Rozgrzewka z Iskrą

Urszula Rogólska; GN 18/2014 Bielsko-Biała

publikacja 10.05.2014 06:00

„Zdarzyło się ujrzeć rano w lesie dwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną. Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem” – te słowa Roberta Frosta przywołuje ks. Grzegorz Kierpiec, kiedy opowiada o tym, co zamierzają zrobić. Drogami „,mniej uczęszczanymi”, w poszukiwaniu tego, co najważniejsze, wyruszą z naszej diecezji m.in. dwie ekipy rowerzystów.

Piesi pielgrzymi bielsko-żywieccy u bram łagiewnickiego sanktuarium urszula rogólska /gn Piesi pielgrzymi bielsko-żywieccy u bram łagiewnickiego sanktuarium

Kiedy wysyłamy ten numer „Gościa” do druku, ponad tysiąc osób, które zdecydowały się wyruszyć w drugiej pieszej pielgrzymce diecezjalnej do sanktuarium Bożego Miłosierdzia i Centrum Jana Pawła II w Łagiewnikach, przygotowuje się do drogi.

Dla wielu z nich to będzie pierwsze takie doświadczenie w życiu. Dla wielu – wysiłek, na jaki do tej pory nie mieli odwagi się zdecydować. Pokonają łącznie prawie 100 kilometrów. Wyruszą sprzed sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie i pierwszego dnia, 30 kwietnia przez Kęty dojdą do Malca, Witkowic i Nidka. Drugiego dnia dojdą do Wysokiej, trzeciego – do Bukowa, Mogilan i Świątnik Górnych. W końcu 3 maja dotrą do Łagiewnik i tam o godzinie 15.00 będą uczestniczyć we Mszy św. i uroczystym zawierzeniu Bożemu Miłosierdziu całej diecezji przez biskupa Romana Pindla. Być może gdzieś po drodze miną ich ci, dla których wyprawa do Łagiewnik będzie drogą „po paliwo” – po łaski Bożego Miłosierdzia i wstawiennictwo św. Jana Pawła II. Z tym „paliwem” wyruszą już w lipcu znacznie dalej. To rowerzyści z Rajczy i Żywca.

Droga wdzięczności

– Już w ubiegłym roku, kiedy pojechaliśmy na rowerach do Matki Bożej Ostrobramskiej, do Wilna, marzyłem, żeby za rok, czyli w 2014 roku pojechać na rowerach do Rzymu – mówi ks. Zygmunt Mizia, wikary w parafii św. Wawrzyńca i św. Kazimierza Królewicza w Rajczy. – Mam swój wielki osobisty powód, chciałem podziękować Janowi Pawłowi II za 20 lat mojego kapłaństwa. To dzięki niemu jestem księdzem, On daje mi cały czas siłę i pomysły w duszpasterstwie.

Oazowicze z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach, gdzie ks. Zygmunt był wikarym jeszcze rok temu, podchwycili pomysł „Drogi wdzięczności” – jak nazwali to pielgrzymowanie – kiedy tylko jego autor powiedział im o wyprawie. Dla nich pielgrzymkowa jazda na rowerze jest oczywistym sposobem na wakacje. Byli już razem m.in. u grobu św. Jakuba Apostoła w hiszpańskim Santiago de Compostela i u Matki Bożej w Fatimie. Teraz dołączyli do nich nowi – młodzi z Rajczy – gimnazjaliści oraz młodzież pracująca. Wszyscy oni też połknęli bakcyla rowerowego pielgrzymowania. Niemal dokoła swoich domów, w Beskidzie Żywieckim, mają prawdziwą sieć szlaków, którymi wędrował ksiądz i biskup Karol Wojtyła. Żyją w miejscach, które wielokrotnie odwiedzał. – Większość z nas nigdy nie spotkała Jana Pawła II, nikt z nas nie był w Rzymie. Ale papież jest jednak cały czas obecny w naszym życiu. Także dzięki temu, co słyszymy od naszego księdza. Dlatego ta wyprawa jest dla nas tak ważna! – cieszy się Ania Szatan, jedna z rowerzystek.

Na razie jest ich 11–12 osób. W daleką drogę wyruszą 7 lipca. Zabierają ze sobą specjalne paszporty – takie jakie mają pątnicy wędrujący do Santiago de Compostela. Będą po drodze zbierać pieczątki z odwiedzanych sanktuariów i mijanych miejsc. Ufają, że do celu, do grobu św. Jana Pawła II, dotrą po jedenastu dniach i 18 lipca będą mogli uczestniczyć tam we Mszy świętej. – Taki mamy plan. Ale do jego realizacji trzeba się solidnie przygotować – mówi Ania. – Dajemy z siebie wszystko, ale nie liczymy tylko na własne siły. Dlatego nim wyruszymy do Rzymu, chcemy pojechać do Łagiewnik, po Boże miłosierdzie i prosić o wstawiennictwo św. Jana Pawła II i św. s. Faustynę.

