaków i postaw ukierunkowanych na służbę Bogu i wspólnocie wiernych. Jeśli towarzyszy temu autentyzm i osobiste zaangażowanie, staje się dobrą drogą formacji. – Kapłan na drodze tej formacji staje się najbardziej konkretnym punktem odniesienia. On nie tylko uczy, jak posługiwać, on też sobą, swoją postawą tę posługę ilustruje. Ten przekaz ma cechy przekazu rodzicielskiego, gdyż wiąże się z autorytetem. Z tego wynika także duża odpowiedzialność – mówi abp Józef Górzyński. Wspomina swoje dzieciństwo, kiedy również nakładał komżę. – Byłem ministrantem i to od dziecka, jeszcze przed I Komunią św. Ministrantami byli moi starsi bracia, którzy mnie w ten świat wprowadzili. Ministranturę zaliczałem jeszcze po łacinie, gdyż było to przed reformą. Był to niewątpliwie mój świat, w którym dojrzewałem razem z kolegami. Ten świat mnie kształtował. Zapewne wpłynął na moje powołanie, chociaż bycie księdzem nie było moim dziecięcym czy młodzieńczym pragnieniem – wyznaje abp Górzyński. Dodaje, że w liturgii zapisany jest przekaz najważniejszych prawd naszej wiary. Ona jest najlepszym miejscem formacji duchowej. Bez niej, bez wymiaru duchowego karłowacieje nasze człowieczeństwo.

– Dzisiejszy świat niesie mało wartości. Chłopcy, którzy służą przy ołtarzu, są blisko Kościoła. To daje możliwość przekazywania im wartości chrześcijańskich. Oczywiście, nie można pominąć faktu, że najwięcej powołań kapłańskich rodzi się wśród ministrantów – mówi ks. Przemysław Soboń CRL. – Matka Boża dla ministrantów to przykład służby. Rzadko się o tym mówi. Ona jest wzorem cichej służby przy Chrystusie, cichej służby przy ołtarzu, która może jest niezauważalna, ale dokonuje wielkich dzieł. To istotna posługa przy samym ołtarzu. Tak jak Maryja była blisko Jezusa, tak każdy ministrant jest blisko ołtarza. Tu jest sens patronatu Maryi. Ona pokazuje, jak ważna jest służba pokorna i cicha – dodaje ks. Bartłomiej Matczak, wicerektor WSD „Hosianum”, duszpasterz SLO archidiecezji warmińskiej. Obszerna galeria zdjęć na: olsztyn.gosc.pl

TAGI: