Milczenie jak modlitwa

Włodzimierz Zatorski OSB

publikacja 30.05.2015 05:15

Człowiek ze swojej istoty jest odpowiedzią na Boże wezwanie. Tak widzi go Biblia.

Milczenie jak modlitwa Quinten De Cauwer / CC 2.0 Człowiek ze swojej istoty jest odpowiedzią na Boże wezwanie

Z tej prawdy wynika bardzo ważna zasada życia duchowego: jeżeli cokolwiek ma się w nas dokonać autentycznie, to tylko jako odpowiedź na Boże wezwanie. Sami z siebie, z własnego pomysłu, nie jesteśmy w stanie zrobić niczego prawdziwie dobrego. Ta zasada jest innym sformułowaniem prawdy wiary mówiącej o konieczności łaski do zbawienia. Jednak łaska buduje na naturze. Dlatego też słowo od Boga najczęściej dochodzi do nas przez człowieka. Komunikacja z drugim człowiekiem powinna nieść w sobie taką świadomość.

Kluczem do naszej przemiany wewnętrznej jest słuchanie. Milczenie ma służyć słuchaniu. Do prawdziwego milczenia dochodzi wówczas, gdy otwieramy się na słuchanie tego, co pojawia się w sercu jako pochodzące od Boga. Zarówno gadanina, jak i milczenie pełne wewnętrznego wrzenia, wyobraźni, rozbudzonych uczuć, sporów... zagłuszają delikatny głos Boga, który nie ma zwyczaju się narzucać, przekrzykiwać inne głosy. Bóg przemawia do tego, kto chce słuchać. Stąd milczenie jako ćwiczenie w życiu duchowym w istocie polega na skupianiu się na słuchaniu, na budowaniu w sobie przestrzeni dla Boga, aby On mógł przemówić.

Zewnętrzne milczenie, dyscyplina milczenia, powinny temu służyć. Nie chodzi zatem o sam zakaz mówienia, ale o zabezpieczenie warunków dla naszego otwarcia się na Boga. W dobrym milczeniu skupiamy się na odbiorze Boga, podobnie jak przy dostrajaniu radia do właściwej fali. Mowa Boga ogarnia nas całkowicie, jest powszechna i przenika wszystko. Z drugiej jednak strony jest przeciwieństwem gadaniny – ona jest milczeniem, gdyż jest głębsza niż jakiekolwiek sformułowanie wypowiedziane przez człowieka. Jego mowa trafia prosto do serca. Boga można usłyszeć jedynie sercem, gdyż Jego mowa jest głębsza niż jakakolwiek werbalna mowa.

Że nie jest to łatwe wyciszyć się i zamilknąć, można się łatwo przekonać, udając się na modlitwę z zamiarem milczenia i słuchania Boga. Okazuje się, że wówczas pojawiają się najgenialniejsze pomysły, wyobraźnia podsuwa nieustannie jakieś obrazy, przypominają się przeszłe sprawy, czasem słuszne pretensje, żale itd. Wszystko to przeszkadza w słuchaniu Boga. Z naszej strony potrzeba czujności i nieustannego wracania do słuchania. Wewnętrzny hałas wydaje się nas przerastać. Milczenie jest jedną z najtrudniejszych umiejętności, których trzeba się uczyć. Jest ono bardzo ściśle związane z modlitwą, a w swym najgłębszym wymiarze jest z nią tożsame.

***

Włodzimierz Zatorski OSB, Komentarz do Reguły św. Benedykta, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC