Wywiad z prof. Chazanem w nowym GN

jdud

publikacja 16.07.2014 10:00

Wywiad z prof. Bogdanem Chazanem, a także polityczna sylwetka Romana Giertycha oraz artykuł o kobiecie, która chciała być mężczyzną - to niektóre teksty z kolejnego numeru "Gościa Niedzielnego", który dostępny będzie od czwartku.

Wywiad z prof. Chazanem w nowym GN

Oto krótki przegląd tego numeru:

Nie „odłożę” sumienia [wywiad Agaty Puścikowskiej z prof. Bogdanem Chazanem]
fragment:
Pacjentka, która zgłosiła się do Pana z prośbą o udzielenie zgody na aborcję, nie chciała czekać. Rozmawiał Pan z nią…
Rozmawiałem. Bardzo chciałem jej pomóc. Pytałem, czy nie mogłaby wziąć pod uwagę innej opcji – proponowałem wsparcie hospicjum perinatalnego. Zapewniałem, że zajmiemy się nią i jej dzieckiem podczas ciąży, porodu i później, najlepiej jak potrafimy. Była to rozmowa spokojna, w ciepłym tonie. Pani spokojnie przyjęła informację, że w naszym szpitalu nie wykonujemy zabiegów aborcji. Nie pytała mnie też, gdzie mogłaby usunąć ciążę. Zresztą i tak bym adresu nie podał, bo go oficjalnie nie znam… Rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Nie pytałem tej pani o ostateczną decyzję, by nie wywierać presji, nie stawiać w niezręcznej sytuacji. Miałem nadzieję, że przemyśli swoją decyzję. Jednak niedługo się okazało, że nadal chce aborcji. Wtedy odmówiłem na piśmie.
Mimo to pacjentka otrzymała (!) skierowanie do Szpitala Bielańskiego od swojego lekarza prowadzącego, zresztą Pana podwładnego. Wtedy okazało się, że na przerwanie ciąży „jest za późno”. Sprawę opisał tygodnik „Wprost”.
Punkt po punkcie ją przekłamał. Napisałem sprostowanie, ale do tej pory się nie ukazało.
I w końcu rozpętała się burza medialna, w której Pana oskarżano o brak serca, a litowano się raz nad matką, raz nad chorym dzieckiem, które ponoć skazał Pan na cierpienia.
Pominę już histeryczne, wykluczające się komentarze pojawiające się w mediach, że dziecko ogromnie cierpi, a chwilę potem… że nie ma mózgu, więc nie powinno się urodzić. Skoro mózgu nie ma, to czuje i cierpi, czy nie?

Zlecenie na profesora [Tomasz Rożek]
Analiza „Projektu wystąpienia pokontrolnego...”, na podstawie którego prezydent Warszawy wyrzuciła z pracy prof. Chazana, pozostawia poważny niesmak. Rozbieżność pomiędzy faktami a ich obrazem w mediach jest porażająca – pisze Tomasz Rożek i punkt po punkcie analizuje fakty, treść dokumentu pokontrolnego i medialny obraz sprawy.
– Gdyby sprawa nie dotyczyła życia chorego dziecka i nieszczęścia jego rodziców, mogłaby być jedną z opowieści z serii żartów o Radiu Erewań – podsumowuje.

Zanim rzucą nas lwom na pożarcie [Wojciech Wencel]
Reakcja Kościoła na głośny spektakl „Golgota Picnic” i państwową nagonkę na prof. Bogdana Chazana ma niewątpliwie wymiar ewangelizacyjny. W całej Polsce chrześcijanie wychodzą na place i ulice, żeby bronić życia i rodziny, upominać się o prawo lekarzy do stosowania klauzuli sumienia, protestować przeciwko bluźnierczym tendencjom w kulturze, a przy okazji świadczyć o darmowej miłości Boga.
Protesty są oczywiście potrzebne, zwłaszcza gdy towarzyszy im ewangelizacja. Świadectwa na placach tworzą pomost między żywym Chrystusem a pojedynczymi ludźmi. Aby ewangelizować cały kontynent, trzeba jednak odtworzyć kulturę narodową, która będzie chronić wartości duchowe, wolność sumienia i pamięć o poświęceniu przeszłych pokoleń. A tego z kolei nie da się osiągnąć bez zaangażowania społecznego i politycznego, włącznie z masowym i odpowiedzialnym głosowaniem w wyborach. Być może jest już za późno na odzyskanie państwa. W takim wypadku czeka nas lub nasze dzieci perspektywa dalszych protestów, stopniowe poddawanie się prześladowaniom, wreszcie osobiste spotkanie z lwami na Stadionie Narodowym („Nie róbmy polityki, budujmy stadiony”). Ma to swój głęboko ewangeliczny sens. Czy jednak nie okazujemy się sługami gnuśnymi i nieużytecznymi, już dziś ustawiając się w kolejce do wybiegu? I czy nie popełniamy grzechu zaniechania, rezygnując z walki o wolną Polskę?

Świat nieprzedstawiony [Piotr Legutko]
W księgarniach leżą biografie najwybitniejszych światowych polityków, a także historie kulis założenia wielkich międzynarodowych korporacji. Można przeczytać wszystko o wszystkich, pod warunkiem... że nie są to Polacy. Dlaczego w Polsce nie ukazują się książki o ludziach bogatych i wpływowych?
Duży biznes wie o większości planowanych publikacji i książek, bo ma swój własny medialny kontrwywiad. W ostatnich latach powstało sporo firm public relation, które pilnują, by „wielkim graczom” nie działa się krzywda. Zatrudniają one często byłych dziennikarzy śledczych, którzy znają środowisko i pomagają we wczesnym wykrywaniu potencjalnych zagrożeń.

Adwokat władzy [Piotr Legutko]
Czasem bywa tak, że biografia  jednego człowieka zawiera  w sobie kwintesencję czasów,  w których działał z jej wzlotami i upadkami, gwałtownymi emocjami i politycznymi zdradami. Potomek znanego endeckiego rodu, charyzmatyczny wychowawca młodzieży, pogromca aferzystów, najpierw staje się ofiarą medialnej nagonki, a potem sprawcą rządowego przesilenia. Jest przykładem błyskawicznej kariery i spektakularnej dymisji, najpierw politykiem IV RP, a potem adwokatem władzy w „teoretycznym państwie”, działającym na styku mediów i biznesu. Nie sposób do końca ocenić, co w tej biografii jest prawdą, a co autokreacją, ale na pewno mówi ona wiele o Polsce lat 1990–2014 – pisze Piotr Legutko, kreśląc sylwetkę polityczna Giertycha.

Miód na rany [Weronika Pomierna, współpraca Dobromiła Salik]
Jako mała dziewczynka marzyła, aby zostać chłopcem. Teraz doradza, jak sięgnąć po kobiecość pełną życiodajnej siły, wolności i piękna.
Na tę chorobę zapadają zarówno singielki, jak i dziewczyny w związkach. Brzydkie kaczątka oraz oszałamiające piękności. Zależność od spojrzeń innych ludzi, która sprawia, że człowiek szuka miłości i akceptacji z determinacją narkomana na głodzie. Uzależnienie, z którym nie poradzi sobie najbardziej rygorystyczny detoks. Bo nie pomoże tu odgrodzenie się od ludzi. Potrzeba działania od wewnątrz, na poziomie serca. – Trzeba przyjąć miłość Boga. Jeśli tego najpierw nie zrobimy, to przez całe życie będziemy żebrać o miłość innych ludzi i w ten sposób będziemy od nich nieustannie zależne – mówi Francuzka Beatrice Dufour.