Koncentrujmy się na tym, co najistotniejsze

TV Trwam /Radio Maryja

publikacja 24.11.2014 20:40

„Jest dużo owocnego życia konsekrowanego. Jest dużo świętości w życiu konsekrowanym. Ja jestem świadkiem tej małej części” – mówił w wywiadzie udzielonym TV Trwam i Radiu Maryja ks. abp José Rodríguez Carballo OFM, sekretarz Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

Koncentrujmy się na tym, co najistotniejsze Henryk Przondziono /Foto Gość Co jest najistotniejsze w życiu konsekrowanym? Śluby - wyraz całkowitego poświęcenia się Panu, cud życia braterskiego we wspólnocie i misja

Rok Życia Konsekrowanego rozpocznie się w całym Kościele 30 listopada 2014 r. i potrwa do 2 lutego 2016 r. Będzie on przeżywany pod hasłem: „Ewangelia, proroctwo, nadzieja – życie konsekrowane w Kościele dzisiaj”.

O. Z. Klafka: Ekscelencjo, cieszymy się i chcemy już teraz podziękować za poświęcenie czasu na ten wywiad, który adresowany jest głównie do wszystkich osób konsekrowanych w Polsce.

Abp Carballo: Cieszę się, że mogę pozdrowić wszystkie osoby konsekrowane w Polsce, które za pośrednictwem tej telewizji będą mogły przyjąć to moje pozdrowienie, a także będą mogły uczestniczyć choć trochę w przeżywaniu roku życia konsekrowanego, który wkrótce się rozpocznie.

Właśnie rozpoczynamy Rok Życia Konsekrowanego. Oczekujemy od niego szczególnych łask dla całego stanu życia konsekrowanego. W perspektywie tego roku otrzymaliśmy od Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego dwa listy, które proponują wspólną drogę oświeconą słowami Papieża Franciszka. Jak zrodziła się ta idea i jakich owoców oczekuje się od tej inicjatywy?

Myśl, aby poprosić Ojca Świętego o ustanowienie roku poświęconego szczególnie życiu konsekrowanemu, zrodziła się jakiś czas temu pośród członków Unii Przełożonych Generalnych. Rozmawialiśmy o takiej możliwości. Następnie, widząc zainteresowanie Jego Świątobliwości Papieża Franciszka życiem konsekrowanym, zarówno Prefekt, jak i ja nie mieliśmy żadnej wątpliwości, by podsunąć mu tę propozycję. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy przekazicielami, rzecznikami propozycji wielu osób konsekrowanych. Muszę powiedzieć, że Ojciec Święty natychmiast zaakceptował tę inicjatywę i powiedziałbym, że nie tylko ją zaaprobował jako czystą formalność, ale naprawdę przyjął z wielkim entuzjazmem. On sam ogłosił tę decyzję poświęcenia roku 2015 jako Roku Życia Konsekrowanego Przełożonym Generalnym, z którymi miał wspaniałe spotkanie trwające kilka godzin. Pomyślano o roku 2015, ponieważ przypada wówczas pięćdziesiąta rocznica ogłoszenia dekretu soborowego Perfectae Caritatis, który mówi właśnie o życiu konsekrowanym i o jego odnowie dostosowanej do współczesnego czasu. Tak więc różne były przyczyny, które doprowadziły do zasugerowania Ojcu Świętemu tej inicjatywy. Były to zarówno oczekiwania samych osób konsekrowanych, które pragnęły prawdziwego roku głębokiej refleksji nad tematem życia i misji życia konsekrowanego, jak też i okoliczność pięćdziesiątej rocznicy Perfectae Caritatis. Jeśli zaś chodzi o owoce, to powiedziałbym, że rok życia konsekrowanego ma podwójny kierunek. Jeden ad intra, tj. osoby konsekrowane powinny sobie uświadomić piękno swojego powołania. Proponujemy więc te trzy cele roku życia konsekrowanego, które są zaczerpnięte z Nuovo Millennio Ineunte Papieża św. Jana Pawła II. Z wdzięcznością spoglądać w przeszłość, teraźniejszość przeżywać z pasją i objąć z nadzieją przyszłość. W tym sensie rok życia konsekrowanego wpisuje się w Kościół trzeciego tysiąclecia. Jesteśmy Kościołem, chcemy, aby życie konsekrowane rozwijało się i przynosiło owoce w Kościele.

Tak więc wyznaczyliśmy te same cele na rok życia konsekrowanego, które Papież Jan Paweł II zaproponował Kościołowi trzeciego tysiąclecia. Tak więc refleksja, celebracja, a przede wszystkim ożywienie daru powołania, które każda osoba konsekrowana otrzymała od Boga. Równocześnie chcemy, by Kościół był świadomy piękna tego powołania w całej swej integralności. Pragniemy, by Kościół – od pasterzy po wiernych – był świadomy swojej odpowiedzialności względem życia konsekrowanego. Szczególnie pasterze nie mogą żyć na skraju tej rzeczywistości. Powinni sprzyjać charyzmatom, zarówno tym historycznym, jak i tym nowym. Dlaczego? Ponieważ wszystkie one są darem Ducha Świętego dla Kościoła. Chcemy, by osoby konsekrowane mogły w tym okresie „wykrzyczeć” światu piękno naśladowania Chrystusa w życiu konsekrowanym. Żadnych kompleksów, nawet jeśli życie konsekrowane w wielu częściach świata słabnie i musi opuszczać niektóre dzieła, ale jak powiedział w swoim czasie Papież Benedykt XVI, nigdy nie może zabraknąć tej rzeczywistości w Kościele, ponieważ pragnie jej sam Pan Bóg. Tak więc uczynimy wiele hałasu. Osoby konsekrowane są powołane do „wykrzyczenia” światu – przede wszystkim przykładem życia, ale także słowem – tego, że pójście za Chrystusem poprzez formę życia konsekrowanego jest czymś pięknym; biorąc także pod uwagę różnorodność charyzmatów. Mam więc nadzieję, że w tym roku życia konsekrowanego będzie mogła narodzić się nowa wiosna dla samych osób konsekrowanych, ale także dla całego Kościoła poprzez życie konsekrowane.

Swoimi listami Kongregacja zaoferowała wszystkim osobom konsekrowanym rodzaj uzdrawiającej prowokacji. Według pierwszego listu osoby konsekrowane powinny się radować! A więc radość! Ale na jakich szczególnych motywach jest ona oparta?

Radość, jak przypomina nam Papież Franciszek w Evangelii Gaudium, rodzi się ze świadomości bycia powołanym, a powołanie rodzi się ze świadomości bycia kochanym. Tak więc osoba konsekrowana nie może czynić nic innego, jak tylko się radować, gdyż jest ona kochana i została powołana. To jest źródłem głębokiej radości osoby konsekrowanej. Nie jest to jakaś sztuczna radość, lecz radość – jak to powtarza często Papież Franciszek – która rodzi się głęboko w sercu. Kto czuje się kochany przez Boga, nie może żyć smutny. Dlatego życie konsekrowane w smutku jest smutnym życiem konsekrowanym, które nie może być ani miłe Bogu, ani podziwiane przez ludzi. To wielka zachęta Papieża Franciszka w jego licznych wystąpieniach, by nigdy nie zabrakło radości tam, gdzie są osoby konsekrowane. Jest to zaproszenie, a zarazem już rzeczywistość. Z tego co wiem, osoby konsekrowane, tj. zdecydowana większość osób konsekrowanych, przeżywa swój wybór powołania w radości. Właśnie dlatego, że czują się kochane i dlatego, że czują się powołane do miłości. Oto miłość, którą się otrzymuje i którą się daje. A to wszystko w radości.

Drugi list zaprasza nas do postawy rozeznania. Dlaczego tak ważne jest umieć odczytywać rzeczywistość (saper scrutare)?