– To będzie jednodniowa wyprawa, ale dla części uczestników bardzo wymagająca – mówi ks. Zygmunt Mizia. – Wyruszamy 30 kwietnia z Rajczy i chcemy odwiedzić po drodze miejsca, związane z Janem Pawłem II – m.in. Kalwarię Zebrzydowską, Kraków i Łagiewniki, a w drodze powrotnej także Wadowice. Pielgrzymi z Rajczy żartują, że mają plan awaryjny. Jeśli uznają, że nie dadzą rady dotrzeć do Rzymu, to pojadą do Suchej Beskidzkiej i zrobią sobie zdjęcie przy karczmie „Rzym”. – To oczywiście żart. Mamy jeszcze trochę czasu – mówi ks. Mizia. – Nowych sił do pielgrzymowania dodała też młodym uroczystość przekazania Iskry Bożego Miłosierdzia, którą cały dekanat przeżywał tuż przed kanonizacją Jana Pawła II w naszym rajczańskim sanktuarium Matki Bożej. Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia i takie pełne wiary powtarzanie „Jezu, ufam Tobie”, to najlepszy dodatek do treningu fizycznego...

Ewangelizacja na kółkach

– Rower, to jest narzędzie, którym można znakomicie posługiwać się w ewangelizacji – mówi ks. Grzegorz Kierpiec, wikary w konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu. To on, razem z ks. Piotrem Niemczykiem poprowadzi jeszcze jedną ekipę – 30 rowerzystów – którzy chcą dotrzeć do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach na dwóch kółkach. Ich trasa będzie nieco skomplikowana, bo nie pojadą najkrótszą możliwą drogą. – Wyruszamy z Żywca 1 maja i pojedziemy maryjnym szlakiem przez Piekary Śląskie, Częstochowę, Ogrodzieniec aż do Krakowa i Łagiewnik, gdzie 3 maja spotkamy się z innymi pielgrzymami, którzy będą uczestniczyć w uroczystym zawierzeniu diecezji Bożemu Miłosierdziu – tłumaczy ks. Grzegorz Kierpiec. Ich 400-kilometrowa wyprawa nie będzie jednak wyczynowym kolarstwem. – To będą prawdziwe „Zakręcone rekolekcje”, jak je nazwaliśmy, którym towarzyszy najlepsza z idei: „Przez Maryję do Jezusa”, do Bożego Miłosierdzia – mówi ks. Grzegorz. – Będziemy odwiedzać miejsca związane z kultem Matki Bożej, codziennie zatrzymamy się też na adoracji Najświętszego Sakramentu. Naszym celem są Łagiewniki i słowa Jana Pawła II: „Trzeba przekazać światu ogień miłosierdzia!”. Jak mówi ks. Grzegorz, jadąc na rowerze kilkaset kilometrów, człowiek zazwyczaj doświadcza słabości i zaczyna rozumieć, że nie jest taki silny. Wtedy jest bardziej otwarty na słowo Boże, na działanie Pana Boga w jego życiu.

Z Iskrą i Nadzieją

Wyprawa „Zakręconych rekolekcji” to także preludium wydarzenia, które czeka rowerzystów z grup księży z Żywca w lipcu. W niedzielę 20 lipca o czwartej rano wyruszą sprzed żywieckiej konkatedry Narodzenia NMP, by tego dnia pokonać 200 km w stronę Bratysławy. A przed nimi będzie jeszcze... 4,5 tys km! Ich wyprawa to część projektu „Rozkręć Wiarę”. Przed rokiem „Rozkręcali Wiarę” na dobre – dwoma różnymi trasami pojechali na rowerach do Rzymu. W tym roku poprzeczkę postawili sobie jeszcze wyżej – będą „Rozkręcać Wiarę z Nadzieją”. Ich głównym celem jest Fatima. Po drodze będą modlić się za wszystkich, którzy mają problem z wiarą. Począwszy od ludzi, którzy przeżywają trudności w wierze, poprzez agnostyków, szukających prawdy, przeżywających załamania wiary, złamanych moralnie i duchowo przez zgorszenia w Kościele, apostatów, a skończywszy na ateistach teoretycznych i tych praktycznie wojujących z Kościołem.

– Nadzieja staje się dla nas tym, co ożywia Kościół w obliczu dramatu zgorszenia. Dlatego modlimy się i pielgrzymujemy fizycznie i duchowo po nadzieję, którą chcemy uzasadniać, każdemu kto zapyta: Gdzie jest Bóg? Rekolekcjoniści na dwóch kółkach chcą jeszcze przedłużyć swoje ewangelizacyjne zadanie – pojadą do głównego celu – do Fatimy, ale stamtąd jeszcze do marokańskiego Tangeru i dalej na Saharę do Merzugi i na potężne wydmy Ergu Chebbi. Patronami ich wyprawy będą św. Teresa z Lisieux i oczywiście św. Jan Paweł II.

TAGI: