Spotkanie

Mariusz Majewski


GN 37/2014 |

publikacja 11.09.2014 00:15

Moderator Ruchu Światło–Życie nie przyjął niepełnosprawnej Agnieszki na oazę trzeciego stopnia. Oboje przeżyli szok, 
gdy nieoczekiwanie kilka tygodni później spotkali się jako uczestnicy na rekolekcjach. – To była dla mnie terapia przygotowana przez Boga – mówi ks. Dariusz Niewiński. 


Historia, której bohaterami są ks. Dariusz Niewiński i Agnieszka Bal, pokazuje, 
jak niespodziewanymi drogami Pan Bóg prowadzi ludzi gabriela gunia Historia, której bohaterami są ks. Dariusz Niewiński i Agnieszka Bal, pokazuje, 
jak niespodziewanymi drogami Pan Bóg prowadzi ludzi

Historia zaczęła się niedługo przed wakacjami, kiedy to w diecezji łomżyńskiej ruszyły zapisy na wakacyjne rekolekcje oazowe. 


Prolog


Od jakiegoś czasu działa tam elektroniczny system takich zapisów. – Korzystając z tego programu, każdy w dowolnym miejscu i czasie może zgłosić chęć wyjazdu na rekolekcje. Jako moderator mam do niego dostęp, mają go również moderatorzy w parafiach. Gdy zgłaszają się poszczególne osoby, nawiązujemy z nimi kontakt – opowiada ks. Dariusz Niewiński. Taką drogą na Oazę Nowego Życia trzeciego stopnia, którą diecezja łomżyńska organizowała w Wilnie, zapisała się Agnieszka Bal z Warszawy, 24-letnia studentka politologii. Jej zgłoszenie zostało wstępnie zaakceptowane. Jednak wkrótce zgoda na wyjazd została cofnięta. – W przypadku osób spoza naszej diecezji prosimy o opinię moderatora albo animatora grupy – wyjaśnia ks. Darek, który za oazę w diecezji łomżyńskiej odpowiada od prawie trzech lat. – Taką opinię nadesłała animatorka Agnieszki. Opisała dziewczynę jako bardzo uduchowioną, zaangażowaną w życie oazy w diecezji i we wspólnocie akademickiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.