Duch Święty

ks. Jacek Stryczek

publikacja 27.04.2015 06:00

Łatwo nam wymieniać trzy osoby Boskie, ale trudnej je identyfikować. W tym Ducha Świętego.

Najczęstsze wyobrażenie, takie skrojone na bierzmowanie, pokazuje Boga jako niosącego pakiet prezentów: otwórz ręce, a Duch Święty napełni je darami. Problem polega na tym, że ma się to nijak do Objawienia.

Mówi się m.in. o darach Ducha, np. darze mądrości. Nie chodzi o to, że po otrzymaniu „prezentów” będziemy mieli swoją mądrość plus mądrość Ducha. Raczej, że razem będziemy mądrzejsi. Duch przenika głębokości Boga samego i nasze również, wchodzi z nami w relację. Mądrość z Ducha przypomina nieco udane małżeństwo: mąż i żona razem patrzą na rzeczywistość, razem ją analizują i wspólnie podejmują decyzję. Dzięki temu jest ona szersza, wieloaspektowa, mądrzejsza.

Mądrość Ducha jest mądrością relacyjną. Przecież sam Duch jest Relacją, mówimy, że jest Miłością łączącą Ojca z Synem. Duch więc nic nam nie daje, ale wchodzi z nami w relację. A dzięki temu razem z Nim jesteśmy w głębokościach Boga.

Człowiek, który doświadcza Ducha, nie przypomina zakupoholika, ale osobę zakochaną, oszołomioną miłością. Jak apostołowie po wyjściu z Wieczernika. Duch – jeśli tak można powiedzieć – rozkochuje człowieka w Bogu (czy też sam jest Rozkochaniem). A, jak wiadomo, zakochany człowiek może więcej. Nie dzięki temu, co dostał, ale w wyniku tego, Kim Się Stał.

O człowieku z Ducha należy pisać dużą literą.