Cud pamięci

AP

publikacja 02.11.2014 07:55

Kościół dzisiaj uczy najtrudniejszej formy pamięci – cierpliwej, wiernej. Pamięci szarej, codziennej. Nie od święta, nie tylko o wybranych. Pamięci o Zmarłych.

Cud pamięci Roman Koszowski /GN

Hm… nie mam przeglądu całej Polski – tym bardziej Europy, czy świata. Patrząc jednak na „własne podwórko” większość Mszy Świętych ofiarowana jest w intencji Zmarłych. Po co zatem jeszcze jeden dzień w kalendarzu poświęcony na Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych?

Czym innym jest modlitwa, a czym innym wspomnienie. Modlitwa karmi się wspomnieniami – a przynajmniej może się nimi karmić. Oczywiście, chodzi o takie zwyczajne, ludzkie wspominanie. A co z wspomnieniami liturgicznymi?

Pamiętam, że często słyszałem w różnych komentarzach, że „dziś do Stołu Eucharystii przystępuje z nami N.N. (imię świętego patrona tego dnia)”. A co ze zmarłymi? Przecież również w każdej liturgii modlimy się za wszystkie Siostry i wszystkich Braci, którzy przekroczyli już granicę tego świata. Wszystkie i wszystkich – nie ma takich zmarłych, za których nikt się nie modli – to prawda wynikająca z liturgii Kościoła. A ta wynikająca z mojej codzienności? Czy nie jest tak, że często o nich zapominam – oprócz modlitwy z racji rocznicy śmierci, czy innych okoliczności? Owszem, możemy wtedy ofiarować Mszę Świętą, pięknie przystroić pomnik, rozświetlić go światłem zapalonych zniczy – ale to raz, tylko raz… Tymczasem Kościół dzisiaj uczy najtrudniejszej formy pamięci – cierpliwej, wiernej. Pamięci szarej, codziennej. Nie od święta, nie tylko o wybranych. Pamięci o Zmarłych. Niezależnie od tego, czy są oni Świętymi, czy raczej „w nadziei” na ten stan – pamięć.

Warto przy okazji Zaduszek zapytać samego siebie: o kim pamiętam w ten dzień? Czy tylko w ten dzień? Ale też niech pojawią się pytania o żyjących. Czy pamiętam o modlitwie za tych, którzy jeszcze żyją obok mnie?

Czy czasem nie traktuję ich jak zmarłych?