Śniadania "na bogato"

Karol Białkowski; GN 21/2014 Wrocław

publikacja 28.05.2014 06:00

Towarzystwo Biznesowe działa już w kilku miastach w Polsce. Od dwóch tygodni katoliccy przedsiębiorcy spotykają się również w stolicy Dolnego Śląska. Przekonują, że zarabianie nie jest czymś złym, ale mówią również, że pieniądze to nie wszystko.

W pierwszym śniadaniu biznesowym wzięło udział 20 osób. We wspólnym działaniu widzą szansę na rozwój Karol Białkowski /GN W pierwszym śniadaniu biznesowym wzięło udział 20 osób. We wspólnym działaniu widzą szansę na rozwój

Aby zarobić na chleb, musimy pracować. Ważne, by pamiętać, że to jest nasza droga do świętości – mówi Jakub Tarasiuk, czuwający nad przebiegiem spotkań wrocławskiej komórki Towarzystwa Biznesowego. Przekonuje, że organizacja jest platformą skupiającą ludzi wierzących prowadzących własną działalność gospodarczą. – Według naszego rozumienia katolicki przedsiębiorca to osoba, która stawia na pierwszym miejscu człowieka i jego potrzeby, a nie pieniądze. Z drugiej strony nasza organizacja ma przede wszystkim pomagać zarabiać – dodaje młody biznesmen.

Budowanie zaufania

Jak działa Towarzystwo Biznesowe? J. Tarasiuk przekonuje, że do rozpędzania własnych działalności potrzeba coraz to nowych kontaktów. W grupie kilkudziesięciu przedstawicieli bardzo różnych branż łatwiej jest je znaleźć. – To pomaga polepszyć jakość prowadzonego przez siebie biznesu. Polecając sobie wzajemnie kontrahentów, mamy przekonanie, że kierują się oni uczciwością – dodaje. Podkreśla przy tym, że grupowanie się przedsiębiorców nie jest kwestią nową.

Te potrzeby zaspokajane są przez izby gospodarcze, klastry czy organizacje typu Bussines Center Club. – U nas brakowało jednak profesjonalnej platformy biznesowej dla katolików. Chcemy sobie nawzajem pomagać. Pierwsze Towarzystwo Biznesowe w Polsce powstało w 2010 r. Stworzył je w Warszawie Maciej Gnyszka. Wkrótce inicjatywa przyjęła się w Trójmieście, na Śląsku, w Lublinie i Białymstoku oraz Łodzi, a teraz rusza we Wrocławiu. – W naszej działalności wbrew pozorom ważne są przekonania. Ich znajomość prowadzi do wzajemnego zaufania. Tego nie ma nigdzie indziej – tłumaczy p. Jakub. Wszyscy, którzy decydują się na wejście w struktury towarzystwa, akceptują jego katolickość i pełną przejrzystość: nie zatrudniają na czarno, odprowadzają podatki, a także dobrze traktują swoich pracowników. To pokazuje też młodemu pokoleniu, że biznes może być całkowicie czysty od przekrętów i działania na granicy prawa, a także nie jest ogołocony z wszelkich wartości.

W grupie siła i oparcie

W całej Polsce do Towarzystwa Biznesowego należy już ok. 200 osób, jednak każda z lokalnych grup nie przekracza trzydziestki. Dlaczego? Bo wydaje się, że to jest maksymalna liczba osób, które są w stanie zawiązać między sobą bliskie relacje. Jakub Tarasiuk wraz z innym przedsiębiorcą Wojciechem Partyką są networkerami, czuwającymi nad funkcjonowaniem wrocławskiej komórki towarzystwa. – Nasze działanie oparte jest na cotygodniowych spotkaniach.

W każdy czwartek na Barce Tumskiej odbywa się śniadanie biznesowe. To nasza podstawowa forma działalności – tłumaczy Jakub. Spotkania mają swój sztywny harmonogram. Tuż przed ich startem odbywają się kilkuminutowe rozmowy kuluarowe. – Punktualnie o godz. 7 siadamy do stołów, określamy cele i rozpoczynamy... lekturę duchową. To jest zarówno Pismo Święte, jak i klasyka katolicka – zaznacza. Następnie podczas posiłku każdy z uczestników dokonuje autoprezentacji, w której formułuje także swoje potrzeby. – Gdy ja byłem na takim spotkaniu na Mazowszu, po przedstawieniu się powiedziałem, że poszukuję namiarów na producentów żywca – świń, krów, drobiu czy królików – ponieważ planuję wprowadzić na ten rynek swoje produkty żywności ekologicznej – tłumaczy. Po wszystkich prezentacjach i śniadaniu następuje druga sesja kuluarowa, podczas której ludzie wymieniają się konkretnymi informacjami. – Podszedł do mnie jeden pan i powiedział, że jego ojciec zajmował się zawodowo przez 30 lat handlem wołowiną. Dał mi namiary i mogłem rozpocząć rozmowy biznesowe. Ja też mogłem się podzielić swoimi rekomendacjami. To wszystko okazało się bardzo wartościowe – dodaje. Mimo katolickości, która jest spoiwem łączącym uczestników spotkań, Towarzystwo Biznesowe nie jest ukierunkowane na formację. – Jest ona niejako tłem. Mamy się wspierać przede wszystkim w interesach – podkreśla J. Tarasiuk. Nie oznacza to, że obie rzeczywistości, rozwój wiary i rozwój własnych działalności gospodarczych, nie mają punktów stycznych. Raz w roku są bowiem organizowane rekolekcje dla przedsiębiorców z całej Polski.

Zainteresowanych wrocławskim Towarzystwem Biznesowym odsyłamy na stronę www.towarzystwobiznesowe.pl.

TAGI: