Czy Bazylika św. Piotra skończy jak Hagia Sofia?

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 16.02.2015 23:00

Patrząc na duchowy i demograficzny kryzys Zachodu można się spodziewać, że to właśnie islam będzie dialektycznym końcem techno-liberalnej Europy.

Rzym HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ Rzym
Bazylika św. Piotra

Jesteście rzymianami, ale czy wasze racje są na tyle silne, by zdołały ustrzec Bazylikę św. Piotra przed losem bazyliki Hagia Sophia? Jesteście Włochami, ale czy potraficie się bić o „Boską Komedię, a może się jej wstydzicie, skoro Dante odważył się umieścić Mahometa w ósmym kręgu piekła? – pytał w Rzymie Fabrice Hadjadj, francuski filozof i dramaturg, kilkanaście lat temu bohater głośnego nawrócenia na katolicyzm, a dziś członek Papieskiej Rady ds. Laikatu. Wielkim echem odbija się nad Tybrem jego wystąpienie na forum konferencji o Zachodzie po styczniowych zamachach w Paryżu.

Hadjadj przypomina, że paryscy zamachowcy to obywatele francuscy, doskonale zintegrowani, żaden wypadek przy pracy, lecz prawdziwi synowie dzisiejszej Republiki, w pełni świadomi nicości i pustki, jaką oferuje młodemu człowiekowi Francja. Dlatego właśnie wybrali podporządkowanie się islamizmowi. Francuski filozof podkreśla, że młody człowiek potrzebuje nie tylko motywacji do życia, na przykład w postaci konsumpcji czy rozrywki, ale także motywacji do oddania życia i przekazywania życia. Poświęcenie i prokreacja są ze sobą ściśle powiązane. Słabość duchowa odbija się na demografii. Płodność zawsze jest sprawdzianem faktycznej nadziei. W islamie natomiast poród to kobieca forma dżihadu. Więcej dzieci rodzą kobiety w burkach niż w spódniczkach mini.

Fabrice Hadjadj przyznaje, że patrząc na duchowy i demograficzny kryzys Zachodu można się spodziewać, że to właśnie islam, uproszczona forma monoteizmu będzie dialektycznym końcem techno-liberalnej Europy, która wyrzekła się swych korzeni. Jako konwertyta podkreśla jednak na koniec, że jedynym ratunkiem dla naszej cywilizacji, dla osiągnięć Oświecenia, jest przyjęcie Światłości wieków, światłości Słowa i Boga wcielonego, która nie przygniata człowieka, lecz go przyjmuje z jego wolnością i słabościami. W tym też kontekście pada finałowe pytanie o gotowość do obrony św. Piotra i Dantego.