Drugi list rozpoczyna się bardzo pięknym biblijnym obrazem obłoku. Cytowany jest tekst, który odnosi się do proroka Eliasza. Eliasz w okresie oschłości, pustyni, można powiedzieć śmierci, dostrzegł na horyzoncie obłoczek, tak mały – mówi święty tekst – jak dłoń człowieka. Niewątpliwie, aby zobaczyć ten obłoczek, potrzeba tej umiejętności dogłębnego poznania, tzn. głębokiego spojrzenia. Powiedziałbym: przede wszystkim oczami serca. Tylko oczy serca mogą zobaczyć to, czego inni nie widzą. Teraz, gdy dużo mówi się o kryzysie, potrzeba oczu oświeconych wiarą, które są w stanie patrzeć w głąb rzeczywistości życia konsekrowanego oraz widzieć oznaki życia, które zewsząd są dostrzegalne. Zawsze powtarzam, że aby dostrzec to, co negatywne, nie trzeba być bardzo inteligentnym. Wystarczy obserwować. Natomiast, aby dostrzec to, co pozytywne w ludziach i w rzeczach, trzeba mieć tę zdolność do głębokiego patrzenia, do odkrywania, jak mówi słowo biblijne darash, tego, co jest u podstaw naszego głębokiego patrzenia, aby dostrzec obecność Boga nawet ponad tym, co jest widoczne (dla oczu). To jest naprawdę konieczne w obecnej chwili.

Powiedziałbym, że po uświadomieniu sobie, że jesteśmy kochani przez Boga, a przez to życie w radości (jak w pierwszym liście), konieczne jest pójście w głąb, aby odkryć, że Bóg historii nadal jest wierny i nigdy nie opuszcza osób konsekrowanych. Następnie należy przejść do rozeznania, tzn. wybrania drogi, którą Pan pragnie dla życia konsekrowanego w tym momencie. Proszę osoby konsekrowane w Polsce, aby uczyniły ten rok szczególnym czasem głębokiego poznania. A więc głębokie poznanie, aby móc potem rozeznawać i iść drogami, które Pan wyznacza. I nigdy nie tracić nadziei, bo Bóg historii pozostaje wierny. Jeśli Bóg przemawiał wczoraj, mówi również i dzisiaj. I jeśli Bóg kiedyś towarzyszył narodowi izraelskiemu w sytuacji śmiertelnego zagrożenia, jak to było podczas exodusu, tak również i dziś nadal z nami wędruje. Wystarczy mieć oczy serca, by patrzeć i dostrzec, powiedziałbym: rozpoznać na horyzoncie przede wszystkim ten mały obłoczek, który zwiastuje życie. Mały jak dłoń człowieka, lecz na tyle wielki, by ogarnął ziemię i uczynił ją płodną.

Drugiego lutego bieżącego roku Ojciec Święty mówił o wyjątkowym spotkaniu między obserwancją a proroctwem, gdzie to młodzi ludzie są obserwantami, a starsi – prorokami. Jakie istnieją możliwości wzajemnego ubogacenia się pomiędzy pokoleniami w życiu konsekrowanym?

Tak, pamiętam doskonale, jak Ojciec Święty, wychodząc od biblijnego obrazu starców, którzy dostrzegają obecność Jezusa w świątyni, mówił właśnie o tym spotkaniu pokoleń. Myślę, że naprawdę podarował nam piękne wskazówki dotyczące tego spotkania pomiędzy osobami starszymi i młodymi, które niekoniecznie musi kończyć się jakimś starciem, ale może stać się chwilą owocnego dialogu pomiędzy proroctwem a obserwancją. Obserwancja i proroctwo. Niekoniecznie wszyscy młodzi ludzie są obserwantami i nie wszyscy starcy są prorokami. Lecz naprawdę Ojciec Święty, wskazując na ten obraz biblijny, określił starszych jako proroków, a młodych jako obserwantów. Powiedziałbym, że te dwie drogi muszą iść razem. Potrzebujemy tych dwóch kierunków. Obserwancji i proroctwa. Proroctwa i obserwancji. Żadnego z nich nie może zabraknąć w życiu konsekrowanym.

Na spotkaniu z przełożonymi generalnymi pierwsze pytanie, jakie zadano Ojcu Świętemu, było następujące: „Czego oczekuje Ojciec Święty od życia konsekrowanego?”. Ojciec Święty odpowiedział natychmiast: „Proroctwa. Abyście byli prorokami”. Wyznał, że czasami to proroctwo, bycie prorokami czyni zgiełk (hałas), ale jest to świadectwo własnego życia. Tak więc mamy czynić zgiełk. Tego się oczekuje od zakonników i osób konsekrowanych w Kościele. Jeśli osoby konsekrowane nie czynią zgiełku, to znaczy, że są już martwe. Chodzi o czynienie zgiełku życiem i świadectwem. Musimy być w Kościele prorokami. A prorok nawołuje, zwraca uwagę i głosi. Życie konsekrowane wymaga tych trzech wymiarów życia proroczego, ale powiedziałbym: zawsze w wierności wymaganiom własnego charyzmatu. Chciałbym tu podkreślić temat wierności. Być wiernym to nie znaczy pozostawać stale w tym samym miejscu. Wierność to bycie obecnym w tym miejscu, do którego zostaliśmy powołani. Tu i teraz.

Pięćdziesiąt lat temu życie konsekrowane było związane z określonym miejscem. Dzisiaj, pięćdziesiąt lat później, jesteśmy powołani, aby być może w innym miejscu. Stąd konieczność rozeznania. Zawsze z tym silnym pragnieniem, by pomnażać z odwagą – jak to już mówi życie konsekrowane – świętość naszych założycieli. A zatem rozeznanie, które wychodzi z potrójnej wierności. Wierność Ewangelii, która jest najwyższą regułą każdego życia konsekrowanego. Wierność charyzmatowi, ponieważ charyzmaty są dane przez Ducha Świętego dla Kościoła i dla jego dobra. Powiedziałbym, że różnorodność charyzmatów jest pięknem Kościoła. Oraz wierność znakom czasu. Dlatego też wierność jest zawsze wędrująca. Wierność wciąż się osiąga. Także tożsamość każdej osoby konsekrowanej jest ciągłym nowym stawaniem się wobec światła Ewangelii, charyzmatu i znaków czasu. Zatem nie istnieje żadna opozycja między obserwancją i proroctwem. Żadna. Potrzeba tych dwóch filarów, bo obserwancja jest synonimem wierności. I potrzebujemy proroctwa. Będziemy prorokami tylko wtedy, gdy będziemy wierni. Będziemy zaś wierni tylko wtedy, gdy będziemy prorokami.

Życie konsekrowane niekiedy definiowane jest jako „charyzmatyczne uobecnienie Chrystusa objawiającego się na przestrzeni wieków”. Ekscelencjo! Wasza posługa Ministra Generalnego Braci Mniejszych pozwoliła podróżować po całym świecie. Na podstawie tego doświadczenia proszę powiedzieć, jaki jest w obecnej chwili szczególny wkład życia konsekrowanego dla Kościoła i świata oraz jak życie zakonników i zakonnic mogłoby obudzić świat, tak jak pragnąłby tego Papież Franciszek.

Powiedziałbym, że różne charyzmaty rodzą się i rozwijają w świetle szczególnego odczytania Ewangelii przez naszych założycieli. Co próbował zrobić każdy założyciel? Nic innego jak to, by przekazać konkretne słowo Ewangelii, które odpowiadało konkretnej sytuacji. Jeden z nich powiedział słowo: „chorzy”. Inny powiedział: „biedni”. Jeszcze inny powiedział: „młodzież”, „osoby starsze” czy „ewangelizacja”, „misja”. Każdy założyciel powiedział jedno słowo Ewangelii i przekazał je swoim synom i córkom. Dlatego charyzmaty są zawsze aktualne. Prawdziwe charyzmaty. Ponieważ rodzą się z Ewangelii i przypominają nam słowo Ewangelii przeżywane i zrozumiane w sposób szczególny przez założyciela. O aktualności charyzmatu nie decydują więc dzieła jako takie. Nawet jeśli dzieła są wyrazem charyzmatu. Aktualności i wartości charyzmatowi nadaje Ewangelia. Życie Ewangelią w tej konkretnej perspektywie, w której żył założyciel lub założycielka. Jaki jest więc wkład życia konsekrowanego w Kościele i w świecie? Jakie jest to słowo Ewangelii wypowiedziane przez naszego założyciela? Wierność temu słowu. I to zwłaszcza życiem. Tak więc obudzenia świata dokona się, jak o to prosi osoby konsekrowane Papież Franciszek, i zostanie oświecona przyszłość – inne określenie Papieża dla życia konsekrowanego – w takiej mierze, w jakiej pozostaniemy wierni temu słowu – co wyjaśniłem wcześniej – które w danym czasie wypowiedział nasz założyciel. Tak więc powiedziałbym przede wszystkim osobom konsekrowanym, ale także pasterzom i ludziom świeckim, by nie oceniali, czy dany charyzmat jest owocny czy bezowocny tylko na podstawie dzieł, które zakonnicy lub osoby konsekrowane pełnią w danym momencie historycznym. Oceniajcie piękno i aktualność charyzmatu przede wszystkim na podstawie ewangelicznego świadectwa życia w danym kontekście.

