Trzeba mówić prawdę

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 13.04.2015 21:35

Wczorajsze wypowiedzi Ojca Świętego o dokonanym przed stu laty ludobójstwie Ormian wywołały, jak można się było spodziewać, protesty władz tureckich.

Trzeba mówić prawdę Anonymous German traveler /PD Ormianie wędrują eskortowani przez tureckich żołnierzy

Reagują tak one zawsze, kiedy papieże lub inni zwierzchnicy religijni albo politycy czy ludzie kultury „ośmielą się” masakrę półtora miliona Ormian w państwie otomańskim nazwać po imieniu ludobójstwem. Tym razem tureckie ministerstwo spraw zagranicznych wystosowało od razu notę, w której zarzuca Franciszkowi jednostronność oceny i przypomina, że podczas pierwszej wojny światowej zginęło też przecież wielu Turków i muzułmanów. Zażądało wyjaśnień od nuncjusza apostolskiego w Ankarze, dokąd wezwało też ambasadora Turcji przy Watykanie.

Franciszek nie może jednak przemilczać prawdy, a czyni to wzorem swoich poprzedników na Stolicy Piotrowej. Wyraźnie mówi o niej również w przesłaniu, które przekazał trzem patriarchom Ormian – katolickiemu i dwóm z Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego – oraz prezydentowi Armenii, obecnym na wczorajszej Mszy. Ojciec Święty używa tu licznych określeń na to, co dotknęło Ormian przed stu laty: „straszna masakra”, „prawdziwe męczeństwo”, „Wielkie Zło” (po ormiańsku Metz Yeghern), „tragedia”...

Papież przytacza słowa Jana Pawła II o ich męczeństwie i o „pierwszym wielkim ludobójstwie XX wieku”, jakim była ta turecka masakra sprzed stu lat. Podkreśla, że powinni o niej pamiętać nie tylko Ormianie, ale cała rodzina ludzka, a przywódcy narodów i organizacji międzynarodowych mają zdecydowanie i bezkompromisowo przeciwstawiać się takim zbrodniom. Franciszek cytuje słowa św. Grzegorza z Nareku, ogłoszonego wczoraj Doktorem Kościoła Powszechnego, który modlił się za nieprzyjaciół, aby Pan im przebaczył i przemienił ich, czyniąc lepszymi. „Niech Bóg da podjąć na nowo drogę pojednania narodów ormiańskiego i tureckiego, a także niech nastanie pokój w Górskim Karabachu” – pisze Papież. Przypomina, że narody te długimi okresami żyły w pokoju, a nawet w zawirowaniu przemocy zdarzały się przypadki solidarności i wzajemnej pomocy. Wskazuje też na znaczenie, jakie ma dla chrześcijan „ekumenizm krwi męczenników”.