Czad - fotografie z misji

Mira Fiutak

publikacja 28.05.2014 19:35

W Gliwicach do 24 czerwca można oglądać wystawę zdjęć ks. Jarosława Zawadzkiego, który przez sześć lat pracował na misjach w Czadzie.

Czad - fotografie z misji Mira Fiutak /GN Autor zdjęć ks. Jarosław Zawadzki przez 6 lat pracował na misjach w Czadzie

Wystawa pokazywana jest Centrum Edukacyjnym im Jana Pawła II. W czasie wernisażu ks. Jarosław Zawadzki opowiadał o tym kraju cztery razy większym od Polski, ale około czterokrotnie mniej zaludnionym. Jednym z najbiedniejszych na świecie.

I o tamtejszym młodym Kościele, który niedawno obchodził 75. rocznicę przybycia pierwszych misjonarzy. Parafia, w której pracował razem z innym księdzem z Polski liczyła 160 wiosek. Również jest bardzo młoda, samodzielnie funkcjonuje od ponad 10 lat. Od kilku lat ma swoją szkołę katolicką, gdzie poziom nauczania jest wyższy niż w państwowej. Ze środków zebranych w Polsce i w Czechach, gdzie ks. Zawadzki pracował przez 9 lat, zanim wyjechał do Czadu, zbudowane zostały obok niej boiska sportowe.

Pytany o najważniejsze doświadczenia tamtego czasu, odpowiada: – Z pobytu w Czadzie, a wcześniej w Czechach, bardzo cenię sobie doświadczenie Kościoła uniwersalnego, powszechnego. Kościół jest jeden, ale jest bardzo bogaty i różny. Dziś nie patrzę już na niego tylko przez pryzmat Polski. Tam, na misjach, miałem okazję zobaczyć Kościół, w którym jest wiele problemów, ale też wiele radości – mówi ks. Jarosław Zawadzki.

– Druga rzecz, to zaufać Panu Jezusowi. To jest najważniejsze. Nasza praca, wysiłki, akcje mają swoje miejsce, ale pierwszą rzeczą jest zaufanie Jemu. I osobiście, i w tym wszystkim, co robię. Bardzo mocno odkryłem to w Czadzie i w czasie ostatnich miesięcy – mówi o czasie spędzonym na pustyni, u Małych Braci Jezusa w Algierii, skąd niedawno wrócił.

Przez 6 lat spędzonych w Czadzie prowadził notatki. – Kiedy przygotowywałem się do tego spotkania, czytałem je i wszystko znowu ożyło. Sześć lat to jest dużo. Często o nich myślę, modlę się za nich – mówi o ludziach, których spotkał w Czadzie. – Z kontaktem jest różnie. Mam kontakt z Kubą, księdzem z którym razem pracowaliśmy w parafii. Pochodzi spod Gniezna. Kiedy przyjeżdża do Polski na urlop, przywozi listy od ludzi. Odpisuję na nie. Teraz w czerwcu znowu przyjedzie, to znowu przywiezie jakieś listy – dodaje.

 Podczas wernisażu rozprowadzane były zdjęcia, kalendarze i albumy z fotografiami z Czadu. Dochód z nich przeznaczony zostanie na misje w Czadzie.