To prawda, że dzisiejszy świat, nasze społeczeństwo potrzebują także dzieł prowadzonych przez osoby konsekrowane, przez Kościół w duchu Ewangelii. Ale przede wszystkim świat jest spragniony Ewangelii. My, osoby konsekrowane, nie możemy pozbawiać ludzi tego pokarmu i tego napoju, jakim jest Ewangelia. Dlatego Ojciec Święty przypomina nam o konieczności powrotu do tego, co najistotniejsze. A co jest najistotniejsze w życiu konsekrowanym? Sprowadziłbym to do trzech elementów: konsekracja, tj. śluby, które są niczym innym jak wyrazem mojego całkowitego poświęcenia się Panu. Dalej życie braterskie we wspólnocie, które jest proroctwem dla dzisiejszego świata. Móc powiedzieć, że jest możliwe życie wspólne osób różnych kultur, różnych formacji. To jest cud. A potem misja. Te trzy elementy są dla nas, osób konsekrowanych, centrum, filarem, na którym musimy budować nasze życie. Dla Kościoła, powiedziałbym, są to trzy rzeczywistości, poprzez które można ocenić, czy dany charyzmat jest nadal żywy czy jest już martwy.

I tu chciałbym powiedzieć coś, co leży mi na sercu. Czasami mówią mi: „Ojcze, ale wydaje się, że życie konsekrowane w wielu częściach świata umiera”. A ja odpowiadam: „A jednak cieszy się dobrym zdrowiem”. Wtedy odpowiadają mi: „A jakie są objawy tego zdrowia?”. Przywołuję przede wszystkim jeden. Na koniec roku generalnie robi się statystykę męczenników w Kościele w ciągu minionego roku. Popatrzcie, nie przez przypadek największa liczba męczenników w Kościele dzisiaj to osoby konsekrowane, zakonnicy. To jest znakiem wielkiej witalności życia konsekrowanego i oznacza, że życie konsekrowane mówi coś w Kościele i do świata. W dniu, w którym nie będzie męczenników, będzie to niedobry znak. Bo wtedy życie konsekrowane nie będzie nic mówić. Ale podkreślam: życie konsekrowane wnosi duży wkład w Kościół przede wszystkim poprzez życie. Życie w obfitości. I jest ono widoczne. Jest dużo owocnego życia konsekrowanego. Jest dużo świętości w życiu konsekrowanym. Ja jestem świadkiem tej małej części, ale widząc tę małą część, mogę sobie wyobrazić wielkie drzewo Kościoła, którym są osoby konsekrowane, i mogę się domyślać, że jest dużo świętości w Kościele. Szkoda, że jedno spadające drzewo czyni więcej hałasu niż cały las, który nadal wzrasta. Istnieje grzech, ale jest też dużo, dużo świętości. Dziękujmy Panu za ten dar.

Ekscelencjo, na zakończenie chciałbym powiedzieć, że ten wywiad będzie dostępny w całej Polsce. Nie tylko dla widzów Telewizji Trwam, ale również dla słuchaczy Radia Maryja. Więc nie tylko dla osób konsekrowanych, ale także dla wszystkich Polaków i wszystkich rodzin. Na zakończenie: co Ekscelencja chciałby powiedzieć całej Polsce, ludziom którzy będą słuchali tego wywiadu?

Darzę wielkim zaufaniem życie konsekrowane w Polsce. Znam je trochę, bo odwiedzałem Polskę wiele razy jako odpowiedzialny za formację i studia w Zakonie Braci Mniejszych przez 6 lat, a następnie jako przełożony generalny. Teraz już jako arcybiskup sekretarz tej dykasterii byłem w Polsce trzy razy. Dlatego trochę jest mi znana rzeczywistość życia konsekrowanego w Polsce. Jest to piękna rzeczywistość, bo jest ona bogata w liczebność i istnieje w niej wiele świadków twórczej wierności otrzymanemu powołaniu. My, jako dykasteria, wiele oczekujemy od życia konsekrowanego w Polsce, ponieważ ma ono wielkie możliwości. Jest to rzeczywistość żywa. O co prosiłbym zatem osoby konsekrowane? Prosiłbym, aby koncentrowały się na tym, co najistotniejsze. Życie konsekrowane w Polsce jest bardzo aktywne. Jest dużo zaangażowania w wielu pięknych dziełach. Wykorzystajcie ten rok, aby w pewien sposób zatrzymać się, jakby wejść w siebie, aby dostrzec to, co jest najistotniejsze, aby to jeszcze bardziej spotęgować. Tego właśnie Bóg pragnie od nas w tym czasie. I bez wątpienia powrócić do Ewangelii. Bo jak już powiedziałem, jest ona fundamentalną regułą każdej osoby konsekrowanej.

Następnie zwracam się do pasterzy. Wiem, że są pasterze w Kościele Polskim, którzy bardzo kochają życie konsekrowane. Kochają je, ponieważ je znają. Lecz tym, którzy go nie znają, powiedziałbym, aby wykorzystali ten rok życia konsekrowanego na poznanie go w jego rzeczywistości, prawdzie, autentyczności, głębi i nie tylko w tym, co robią lub mówią osoby zakonne i konsekrowane, ale w tym, kim są. Tym zaś, którzy znają życie konsekrowane, powiedziałbym: towarzyszcie z miłością życiu konsekrowanemu, ponieważ jest ono skarbem dla Kościoła. Czym byłby Kościół bez osób konsekrowanych… Brakowałoby czegoś i to nie czegokolwiek. Brakowałoby, powiedziałbym, wymiaru proroczego w Kościele. To okaleczyłoby Kościół. Tak więc towarzyszcie życiu konsekrowanemu. Towarzyszcie mu, jak powiedziałem, z miłością i wymaganiem. Przypominając mu, co jest najistotniejsze w tym podążaniu za Chrystusem.

Natomiast do wiernych… Ja wiem, jak bardzo wierni świeccy kochają osoby konsekrowane. Są im bliscy, pomagają im, kiedy są w potrzebie, modlą się za osoby konsekrowane, kroczą razem z nimi. Więc nie prosiłbym o nic więcej w tym momencie. Niech nadal kroczą razem z osobami konsekrowanymi, niech nadal modlą się za osoby konsekrowane, niech nadal kochają osoby konsekrowane. A jeśliby Pan zapukał do drzwi ich rodziny, aby powołać ich syna czy córkę do życia konsekrowanego, niech nie zamykają drzwi. Niech otworzą je, bo to jest błogosławieństwo dla rodziny. Mogę wam to powiedzieć, gdyż sam wyszedłem z rodziny. Na początku może to kosztować, bo może rodzice mają wiele planów dla swoich dzieci i życie konsekrowane nie było wpisane w te plany. Ale później, gdy ktoś jest hojny wobec Pana, to On oddaje stokrotnie już w tym życiu. Tak więc bądźcie hojni także w powołaniach. I proszę osoby konsekrowane, pasterzy i świeckich, aby dużo się modlili w tym roku o powołania do życia konsekrowanego. Bo mając wiele powołań, Kościół – o czym jestem przekonany – odmłodnieje i lepiej odpowie na wyzwania naszych czasów. Życzę więc wszystkim dobrego Roku Życia Konsekrowanego i aby ten rok był naprawdę przejściem Ducha Świętego w ich życiu.

Ekscelencjo, dziękuję bardzo za te piękne słowa, które na pewno staną się inspiracją dla nas wszystkich. Nie tylko dla osób konsekrowanych. I chcemy też powiedzieć, że Ekscelencja jest zawsze mile widziany w Polsce, bo wielu już Ekscelencję zna. A my teraz, w Roku Życia Konsekrowanego, także poprzez Telewizję Trwam i Radio Maryja, pragniemy towarzyszyć wszystkim osobom konsekrowanym.

Dziękuję za to, co robicie dla życia chrześcijańskiego, zarówno dla polskich katolików świeckich, jak również dla osób konsekrowanych. Wszystkim, do których dotrze ten wywiad, przesyłam serdeczne pozdrowienie franciszkańskim „Pokój i dobro!”.

Dziękuję.

TAGI: