Zaczyn czy foremka?

ks. Jacek Stryczek. GN 45/2014 Kraków

publikacja 19.11.2014 06:00

Ważny jest zaczyn i mąka, a w jakiej formie upieczemy chleb… co to za różnica.

Zaczyn czy foremka? Henryk Przondziono /Foto Gość Ważny jest zaczyn i mąka, a w jakiej formie upieczemy chleb… co to za różnica.

Mamy być zaczynem, a staliśmy się foremką. Powinniśmy posiadać to coś, co sprawia, że tłumy lgną do Kościoła, jak w czasie rozmnażania chleba, a częściej bronimy zdobytego terytorium, przywilejów. Bronimy formy (foremki, jak przy wypieku ciasta), a nie mamy czego do niej włożyć. Jezus powiedział: nowe wino do nowych bukłaków. Forma podąża za treścią. Ważny jest zaczyn i mąka, a w jakiej formie upieczemy chleb… co to za różnica.

W swoich rozważaniach chciałbym powołać się na wybitnego specjalistę od zarządzania Petera Druckera, który pisał: „dominacja na rynku przyczynia się do wyjątkowo silnego wewnętrznego oporu przed innowacją i sprawia, że przystosowanie do zmian staje się niebezpiecznie trudne”. Cytat oczywiście nie dotyczy wprost Kościoła, choć Drucker, Austriak, opisuje w swoich książkach wiele dobrych katolickich praktyk. Cytat można jednak odnieść do Kościoła, który w naszym kraju odgrywał dominującą rolę. I mówi dalej o tym, że to, co było sukcesem (czyli powszechność Kościoła), może się też stać źródłem porażki.

Tak stało się we Francji, w Hiszpanii, Irlandii. Dominująca pozycja uśpiła katolików, uwierzyliw to, że są najmądrzejsi. Bronili swoich pozycji i przestali służyć Bogu i ludziom. Wystarczyło kilka lat, by po okresie triumfu pozostały jedynie puste kościoły (na sprzedaż).

TAGI: