Między innymi te informacje znalazły się w obszernym wywiadzie, którego duchowny udzielił kubańskiemu pismu Nowe Słowo (Palabra Nueva). Głównym jego tematem była właśnie rola, jaką Kościół na wyspie odgrywa w mediacjach między obu krajami, żyjącymi od lat w izolacji.

„To, co stało się 17 grudnia, było wydarzeniem historycznym, jednym z najważniejszych w historii Kuby. Podobnie było z wizytą Papieża Jana Pawła II, a także z rewolucją kubańską” – podkreślił kardynał. Dodał, że ludzie żyjący na wyspie generalnie są z tej nowej sytuacji bardzo zadowoleni. Wskazał, że pogłębienie relacji dwustronnych będzie korzystne także dla Kościoła, zwłaszcza w pełnieniu przezeń posługi charytatywnej. Wydaje się bowiem, że ułatwi to otrzymywanie pomocy z zewnątrz, która była do tej pory bardzo utrudniona ze względu na blokadę ekonomiczną kraju. Arcybiskup Hawany przyznał jednak, że niektórzy przyglądają się zapowiadanym zmianom z dużym „sceptycyzmem ekonomicznym”, oczekując wyłącznie widocznych skutków w swoich portfelach. To mogą być przejawy myślenia indywidualistycznego, będącego reakcją na dominujący od lat kolektywizm. „Potrzeba nam więcej altruizmu, działania patriotycznego, myślenia, w którym podkreśli się troskę o naród, o jego przyszłość, w sposób o wiele szerszy” – podkreślił kard. Ortega.

Odnosząc się do przywrócenia w 2010 r. dialogu między Kościołem a rządem, czego owocem było m.in. zwolnienie z więzień dziesiątek więźniów politycznych, kubański duchowny zwrócił uwagę, że jest to proces, który powinien być kontynuowany. „Kontynuujemy dialog, nie został on przerwany. Mamy nadzieje, że dojdzie do podpisania porozumienia między Stolicą Apostolską a państwem kubańskim, dotyczącego tutejszego Kościoła. Zbierze się w nim to, co już zostało osiągnięte, spisze sprawy ustalone raz na zawsze i otworzy także na to, co przyniesie przyszłość” – podkreślił kard. Ortega.