Z Piotrem i pod kierunkiem Piotra

Joanna M. Kociszewska

Pokusy, o których mówił papież, nie dotyczą tylko ojców synodalnych. Dotyczą każdego z nas. Warto się im przyjrzeć.

Z Piotrem i pod kierunkiem Piotra

W sobotę wieczorem Franciszek wygłosił przemówienie zamykające III Nadzwyczajne Zgromadzenie Biskupów. Synod o rodzinie w tej fazie się zakończył. Mamy – jak mówi papież – rok na rozeznanie duchowe zaproponowanych idei i znalezienie praktycznych rozwiązań wielu trudności i niezliczonych wyzwań, którym muszą stawić czoła rodziny. Za rok w październiku zbierze się w Watykanie już Zwyczajne Zgromadzenie Biskupów. Dopiero po nim ostatecznie powstanie papieska adhortacja.

Mamy za sobą tydzień wielkiej burzy i zamieszania. Tydzień niezrozumienia i – czasem – rzucania oskarżeń. O tym, co się działo na Synodzie, mówi także papież w swoim przemówieniu. Wspomina o pokusach, które dotykały uczestników Synodu (wymienia nawet ich „katalog), ale podkreśla wyraźnie: byłbym bardzo zaniepokojony i zasmucony, gdyby nie było tych pokus i tych ożywionych dyskusji; tego poruszenia duchów, jak to nazwał św. Ignacy, gdyby wszyscy byli zgodni czy też milczeli w fałszywym, apatycznym pokoju. Dyskutowano mając przed oczami dobro Kościoła, rodzin i zbawienie dusz – mówi Franciszek i przypomina, że w trakcie dyskusji nie podważano prawdy o sakramencie małżeństwa: nierozerwalności, jedności, wierności i otwartości na życie.

Trzeba wszystko to przeżywać ze spokojem, pokojem wewnętrznym, także dlatego, że Synod przebiega z Piotrem i pod kierunkiem Piotra, a obecność papieża jest dla wszystkich gwarancją – mówił Franciszek. Prawdziwym gwarantem jedności i harmonii w Kościele jest przecież sam Duch Święty, który przez wieki prowadził Kościół przez swoje sługi, choćby nawet byli niewierni i grzeszni.

Mamy przed sobą rok. Pytanie, jak go wykorzystamy. Na przepychanki i okopywanie się na swoich stanowiskach czy na modlitwę i rozeznawanie duchowe, które przebiega w ciszy? Pokusy, o których mówił papież, nie dotyczą tylko ojców synodalnych. Dotyczą każdego z nas. Warto się im przyjrzeć.

  • Pokusa nieprzyjaznej ostrości czyli chęć zamknięcia się w obrębie tego, co napisane (litera) i nie danie się zaskoczyć Bogu; w obrębie prawa, pewności tego, co znamy a nie tego, czego powinniśmy się jeszcze nauczyć i osiągnąć;
  • Pokusa destruktywnego naiwnego optymizmu, który w imię zwodniczego miłosierdzia opatruje rany, nie gojąc ich wcześniej ani nie lecząc, ludzi leczących objawy, ale nie przyczyny i źródło choroby;
  • Pokusa przemienienia kamieni w chleb, aby przerwać długi, ciążący i bolesny post;
  • Pokusa przemienienia chleba w kamień, by rzucić nim na grzeszników, słabych i chorych, to znaczy, aby przekształcić go „w ciężary nie do uniesienia”;
  • Pokusa, aby zejść z krzyża, aby zadowolić ludzi, a nie trwania na nim, żeby wypełnić wolę Ojca; pochylenia się przed duchem tego świata, zamiast go oczyścić i nagiąć do Ducha Bożego;
  • Pokusa zaniedbywania „depozytu wiary”, gdy uważa się siebie nie za stróżów wiary, ale jej właścicieli i posiadaczy;
  • Pokusa ignorowania rzeczywistości, gdy używa się języka pedanteryjnego i wyszlifowanego słownictwa, by powiedzieć wiele rzeczy i nic nie mówić!

Przed przyszłorocznym Synodem trzeba modlitwy. I spokoju, bo przecież wszystko odbywa się z Piotrem i pod kierunkiem Piotra
 

Przeczytaj pełny tekst papieskiego przemówienia: Kościół nie lęka się wielkich wyzwań współczesności
Fragment Relatio dotyczący najbardziej drażliwych kwestii (tekst w języku polskim): Za zachowaniem obecnej dyscypliny