Wrócić do domu wiary

Andrzej Kerner; GN 19/2014 Opole

publikacja 13.05.2014 06:00

Jemielnica. Coraz więcej ludzi spędza 1 maja na Święcie Rodziny.

 Do Jemielnicy przyjechało wiele rodzin z małymi dziećmi Andrzej Kerner /GN Do Jemielnicy przyjechało wiele rodzin z małymi dziećmi

Na trzecie Diecezjalne Święto Rodziny do Jemielnicy przyjechało kilka tysięcy osób z terenu całej diecezji, a nawet spoza niej. – Przyjechaliśmy tu pierwszy raz i bardzo nam się podoba, jesteśmy naprawdę zadowoleni! Na pewno będziemy tu przyjeżdżać, zachęcimy krewnych i znajomych. W tym roku przyjechaliśmy też z pewną intencją rodzinną – mówi Joanna Sowa z Czarnowąsów, która do Jemielnicy przyjechała z mężem Andrzejem oraz trójką dzieci: Glorią, Tobiaszem i Szymonem. W domu pod opieką cioci została Wiktoria. – Atrakcji nie brakuje dla nikogo – podkreśla pan Andrzej. Dzieci chętnie potwierdzają. Po raz drugi na Diecezjalne Święto Rodziny przyjechali Jolanta i Krzysztof Strzelcowie z Raciborza. – Mąż należy do Bractwa św. Józefa, a ja się cieszę, że jest właśnie w takiej typowo męskiej wspólnocie kościelnej. Tego mężczyznom brakowało – podkreśla pani Jolanta.

Rodzina jak tabernakulum

– Apeluję, abyście strzegli Bożych zasad i prawd, na których oparty jest chrześcijański, znakomity, jak mówił papież, model małżeństwa i rodziny – zwrócił się bp Andrzej Czaja do zgromadzonych na Mszy św. w kościele parafialnym w Jemielnicy uczestników Święta Rodziny. – Niech Boży projekt życia małżeńskiego i rodzinnego będzie nam jak tabernakulum w kościołach: rzeczą najświętszą, której trzeba strzec i z której trzeba stale czerpać! – zachęcał. Mszę św. koncelebrowali opolscy biskupi pomocniczy Paweł Stobrawa i Rudolf Pierskała oraz kilkudziesięciu księży. Biskup opolski odwołując się do nauczania św. Jana Pawła II podkreślał, że rodzina chrześcijańska nie może poddawać się duchowi relatywizmu, kwestionującemu Boży plan wobec rodziny, ani dążeniu do tego, by „więcej mieć” kosztem „więcej być”. – Kościół musi zło nazywać złem, grzech grzechem, a wynaturzenie – wynaturzeniem – podkreślał bp Czaja i przypominał, jak do niedawna wyglądało życie w rodzinach na Śląsku. – Było nieraz w tych domach bardzo ciasno, dwanaścioro i więcej dzieci, kuchnia i schlafzimmer, a obok obora. Ale mieli świadomość tego, że najważniejsze jest bycie razem. Dzisiaj jest przestronnie, wygodnie, ale nie ma bycia razem. Była to wspólnota życia i miłości, ale też szkoła wiary. To w rodzinie był katechumenat, wprowadzenie w chrześcijaństwo. Dom był domem modlitwy, razem odmawianej. Do tego, kochani, trzeba wrócić, jeśli poważnie myślimy o odnowie życia społecznego, a co dopiero jeśli poważnie myślimy o naszym zbawieniu – mówił ksiądz biskup.

Pod opieką św. Józefa

Święto Rodziny i Jemielnica są miejscem narodzin Bractwa św. Józefa, które biskup opolski erygował tutaj dwa lata temu. Cel: formacja mężczyzn w duchu św. Józefa – opiekuna Świętej Rodziny. Obecnie do bractwa należy ponad 530 mężczyzn. Podczas tegorocznego zebrania ogólnego przyjętych zostało w jego poczet 110 nowych kandydatów z 44 parafii. Rektor bractwa ks. Waldemar Musioł cieszy się stopniowym wzrostem liczby członków oraz ich sumiennością w traktowaniu formacji. – Systematyczna, spokojna praca stopniowo przynosi efekty – podkreśla ks. Musioł.

Jarmark Cysterski

Jemielnica rozwinęła się dzięki działalności cystersów. – Dzięki nim powstały nasza piękna ulica Wiejska, stawy dookoła, a przede wszystkim piękny kościół i klasztor z zabudowaniami – mówił, otwierając IV Jarmark Cysterski, wójt Jemielnicy Joachim Jelito. Jarmark towarzyszy Świętu Rodziny, uzupełniając treści duchowe o zabawę, radość i posiłek. Atrakcji – w tym wiele przypominających dawne, średniowieczne rzemiosło i rycerskie umiejętności – jak zwykle nie zabrakło. Muzyka, tańce, śpiew i dobre jedzenie pod gołym (i sprzyjającym w tym roku) niebem. Słowem: prawdziwe święto, które budzi radość i nadzieję. 

TAGI: