Między świętością a świętą krową

ks. Jacek Stryczek; GN 25/2014 Kraków

publikacja 25.06.2014 05:40

Temat jest trudny, ale aż do bólu ważny. Do napisana tego tekstu skłoniła mnie kolejna afera nagłaśniana przez media. Dotyczyła siostry zarządzającej placówką wychowawczą dla dzieci i zakończona wyrokiem sądowym.

Między świętością a świętą krową ks. Jacek Stryczek Henryk Przondziono / Agencja GN

Niedawno rozmawiałem o tym z bardzo wrażliwą i wierzącą starszą osobą. Osobą, która jak mało kto lubi mówić z miłością o Kościele. I choćby z powodu łez, które widziałem w jej oczach w czasie rozmowy, postanowiłem napisać ten tekst. Więc czym się różni święty od „świętej krowy” (przepraszam za kolokwializm, ale chyba wreszcie trzeba to też w Kościele nazwać wyraziście)?

Święty, z hebrajskiego kodesz, oznacza: oddzielony, inny. Bóg jest po trzykroć święty, więc jest trzy razy bardziej inny niż myśliwy. Więc z natury jest w Kościele przyzwolenie, a nawet postulat bycia innym. Podążania za głosem Boga, który prowadzi człowieka w sposób niezrozumiały dla reszty. Jest w tym dużo zaufania. Ale zupełnie czymś innym jest „święta krowa”, czyli osoba obdarzana zaufaniem, choć już wiadomo, że nie wolno jej ufać.

Wyobraźmy sobie: ktoś jest nobliwy, takie sprawia wrażenie. A równocześnie pojawiają się niepokojące informacje na temat postępowania tej osoby. Komu wierzyć? Na dodatek wiadomo, że wszyscy wszystkich znają. Czy można nie wierzyć osobie, z którą się znam od dawna?

Wygląda jednak, że w Kościele zaczęła się rewolucja, przez wszystkich już oczekiwana. Wpisana jest np. w instrukcję dotyczącą postępowania w przypadku pedofilii. Już nie wystarczą zapewnienia oskarżonego. Sprawę należy zbadać. Jasne, zdarzają się też fałszywe oskarżenia. Ale sprawę trzeba zbadać.

Co jednak myśleć o sytuacji, w której wszyscy o tym wiedzieli, a nikt z tym nic nie zrobił? Nie tylko w Kościele. Tak było choćby w jednym z poznańskich chórów chłopięcych, tak zdarza się na uczelniach. Tak się zdarza... Jednak kto, jeśli nie chrześcijanin, powinien się starać żyć według najwyższych wartości?

TAGI: