Świąteczne marzenia

publikacja 24.12.2014 06:00

Czy istnieje więc ten wymarzony, lepszy świat? Czy warto marzyć i o czym warto marzyć?

Świąteczne marzenia Henryk Przondziono /Foto Gość Czy istnieje więc ten wymarzony, lepszy świat? Czy warto marzyć i o czym warto marzyć?

... żeby świat był lepszy. Chyba Pasterka, swoista modlitwa pod gwiazdami, jest czasem największych marzeń. Bóg zstępuje na ziemię, aniołowie śpiewają, ludzie pokazują swoją dobroć. I to wszystko po wigilii, święcie rodzinnych świąt. Jeśli więc świat miałby stać się lepszy… To jaki powinien być?

Chyba łatwiej o czymś takim marzyć, niż zamienić w konkret. Wyobraźmy sobie, na czym mógłby polegać lepszy świat: ludzie są dla siebie milsi; wszyscy są zdrowi; każdy ma pracę (nie chodzi nawet o samą pracę, ale o to, żeby każdy dobrze zarabiał); istnieje prawdziwa miłość, tworzą się pary, które mają gdzie mieszkać; dzieci mają coraz więcej możliwości; można podróżować; nie trzeba aż tak ciężko pracować i leniuchując, można spędzać fajnie czas. Rozpisałem tylko trochę z zapewne dłuższej listy marzeń o lepszym świecie.

Spróbujmy jeszcze raz. Wyobraźmy sobie gwieździste niebo, na sierpie księżyca, jak na rydwanie, Bóg zstępuje z nieba, galaktyki zamieniają się w anielskie chóry, a ludzie z zadartymi w górę głowami wreszcie przestają myśleć tylko o sobie. Dzieje się i stało się. I co? Co to było? Z ewangelicznego zapisu wynika, że poza narodzinami Jezusa w skromnych warunkach nic więcej się nie wydarzyło. Paru osobom było to na rękę (pasterze, mędrcy), a kilku nie (Herod). Czy istnieje więc ten wymarzony, lepszy świat? Czy warto marzyć i o czym warto marzyć?

To pytanie zostawiam jako świąteczny prezent pod choinkę.

TAGI: