Zapracowanym...

Jan Drzymała

Przedświąteczny pośpiech i krzątanina też świadczą o tym, że jesteśmy przejęci tym, co się za chwilę ma się wydarzyć.

Zapracowanym...

Wczoraj abp Budzik, dzisiaj papież przypominają, że rozpoczynające się już jutro Triduum Pachalne, a potem Wielkanoc to najważniejsze dla chrześcijanina dni w roku.

Prawda, że trudno się na tym skoncentrować, kiedy umysł ma się jeszcze zaprzątnięty milionem spraw, które nie mogą czekać.

Z niepokojem też odliczam godziny, kiedy będę mógł w miarę spokojnie odetchnąć i myśleć już tylko o świętowaniu tajemnicy zbawienia. Tymczasem jest, jak jest i problemy się piętrzą. Jakby wszyscy nagle chcieli uporządkować świat przed świętami.

No i dobrze. Ten pośpiech, ta krzątanina w sumie też świadczą o tym, że jesteśmy przejęci tym, co się za chwilę ma się wydarzyć.

Nie chcemy, żeby w czasie świąt jakaś natarczywa myśl, jakieś niezakończone kwestie dekoncentrowały nas i rozbijały chwile radości.

Papież powiedział dzisiaj: „Wiemy, że noc jest najciemniejsza tuż przed świtem, zanim rozpocznie się dzień. Ale właśnie w tej ciemności Chrystus zapala ogień Bożej miłości”.

I takie są chyba właśnie te ostatnie dni przed samym rozpoczęciem się świąt – ciemność jest najciemniejsza, zwątpienie, słabość, zniechęcenie.

Komuś bardzo zależy, byśmy zwątpili. Nie warto.