Bp Juszczak: Mamy obraz potrzeb

KAI |

publikacja 04.10.2014 21:02

„Żywa parafia – miejscem spotkania z żywym Chrystusem” – pod takim hasłem obradował w dniach 2-4 października II Sobór Kościoła greckokatolickiego w Polsce.

bp Włodzimierz Juszczak   Roman Koszowski /Foto Gość bp Włodzimierz Juszczak
Ordynariusz eparchii wrocławsko-gdańskiej Ukraińskiego Koscioła Greckokatolickiego

Stu delegatów z archidiecezji przemysko-warszawskiej i wrocławsko-gdańskiej przyjęło kilkadziesiąt postulatów dotyczących liturgii, katechezy, kierowania parafią, misji parafii, budowy wspólnoty parafialnej i jej przewodniczenia oraz Caritas Parafii. Będą one teraz przedmiotem analiz i opracowań w komisjach.

Parafia miejscem spotkania z Chrystusem

- Chodzi o to, aby nasze parafie byłe żywe i spotykały w kościołach żywego Jezusa – powiedział abp Jan Martyniak podczas inaugurującej Sobór liturgii pontyfikalnej w przemyskiej katedrze św. Jana Chrzciciela. Metropolita przemysko-warszawski przypomniał, że wspólnota parafialna rodzi się z Eucharystii, a „tam gdzie jest Eucharystia, jest Jezus Chrystus, a tam gdzie jest Jezus Chrystus, tam jest Kościół”. Przestrzegł, że nie można patrzeć na parafię tylko socjologicznie, gdyż postrzegając ją w ten sposób można popaść w krytykanctwo.

Nawiązując do faktu, że wiele parafii greckokatolickich jest rozproszonych i niewielkich liczebnie, arcybiskup przestrzegł, aby kapłani nie ulegali zniechęceniu, ale pamiętali, że każda, nawet najmniejsza wspólnota jest miejscem obecności Boga. Zwrócił uwagę, że ci parafianie szukają żywego kontaktu z Chrystusem, a gdy go nie znajdują, szukają dalej w innych Kościołach. Zastanawiał się, co zrobić, aby ludzie ci odnaleźli swoje miejsce w Kościele. Kapłanów przestrzegł też, by nie ulegali sposobowi życia streszczającemu się w przysłowiu „z piernata do ornata” - „z łóżka do ołtarza”.

Otwierając zgromadzenie plenarne, abp Martyniak przestrzegł, by parafia nie była skostniałą strukturą, w której ludzie spotykają się na wypełnianiu przepisów. „W centrum życia Kościoła jest liturgia. Żyjmy Bogiem, przyobleczmy się w Chrystusa – zaapelował.

Gość Soboru, bp Bohdan Dziurach, sekretarz generalny Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, podziękował grekokatolikom w Polsce za świadectwo trwania w Cerkwi oraz mówienie prawdy o tym, co dzieje się na Ukrainie. Wyraził również wdzięczność za pomoc duchową i materialną dla Ukrainy w ostatnich miesiącach. Bp Dziurach zaznaczył, że Kościół greckokatolicki ma w nazwie słowo „Ukraiński”, ale jest Kościołem ogólnoświatowym.

Czy zmienić kalendarz?

Na temat liturgii i modlitwy mówił podczas Soboru ks. Bogdan Pańczak, prefekt kleryków greckokatolickich w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie. Cytując słowa kard. Josepha Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI, z książki „Nowa pieśń dla Pana”, ks. Pańczak przypomniał, że w sprawowaniu liturgii decyduje się przyszłość wiary i Kościoła. Zwrócił uwagę, że dla grekokatolików w Polsce, którzy są rozsiani po całej Polsce i nawet w parafiach zamieszkują daleko od siebie, liturgia jest często jedynym momentem, kiedy są razem. – I tym ma być Kościół, ma tworzyć wspólnotę – powiedział ks. Pańczak.

Zasugerował, aby wszystkie modlitwy były czytane głośno. Obecnie niektóre modlitwy, choćby Modlitwa Eucharystyczna, są odmawiane przez kapłana po cichu, a lud w tym czasie śpiewa pieśni. – Z tego powodu wierni nie czują, o co chodzi we Mszy świętej. Zmiany miałyby doprowadzić do tego, żeby ludzie byli bardziej świadomi tego, w czym biorą udział – mówił ks. Pańczak.

W czasie dyskusji zastanawiano się nad kwestią zmiany kalendarza liturgicznego. Obecnie Cerkiew greckokatolicka używa kalendarza juliańskiego, który jest opóźniony w stosunku do powszechnego kalendarza gregoriańskiego o 13 dni. – To często sprawia trudności dla osób, które pracują albo się uczą, bo żeby świętować, muszą brać urlop – zwracali uwagę dyskutanci.

Padła propozycja stosowania kalendarza neobizantyjskiego, czyli święta stałe (jak Boże Narodzenie) obchodzić według kalendarza gregoriańskiego, a święta ruchome (np. Wielkanoc) według juliańskiego.

Inną kwestią, którą podniesiono, jest stosowanie języka polskiego w liturgii. Część delegatów argumentuje, że ukraiński w Cerkwi jest główną ostoją kultury i znajomości tego języka. Z drugiej strony zauważa się, że wielu młodych ludzi słabiej zna język ukraiński, grozi więc z tego powodu odchodzenie z Cerkwi.

Jak katechizować?

Kolejnym tematem obrad Soboru była katechizacja. „Katechizacja nie może być tylko narzędziem przekazywania wiary, ale przede wszystkim ma prowadzić do spotkania z żywym Bogiem” – mówił ks. Jan Łajkosz, proboszcz greckokatolickiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Górowie Iławeckim.

W referacie wprowadzającym ks. Łajkosz mówił o znaczeniu słowa Bożego i wskazał na znaczenie dla katechizacji przede wszystkim Katechizmu Kościoła Greckokatolickiego „Chrystus nasza Pascha”.„Katechizm jest niezwykle ważny, gdyż opisuje, jak wygląda obecne życie naszego Kościoła. Każdy grekokatolik może dzięki niemu nie tylko pogłębić swoją wiedzę, ale poznać też życie swojego Kościoła” – zaznaczył ks. Łajkosz.

Przypomniał, że obecnie katecheza Kościoła greckokatolickiego funkcjonuje w systemie oświaty publicznej. Katechetami w głównej mierze są księża, ale wspomagają ich w tym siostry zakonne. W archidiecezji przemysko-warszawskiej jest już 8 świeckich katechetów. W szkołach z językiem ukraińskim w Białym Borze, Bartoszycach, Górowie Iławeckim, Legnicy nauka religii prowadzona jest po ukraińsku.

Ks. Łajkosz przypomniał, że proces katechizacji zaczyna się w rodzinie, którą wspomaga parafia i szkoła. Kapłan mówił o konkretnych środkach pomocy ze strony Kościoła dla rodzin, które ze względu na warunki nie mogą zbyt dużo czasu poświęcić dzieciom. Wskazywał też na potrzebę organizowania katechezy dla rodziców i chrzestnych przed sakramentami chrztu dziecka. Ma on zachęcać rodziców do wprowadzenia w życie codziennych chrześcijańskich praktyk: wspólnej modlitwy, modlitwy przed posiłkiem, czytania Pisma Świętego. Rodzice swoją religijną aktywnością powinni dawać świadectwo, jak powinien wyglądać stosunek człowieka do Boga i Kościoła.

Misyjny wymiar parafii

O misyjnym wymiarze parafii rozmawiano podczas kolejnej sesji. Ks. dr Mirosław Drapała, proboszcz parafii greckokatolickiej Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Legnicy, wskazał na główne cele misyjnej działalności Kościoła greckokatolickiego. Zdaniem kapłana, wstąpienie Polski do Unii Europejskiej stworzyło nowe problemy. Największy z nich to migracja wiernych Kościoła nie tylko na Zachód, ale i wewnątrz kraju. „Do tej pory mieszkaliśmy zazwyczaj w zachodniej i północnej Polsce - teraz w zasadzie jesteśmy wszędzie” – zauważył ks. Drapała.

„Do kogo skierowana jest praca misyjna naszego Kościoła?” – pytał kapłan. Jednym z najważniejszych celów jest dotarcie do ludzi na wschodniej Ukrainie, gdzie Kościół greckokatolicki dynamicznie się rozwija. „Tam żyje wiele ludzi praktycznie ochrzczonych, ale nie mających pojęcia, do jakiego Kościoła należą. I my jako spadkobiercy Rusi Kijowskiej czujemy się zobowiązani, aby im pomagać” – powiedział ks. Drapała.

Kolejnym wyzwaniem misyjnym są ukraińscy migranci w Polsce. Są wśród nich imigranci zarobkowi oraz osoby, które pozostają na dłużej lub na stałe w kraju. Ci ostatni powinni z czasem zostać stałymi członkami greckokatolickich parafii. Mówi się o kilkudziesięciu tysiącach migrantów z Ukrainy. „Dobrze jest, gdy sami przychodzą do nas, ale trudniej jest, gdy nie wiemy, gdzie oni się znajdują i jak można im pomóc” – zaznaczył ks. Drapała. Stąd postawiono postulat, aby w tej sprawie nawiązać współpracę z Kościołem rzymskokatolickim, który w diecezjach i w parafiach informowałby takie osoby np. gdzie jest najbliższa cerkiew greckokatolicka. Ponadto należałoby podjąć współpracę z instytucjami państwowymi zajmującymi się imigrantami, aby i one informowały o tym, gdzie są ośrodki greckokatolickie.

Kolejnym celem misji Kościoła powinno być polskie społeczeństwo. - Chcielibyśmy, aby grekokatolicy mówili sami za siebie i dlatego przede wszystkim chcielibyśmy przetłumaczyć Katechizm Kościoła Greckokatolickiego "Chrystus nasza Pascha". Musimy zacząć mówić sami o sobie i docierać do jak najszerszego grona Polaków. A mamy o czym powiedzieć, o naszej pięknej wschodniej tradycji, teologii, liturgii itp.” – powiedział kapłan.

Przypomniał, że za misje odpowiadają i kapłani, i świeccy. Podkreślił, że prawie wszyscy pragną, aby wypełniając swoją misję, ksiądz był przede wszystkim specjalistą od Pana Boga, żeby właściwie odprawiał liturgię, głosił dobre kazania i by można było z nim normalnie porozmawiać. „Ludzie potrzebują przede wszystkim przewodnika duchowego” - zaznaczył ks. Drapała i dodał, że gdy spada liczba powołań kapłańskich i zakonnych, wszyscy jesteśmy powołani do misji.

Jak budować wspólnotę parafialną

Kolejnym tematem soborowej debaty była parafia jako prawdziwa wspólnota. „Żywa parafia jest bardzo ważna w życiu całej wspólnoty” – mówił ks. Arkadiusz Trochanowski, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Wałczu. W swoim wystąpieniu przedstawił szereg zagadnień, związanych z pojęciem „koinonia” – „wspólnota”. Wskazywał, że odnosi się do niego wzajemne służenie i obdarowywanie duchowymi dobrami, które mają służyć zbudowaniu wspólnoty. "Wspólnoty parafialnej nie tworzy kapłan czy duchowieństwo, ale kapłan z wiernymi. W tym względzie mamy wiele do zrobienia - praktycznie każda nasza działalność jest budowaniem wspólnoty w różnym wymiarze. Jest to bycie z każdą rodziną, katechizowanie i ewangelizowanie albo pielgrzymki" – mówił ks. Arkadiusz Trochanowski.

Stwierdził, że należy brać pod uwagę specyfikę greckokatolicką i ukraińską, dlatego warto opierać się na charakterystycznych świętach ze wschodniej tradycji Kościoła, które są też silnie powiązane z kulturą ukraińską. Zdaniem ks. Trochanowskiego, ważnym elementem jest działalność rad duszpasterskich na poziomie parafii i diecezji. – Do rady można włączyć ludzi, którzy pracują w różnych dziedzinach życia społecznego, a przez to mogą wiele pomóc i wskazać – mówił kapłan i podkreślił, że rodziny powinny być tak kierowane, aby same dostrzegały potrzebę tworzenia wspólnoty, wypełniania konkretnych zadań i nie czuły się odrzucone.

Jak kierować parafią

Podczas kolejnej sesji soborowej dyskutowano o przewodniczeniu i kierowaniu parafią. W swoim wystąpieniu ks. mitrat dr. Stefan Batruch, rzecznik Soboru, zachęcał, by przejść od indywidualnego zarządzania Kościołem do bardziej kolegialnego poprzez zaktywizowanie rad duszpasterskich, komisji i rad parafialnych. Ważne jest, kto przewodniczy takim radom - czy są to ludzie kompetentni. Z drugiej strony, ich głos musi być poważnie traktowany. „Jeśli przełożony nie zgadza się z jakąś opinią, powinien to uzasadnić. To przede wszystkim daje też szansę, że wierni zostaną potraktowani podmiotowo, a nie przedmiotowo, i będą wtedy współodpowiedzialni za to, co się dzieje w parafii i diecezji” – powiedział ks. Batruch.

Poinformował, że w 86 proc. parafii obu archidiecezji działają rady parafialne, ale tylko w 60 proc. są rady finansowe, których wymaga Kodeks Prawa Kanonicznego dla Kościołów Wschodnich. „Jest to duży postęp, że rady stosunkowo szybko powstały po I Soborze Kościoła greckokatolickiego w 2003 r. Teraz chodzi o to, aby nie były ciałami pasywnymi, ale były aktywne w życiu parafii” – powiedział ks. Batruch.

Jednym z ważnych postulatów postawionych podczas obrad była kwestia uregulowania statusu greckokatolickiego seminarium duchownego, które obecnie działa przy rzymskokatolickim Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Lubelskiej. Niestety, dotychczas seminarium nie ma odrębnego statusu prawnego, a powinno go otrzymać.

Ks. Batruch zwrócił uwagę, że po 1989 r., gdy Kościół greckokatolicki odzyskał wolność i pełny status prawny, na fali optymizmu tamtych czasów zawyżano liczbę wiernych. „Teraz musimy zejść na ziemię i dokładnie policzyć, ile mamy wiernych, czy nas ubywa, czy też liczba wiernych wzrasta, co mamy zrobić, aby nas było więcej. Musimy być realistami, a nie myśleć życzeniowo” – mówił.

Podjęto też kwestię podziału administracyjnego Kościoła greckokatolickiego w Polsce w związku z rozproszeniem parafii i wielkimi odległościami między stolicami biskupimi w Przemyślu i Wrocławiu a większością parafii, które są się w zachodniej i północnej części kraju. „Przed Kościołem stoi pytanie, czy dać większe uprawnienia wikariuszom biskupim, powołać wikariuszy generalnych, by mogli oni występować w imieniu biskupów, czy też utworzyć nowe diecezje, aby biskupi byli blisko wiernych” – powiedział ks. Batruch. Ponadto wskazano na potrzebę powołania nowej komisji ds. imigrantów z Ukrainy w Polsce oraz ożywienia działalność komisji ds. kontaktów z rządem.

Caritas buduje i ożywia parafię

Funkcjonowanie zespołów Caritas może ożywiać parafię i budować silniejszą wspólnotę – zwracali uwagę uczestnicy Soboru. Zagadnienia związane z działalnością charytatywną w Kościele greckokatolickim omówił ks. Robert Rosa, dyrektor Caritas Eparchii (diecezji) Wrocławsko-Gdańskiej. – Stoi przed nami wielkie zadanie – uznał.

Zauważył, że w czasach komunistycznych Cerkiew greckokatolicka nie była uznawana przez władze państwowe, dlatego po 1989 r. skupiano się przede wszystkim na budowaniu świątyń, natomiast działalność dobroczynna była odkładana na później. „Ona oczywiście istniała, ale obecne kryteria odnośnie wolontariatu są wymagające i trzeba się do nich dostosować” – powiedział ks. Rosa.

Dyrektor wrocławsko-gdańskiej Caritas zwrócił uwagę, że wolontariat w parafiach istnieje, ale nieformalnie, potrzeba natomiast tworzyć oficjalne zespoły Caritas. Ma to pomóc w skuteczniejszej pomocy potrzebującym, ale i w ożywianiu wspólnot oraz budowaniu więzi między parafianami. – Przez to, że człowiek daje siebie innym, zdobywa także innego człowieka dla takiej działalności. W taki sposób pokazujemy, że jesteśmy prawdziwie uczniami Chrystusa – powiedział ks. Rosa.

