Ona jest żywa

Barbara Gruszka-Zych

GN 30/2014 |

publikacja 24.07.2014 00:15

– Po kolanach nas poznają – mówi s. Karolina, klaryska kontemplacyjna. – Porobiły nam się takie stwardniałe odciski od klęczenia. Ale kto widzi kolana pod habitem?

S. Salomea, s. Karolina i matka ksieni Teresa  rozmawiają przez uchylone  okno kraty Henryk Przondziono S. Salomea, s. Karolina i matka ksieni Teresa rozmawiają przez uchylone okno kraty

Chcę odpowiedzieć, że Pan Bóg widzi każdy szczegół. Całą urodę 31 kobiet, które przywdziały stroje mniszek i mieszkają za kratami klasztoru sióstr klarysek klauzurowych w Starym Sączu. Kryją włosy pod welonami jak ich fundatorka, święta matka Kinga. Na pogrzebie męża – księcia Bolesława Wstydliwego, z którym przeżyła 40 lat – włożyła welon z części prześcieradła, na którym umarł, na znak, że nie przejmuje po nim zaszczytów książęcych, ale chce zostać skromną zakonnicą. – Nie mamy zwyczaju kremowania nóg. Może wtedy te zgrubienia na kolanach by się zmiękczyły – mówi matka Teresa Izworska, ksieni, od 35 lat w zakonie. – Ale tutejsza woda ma dużo wapnia i zostawia osad, to trzeba choć trochę na noc czymś nawilżyć tę cielesną powłokę – dodaje z uśmiechem, bo przyjechaliśmy rozmawiać o sprawach ducha, a tu o uwagę dopomina się ciało. Gruba skóra na kolanach zrobiła im się od 8 godzin codziennej modlitwy. – Moja mama nie chciała się pogodzić z tym, że idę do tego klasztoru – opowiada s. Karolina Kobylarz. – Wyobrażała sobie, że tu zaraz umrę, bo przerażały ją kraty, grube mury, posty, duża ilość modlitw – zło fizyczne dla ciała. „Nie umrę” – na przekór jej obawom postanowiła sobie po wejściu do klasztoru. I żyje w nim 25 lat, modląc się o życie wieczne dla nas i dla siebie. Co dzień budzi się z poczuciem bezmiaru jak pośrodku oceanu: – Nie jestem zamknięta kratami w jednym miejscu, przez modlitwę dotykam spraw całego świata, sięgam wszędzie.
Ufaj, córko

– Podczas wspólnych modlitw w intonacji, wysokości głosów, zmieniających się zależnie od dnia, pogody czy nastroju, wyraża się nasz stan ducha – mówią. – Czujemy.że jesteśmy ludźmi, nie aniołami. – Dzięki dotknięciu Boga modlimy się za wszystkich. Za chrześcijan prześladowanych i za prześladowców – wylicza s. Karolina. – Za pokrzywdzonych i tych, którzy miłosierdzia potrzebują, bo kradną, oszukują, zabijają, ale też są dziećmi Bożymi. Mamy za zadanie uwierzyć, że i dla nich istnieje niebo. Przynoszone tu intencje dotykają różnych sfer życia. – Bardzo dużo modlimy się za rodziny – mówi s. Karolina. – Te prośby to papierek lakmusowy tego, co dzieje się w świecie. Kryzysy, błaganie o potomstwo, zniewolenia nałogami, prośby o pracę, dobry start w życie, wyjście z udręczeń szatańskich i chorób.

Na obrazie przedstawiającym św. Kingę, patronkę tego miejsca, zwracającym uwagę w przylegającym do klasztoru kościele Świętej Trójcy, malarz namalował rzucający się w oczy złoty promień od postaci Jezusa do ucha świętej matki. Widnieją na nim słowa: „Ufaj, córko, wysłuchana prośba Twoja”. – Najbardziej mnie zadziwia, że Pan Bóg daje nam moc i grzeszniczki, bo też jesteśmy grzeszniczkami, modlą się za innych grzeszników i wypraszają łaski – mówi matka ksieni. Modlą się na kolanach w dwóch miejscach – w kaplicy św. Kingi, oddzielonej od kościoła kratą, i  w kaplicy górnej klasztoru. Po obiedzie zaczynają czytać intencje. – To może trwać godzinami, zależy, kto odczytuje – mówi matka ksieni. – Jeśli się czyta całą korespondencję, wszystko się przedłuża. Z wiadomościami o łaskach otrzymanych za wstawiennictwem św. Kingi przychodzili wierni do siedzącej dawniej na furcie s. Salomei Stompel, dziś mistrzyni nowicjatu, zastępczyni matki ksieni, od 32 lat w klasztorze. – Wtedy poczułam, że ona jest żywa. Nie od razu była przekonana do patronki zakonu. „Ani kobiety nie znam, żyła przecież 700 lat temu” – myślałam na początku – wspomina. – Ale miałam jej wiele do zawdzięczenia, bo założyła klasztor. Przełamując opór, zaczęłam się modlić za jej wstawiennictwem, a dziś czuję jej wielką opiekę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.