Nie wolno, ale…

Andrzej Grajewski

GN 21/2015 |

publikacja 21.05.2015 00:15

Przyjęte niedawno przez Konferencję Episkopatu Niemiec nowe regulacje kościelnego prawa pracy wywołały wątpliwości, czy Kościół w Niemczech nie zmienia podejścia do ważnych kwestii moralnych.

Katolicka Caritas jest największym prywatnym pracodawcą w Niemczech Jan Woitas /dpa/pap Katolicka Caritas jest największym prywatnym pracodawcą w Niemczech

Dotąd wszystkich pracowników zatrudnionych w instytucjach kościelnych obowiązywały tzw. wymogi lojalności opisane w dokumencie pt. „Zasady służby kościelnej w ramach kościelnych stosunków pracy”, z września 1993 roku. Obecnie ten stan ulega zmianie. Konferencja Episkopatu Niemiec przyjęła 27 kwietnia br. nowe regulacje. Uzasadniając zmiany, niemieccy biskupi piszą, że są one spowodowane nowym stanem prawnym oraz zmianami zachodzącymi także w społeczeństwie. Jednocześnie, jak wyjaśniał w kościelnym radiu Dom (Katedra) abp Ludwig Schick z Bambergu, zmiany nie są sygnałem, że Kościół rezygnuje z własnej tożsamości. Nie są to zmiany liberalizujące, ale postulujące nowe podejście do prawa. – Kościół nawet w pluralistycznym społeczeństwie musi być rozpoznawany – przekonuje biskup Bambergu. Ludzie przyglądając się kościelnym instytucjom, powinni wiedzieć, jaki jest ich charakter i że określone wartości są w nim przestrzegane. W pluralistycznym społeczeństwie różne podmioty muszą ze sobą współpracować, a Kościół jest jednym z nich. – Mam nadzieję – dodaje abp Schick – że nowe zasady kościelnego prawa pracy będą ten pluralizm, ale także odrębność Kościoła podtrzymywać.

Nie wszyscy jednak spośród 27 biskupów ordynariuszy niemieckich diecezji opowiedzieli się za przyjęciem nowych reguł wypracowanych przez specjalną komisję, której pracami kierował metropolita Kolonii, kard. Rainer Maria Woelki. Nie mają one charakteru obligatoryjnego. Są to jedynie wytyczne i zalecenia, gdyż będą wprowadzane w każdej diecezji odrębnie. Zapowiedziano ich przegląd po 5 latach i wyciągnięcie wniosków z dotychczasowych doświadczeń.
 

Nic się nie stało?

Nie można jednak twierdzić, że nic się nie stało. Faktem bowiem jest, że dotychczasowe jednoznaczne zalecenia w wyniku zmian zostały w istotny sposób rozmyte. To, co kiedyś nie podlegało dyskusji, obecnie jest kwestią indywidualnej oceny. Niegdyś norma w przypadku pracowników kościelnych stanowiła, że nie wolno tego robić, natomiast obecne zasady mówią, nie wolno, ale… A przedmiotem oceny są kwestie bardzo wrażliwe nie tylko społecznie, ale także etycznie. W ich centrum stoi zaś pytanie, czy Kościół od ludzi pracujących w jego instytucjach ma prawo wymagać, aby swym życiem świadczyli o zasadach, jakie głoszą, czy wszystko jest względne i zależy od indywidualnej oceny. Z pewnością mamy więc do czynienia z relatywizacją dotychczas obowiązujących zasad. Istotą zmian i proponowanych nowych reguł nie jest bowiem dążenie do jasnego wyznaczania granic czy jednoznacznej oceny, ale ich rozmywanie i odwoływanie się do indywidualnej oceny każdego przypadku. Jeśli kiedyś lekarz rozwodnik, który znalazł nową żonę, po prostu nie mógł pracować w szpitalu katolickim, dzisiaj pytany jest czy wchodząc w nowy związek, wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci oraz żony z poprzedniego związku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.