Stwierdził, że dla Caritas greckokatolickiej wyzwaniem są obecnie uciekinierzy z Krymu i terenów ogarniętej wojną wschodniej Ukrainy.

Delegaci wskazywali na potrzebę szkoleń w dziedzinie wolontariatu, aby wykształcić liderów w tej dziedzinie. Rozmawiali także o współpracy różnych grup na polu charytatywnym, podkreślając, że autonomiczne działania muszą opierać się na współpracy,a nie konkurencji.

Kościoły a wojna na Ukrainie


W trakcie Soboru mówiono także o stanowisku Kościołów chrześcijańskich i wspólnot religijnych wobec inwazji rosyjskiej na Ukrainie. W spotkaniu z dziennikarzami wzięli udział bp Dziurach oraz Taras Antoszewski, redaktor naczelny ukraińskiej agencji religijnej RISU. Bp Dziurach podkreślił, że to, co dzieje się na Ukrainie, ma i będzie miało wpływ na cały kontynent europejski. Wskazał na konieczność wsparcia informacyjnego ze strony polskich i zagranicznych dziennikarzy, tzn. prawdziwego relacjonowania wydarzeń na Ukrainie.

Biskup przypomniał, że podczas protestów na kijowskim Majdanie Ukraiński Kościół Greckokatolicki oraz inne Kościoły chrześcijańskie i wspólnoty religijne, jak żydzi i muzułmanie, były z narodem. Ich misja miała charakter duchowy, a o tę posługę prosili sami wierni. Zwrócił uwagę, że wśród wspierających protesty byli także duchowni Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. „Wszystkie wyznania i religie popierały prawo narodu do wolności, poszanowania swoich praw i ludzkiej godności” – powiedział bp Dziurach i wskazał na kolejne późniejsze dramatyczne wydarzenia: aneksja Krymu i agresja prorosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie. „Nie mamy powodu do rozpaczy, lecz musimy mieć świadomość, że jest to nasza walka o wolność, za którą trzeba zapłacić. Nasz naród jest gotów zapłacić za to krwią. Ubolewamy nad każdą ofiarą bez względu na to, z której strony konfliktu pochodzi, ponieważ ból i cierpienie człowieka nie znają narodowości ani przynależności religijnej. Dlatego modlimy się za wszystkich, którzy polegli” – powiedział ukraiński hierarcha i przypomniał o apelach Kościoła do wszystkich polityków świata, aby podjęli wszelkie działania, które powstrzymają agresję i doprowadzą do trwałego pokoju.

Red. Taras Antoszewski przypomniał, że agencja RISU monitoruje na bieżąco działania wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych wobec obecnej dramatycznej sytuacji na Ukrainie. Podkreślił, że wielką zasługą UGKG, innych Kościołów i religii było to, że protesty na Majdanie miały charakter pokojowy. Wskazał na doskonałą współpracę w ramach Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, dzięki której kraj jest przykładem pokoju religijnego.

Redaktor RISU podkreślił, że Majdan był miejscem autentycznego ekumenizmu i pojednania międzyreligijnego. Wskazał na przykłady wspaniałej współpracy np. na Krymie: gdy rosyjskie „zielone ludziki” zajęły cerkwie Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, miejscowi muzułmanie zaproponowali kapłanom tego Kościoła, aby korzystali z ich meczetów. Także teraz podczas konfliktu w Donbasie były sytuacje, że ksiądz z Patriarchatu Kijowskiego odprawiał liturgię, a ksiądz grekokatolicki spowiadał wiernych. „Od czasu Majdanu religia zajęła bardzo ważne miejsce w życiu Ukraińców, jesteśmy świadkami nadzwyczajnej konsolidacji wyznaniowej” – podkreślił Antoszewski.

Redaktor RISU wskazał na bardzo ważny problem, jakim jest dyskredytowanie w obecnym konflikcie przez reżim Putina Kościołów i wspólnot religijnych na Ukrainie za pomocą rosyjskich Kościołów chrześcijańskich - nie tylko Patriarchatu Moskiewskiego, ale i wspólnot protestanckich. Na przykład prezydent Rosji wykorzystuje Patriarchat Moskiewski do krytyki UKGK i UKP PK i obwiniania ich za całą dramatyczną sytuację na Ukrainie. „Nie ma ostatnio takiego wystąpienia rzecznika Patriarchatu Moskiewskiego, w którym nie byłoby oskarżenia grekokatolików o to, że są kością niezgody. Problem wrogiej propagandy jest większy niż kwestie militarne” – zaznaczył Antoszewski.

Postulaty końcowe

W opinii biskupów, najwięcej emocji wśród delegatów wywołał temat zmiany kalendarza juliańskiego na gregoriański. Postulat zostanie poddany konsultacjom z wiernymi w całej Polsce za pomocą specjalnych ankiet. Jeżeli 75 proc. będzie za zmianami, ostateczną decyzję podejmą biskupi. – Tak wysoki próg został ustalony dlatego, że jest to sprawa bardzo emocjonalna, która może podzielić wiernych, a tego nie chcemy. Chcemy, żeby zmiana była poparta zdecydowaną większością głosów – tłumaczył bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz diecezji wrocławsko-gdańskiej.

Zastanawiano się także nad wprowadzeniem do liturgii języka polskiego. Bp Juszczak zaznacza, że nie będzie on wprowadzany do liturgii, ale przy okazji ślubów, chrztów czy pogrzebów, w których biorą udział i Polacy, i Ukraińcy, będą stosowane dwa języki.

Przyjęte postulaty będą opracowywane w komisjach, a później biskupi będą je zatwierdzać. Potrwa to kilka miesięcy. – Wszystko musi być skonfrontowane z prawem kanonicznym. Pewne kwestie, jak liturgia, mogą być zatwierdzone tylko przez patriarchę – zaznaczył abp Jan Martyniak, zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce.

Wśród tematów znalazła się także kwestia zmian struktur administracyjnych Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Na razie kroki w tym kierunku nie będą jednak podejmowane.

Obaj hierarchowie oceniają Sobór pozytywnie i uważają za bardzo owocny. – Wszyscy mogli się wypowiadać, a my jako biskupi najmniej zabieraliśmy głos – mówi abp Martyniak. - Mamy obraz tego, czego potrzebuje nasz Kościół. Otrzymujemy kapitalny materiał do odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób ożywić nasze duszpasterstwo w wielu aspektach – podsumowuje bp Juszczak.

Był to drugi Sobór Kościoła greckokatolickiego w Polsce w historii tego Kościoła po reaktywowaniu jego struktur w 1991 r. Pierwszy odbył się w 2003 r.

Sobór można przyrównać do Synodu Diecezjalnego w Kościele rzymskokatolickim. Część przyjętych postulatów będzie mogła wejść w życie po zatwierdzeniu przez biskupów, część (zwłaszcza dotycząca liturgii) musi być skonsultowana ze Stolicą Apostolską. Omawiane tematy będą również poruszane podczas Soboru Patriarszego, który odbędzie się we wrześniu 2015 r. w Iwano-Frankowsku na Ukrainie. Zgromadzą się tam przedstawiciele wszystkich diecezji Kościoła greckokatolickiego na świecie.

Administracyjnie Kościół tworzy greckokatolicką prowincję kościelną – metropolię przemysko-warszawską. W jej skład wchodzą dwie jednostki administracyjne: archieparchia przemysko-warszawska (abp Jan Martyniak, bp pomocniczy Eugeniusz Popowicz) i eparchia wrocławsko-gdańska (bp Włodzimierz Juszczak). Według danych za rok 2013, liczyły one łącznie ponad 33 tys. wiernych, skupionych w 134 parafiach, obsługiwanych przez 68 kapłanów eparchialnych i zakonnych oraz 77 siostry zakonne. Większość wiernych zamieszkuje województwa podkarpackie, małopolskie, warmińsko-mazurskie, zachodniopomorskie, lubuskie i dolnośląskie.