Pokój nade wszystko

Andrzej Macura

Świat odetchnął. W Mińsku Ukraina, Rosja, Niemcy i Francja uzgodniły porozumienie, które podpisali też przedstawiciele separatystów. Przyszłość nie rysuje się jednak ciekawie.

Pokój nade wszystko

Na razie przewidziano rozejm od nocy z soboty na niedzielę. Potem wycofanie ciężkiej artylerii. Potem... Potem zaczynają się schody. Mamy ogólne polityczne ustalenia na temat rozwiązania kryzysu, ale „wszystko nie zostało jeszcze ustalone” – powiedział prezydent Francji, Francois Hollande więcej znajdziesz TUTAJ). Rozumiem, trzeba czasu. Ale te szczegóły mnie niepokoją. Zwłaszcza że prezydent Putin mówi, iż Ukraina powinna przeprowadzić reformę konstytucyjną, by szanować prawa ludności na wschodzie. Gdyby nie była stroną sporu, OK. Jednak przy jej zaangażowaniu w działania zbrojne na Ukrainie to ewidentne mieszanie się w sprawy sąsiedniego kraju. My, Polacy, pamiętamy podobne pretensje do naszego kraju z czasów rozbiorów.

Jestem oczywiście za pokojem. Moim zdaniem to jedna z największych wartości. I nie wiem czy prócz ludobójstwa jest jakakolwiek sprawa, która usprawiedliwiałaby prowadzenie wojny. Zdaję sobie jednak sprawę, że jak by się sprawy nie potoczyły, nie będzie powrotu do sytuacji sprzed aneksji Krymu. A to oznacza, że Ukraina została upokorzona, a traktaty gwarantujące jej nienaruszalność granic w zamian za pozbycie się broni jądrowej – złamane. Świat chcąc nie chcąc ustępując przed siłą, otwiera tym samym drogę do podobnych działań w innych wypadkach i innych rejonach świata.

Czy Mińsk to nowa Jałta? Okrągłą rocznicę zakończenia konferencji jałtańskiej  mieliśmy wczoraj. Ja jednak obawiam się, że będzie to raczej nowe Monachium. Bo nie bardzo wierzę, że Rosja raz osiągnąwszy polityką wojny swoje cele wycofa się z realizowania dalszych. To zresztą już drugi taki przypadek w ostatnich latach. Pierwszym była Gruzja. Więc i teraz spodziewałbym się raczej kolejnych, dalej sięgających prób zwasalizowania Ukrainy czy innych krajów, w których Rosja ma „swoje żywotne interesy”. Mając za sobą silna armię i gospodarkę, z której pewnie niebawem państwa Zachodu zechcą zdjąć sankcje, Rosja nie musi się obawiać o przyszłość.

Jest na to jakaś rada? Jeśli dojdzie do realizacji tych porozumień, Zachód kupił sobie czas. Teraz tylko problem, jak go wykorzysta. Bo nie powinniśmy mieć złudzeń: o ile w Rosji nie dojdzie do jakichś zmian, polityka tego kraju się nie zmieni. Dlatego ciągle  trzeba przypominać, przede wszystkim na Zachodzie,  myśl zawartą w słowach polskiego barda, Jacka Kaczmarskiego z piosenki „Jałta”

Komu zależy na pokoju, ten zawsze cofnie się przed gwałtem
Wygra, kto się nie boi wojen i tak rozumieć trzeba Jałtę

Nie chodzi o to, by wojny prowadzić. Ale by nie pozwolić innym groźbą wojny się szantażować. To nauka płynąca nie tylko z Jałty, ale i z Monachium.