Całoroczna Wielkanoc

Karol Białkowski; GN 16/2014 Wrocław

publikacja 29.04.2014 06:00

Różne kolory skóry, dziesiątki języków - mała wioska od wiosny do późnej jesieni tętni życiem i rytmem Zmartwychwstania Pańskiego. Z tego źródła czerpią zwłaszcza młodzi.

Adoracja krzyża odbywa się w Taizé przez cały rok, a nie tylko w Wielki Piątek... Wiesława Klemens Adoracja krzyża odbywa się w Taizé przez cały rok, a nie tylko w Wielki Piątek...

Na Wielki Tydzień do Burgundii przyjeżdża nawet ponad 5 tys. osób – mówi pochodzący z Wrocławia brat Wojtek, jeden z zakonników ekumenicznej wspólnoty Taizé. Podkreśla, że jest to najbardziej oblegany okres w całym roku. Co kieruje młodymi, że rezygnują z rodzinnego charakteru tego czasu? – W Taizé świętujemy w bardzo prosty sposób. Mimo braku niektórych polskich, tradycyjnych elementów, kojarzących się z przeżywaniem tego okresu, pozostajemy skupieni na tym, co najważniejsze – na śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Myślę, że to przyciąga – dodaje br. Wojtek.

Prezent ślubny

Robert Weber, wrocławski student, postanowił spędzić tegoroczne święta właśnie we Francji. – Liczę na to, że doświadczę ogromnej radości Zmartwychwstania – mówił jeszcze przed planowanym wyjazdem. Zastanawiał się, jak dostać się do Taizé. – Jest pewien problem z transportem, ale jestem zdeterminowany – tłumaczył. Do przeżycia Triduum Paschalnego w burgundzkiej wiosce przekonały go zasłyszane międzynarodowe świadectwa podczas poprzednich pobytów. – Moje dwie siostry są w USA i nie będzie ich na Wielkanoc w Polsce. Stąd łatwiej było mi zrezygnować z tradycyjnego spędzenia tego czasu – dodaje.

Czy rzeczywiście Wielkanoc w Taizé jest czymś wyjątkowym? Modest Aniszczyk, wrocławski radny, wraz z żoną Agatą wybrał się tam w 2011 r., pół roku po ślubie. – Nasi znajomi z Domowego Kościoła zafundowali nam ten wyjazd, przekonując, że nie będziemy żałować – opowiada. To był ich pierwszy pobyt w tym miejscu, choć nie pierwsza styczność z braćmi. Modest podkreśla, że czymś ujmującym było doświadczenie jedności wśród chrześcijan różnych wyznań i niezwykły szacunek do Eucharystii. – Msza św. ma niezwykły przebieg. Odprawiana jest w specjalnym, zatwierdzonym przez miejscowego biskupa rycie, który jest skąpy w słowa, ale dla mnie był niezwykle głęboki – zaznacza. Przekonuje, że udział w liturgiach odkrywających kolejne tajemnice Triduum Paschalnego pozwala jeszcze bardziej skupić się na istocie Wielkiej Nocy. Nie oznacza to wcale, że zapomina się o pewnych zwyczajach. – Nasze przywiązanie do tradycji jest ogromne, co widać najlepiej, będąc daleko od kraju. Wielu młodych przywiozło ze sobą do Taizé pokarmy w koszyczkach. Podczas specjalnego spotkania dla Polaków zostały poświęcone przez br. Marka – opowiada i przekonuje, że dzięki temu w Niedzielę Wielkanocną posiłek był, jak na „taizowe” warunki, urozmaicony.

Wspólne jest najistotniejsze

– Ten czas może okazać się bardzo cenny. Bo zatrzymując się i szukając odpowiedzi na ważne życiowe pytania, możemy odnowić swoją relację z Chrystusem lub w ogóle ją rozpocząć. Tego wszystkiego doświadczają młodzi ludzie w Taizé – mówi br. Wojtek. Podkreśla, że nie jest on ograniczony tylko do Triduum Paschalnego, ale rozciąga się na cały Wielki Tydzień i trwa także po Wielkanocy. – Zawsze cieszymy się na te dni, kiedy możemy przeżywać tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wspólnie z tyloma ludźmi i w tak wielkiej różnorodności – dodaje. Przyznaje również, że w związku z obecnością młodych tak wielu narodowości, kultur czy tradycji chrześcijańskich nawet w tym okresie świąt bracia starają się żyć tym, co łączy. Oznacza to, że jest mniej miejsca na ukazanie poszczególnych, regionalnych tradycji.

Br. Wojtek wspomina także swój pierwszy pobyt wielkanocny w Taizé, zanim został przyjęty do wspólnoty braci. – Przyjechaliśmy wraz z przyjaciółmi w Wielki Czwartek i zostaliśmy do Niedzieli Zmartwychwstania. Byłem zaskoczony, że brakuje kilku elementów, które były mi bliskie i powszechnie w Polsce kojarzą się z tym czasem – zaznacza. Dodaje jednak, że po zaskoczeniu przyszła refleksja, iż dzięki temu, że podczas Wielkanocy na burgundzkim wzgórzu niektórzy mogą odczuć pewien brak, łatwiej przychodzi skupienie się na tym, co najważniejsze. – Trzeba pamiętać, że święta przeżywane w prostocie wcale nie są uboższe – podkreśla. Zakonnik przyznaje także, że wielu naszych rodaków przyjeżdża do Taizé ze świątecznym koszykiem. – Za pierwszym razem ja też miałem dobrze przygotowany „zestaw wielkanocny”. Gdy z przyjaciółmi, w niedzielny poranek przy śniadaniu, wyciągnęliśmy nasze jajka, kabanosy i inne specjały, spotkaliśmy się z niemałym zainteresowaniem – mówi z uśmiechem. Zrozumiał wtedy, iż nie w posiłku mamy dostrzegać wyjątkowość tego czasu, ale w modlitwie i komunii. – To, że przeżywamy tajemnicę Wielkiej Nocy z ludźmi z różnych krajów i kultur, pozwala nam dostrzec powszechność Kościoła i zobaczyć, że to, co wspólne, może być najistotniejsze – podsumowuje.

Tegoroczne praktyczne przygotowania do przyjęcia kilku tysięcy młodych ludzi rozpoczęły się jeszcze przed Środą Popielcową. Głównym ich elementem jest zorganizowanie odpowiedniej liczby miejsc noclegowych. – Budynki sypialne znajdujące się w wiosce to za mało, mimo że w tym roku oddaliśmy do użytku zupełnie nowe. Dlatego rozstawiamy duże, jakby wojskowe namioty. Musimy też zapewnić odpowiednie warunki, bo temperatura, zwłaszcza nocami, może być niezbyt wysoka – tłumaczy br. Wojtek. Rozstawiane są również ogromne namioty, w których odbywają się wprowadzenia biblijne i spożywane są posiłki.

Skupieni na Chrystusie

Przeżywanie Męki Pańskiej trwa w Taizé przez cały Wielki Tydzień. W kolejne dni są rozważane fragmenty Ewangelii, które opisują wydarzenia w Jerozolimie. Jak zaznacza br. Wojtek, samo Triduum Paschalne ma podobną strukturę jak to znane nam z polskich kościołów, choć liturgia jest prostsza. Po co? – Musimy zrobić wszystko, by była ona dostępna i zrozumiała dla każdego. By pozwoliła na przeżycie bardzo osobiste – przekonuje. Nie oznacza to jednak wcale, że jest pozbawiona swojego piękna i pewnych znaków. – W Wielki Czwartek podczas Eucharystii wyjątkowym momentem jest obmycie nóg. W ubiegłym roku postanowiliśmy, by ten znak mógł być doświadczeniem wszystkich obecnych. Braci jest w tym czasie około 60, a nogi myliśmy wszystkim pielgrzymom, ponad 5 tysiącom ludzi – wspomina i podkreśla, że wielu z nich było niezwykle zaskoczonych i autentycznie poruszonych, podobnie jak apostołowie w wieczerniku. – To trwa bardzo długo, ale jestem przekonany, że dla wielu młodych jest to intymne i cenne doświadczenie – dodaje.

Punktem centralnym wielkopiątkowej liturgii jest adoracja ikony krzyża. – Staramy się, by ten element był obecny podczas modlitw w Taizé co tydzień. Każdy piątek przeżywamy jak Wielki Piątek – mówi zakonnik. Wyjątkowym momentem jest na pewno procesja z krzyżem. Przeor wspólnoty, brat Alois, wraz z młodszymi braćmi przemierza cały kościół i wychodzi aż do namiotów wokół, gdzie zgromadzeni są uczestnicy, którzy nie zmieścili się w świątyni. Następnie rozpoczyna się modlitwa wokół ikony, która trwa wiele godzin, a nawet całą noc. Każdy może przybliżyć twarz do krzyża i trwając w ciszy, w tym geście powierzyć Bogu swoje problemy, ale także radości. – Dostrzegamy, że ta modlitwa jest wyjątkowa. Rozpoczyna się już w momencie oczekiwania, często w postawie klęczącej. Widzimy młodych, którzy bardzo to przeżywają – dodaje. W Taizé nie ma tradycyjnego grobu Pańskiego, ale każdy może adorować Chrystusa w kaplicy z Najświętszym Sakramentem.

Niezwykle piękna jest liturgia Wielkiej Soboty. Podobnie jak ta wielkopiątkowa, ma swoją kontynuację w każdą inną sobotę roku. Jak wygląda? Wszyscy bracia zbierają się wokół ołtarza. Od zapalonego płomienia symbolizującego światło zmartwychwstałego Pana zapalane są najpierw paschał, a następnie świece, które każdy otrzymuje przy wejściu do kościoła. Po kilku minutach wnętrze rozświetla kilka tysięcy płomieni. – Nikt nie zatrzymuje tego światła tylko dla siebie, ale podaje dalej. To piękny symbol naszego chrześcijańskiego powołania. Każdy z nas otrzymuje nadzieję zmartwychwstania, ale ma ją też przekazać innym – zaznacza br. Wojtek.

Zwraca przy tym uwagę, że niezwykłe świadectwo dają dzieci, które proszone są o przekazanie tego światła innym. – One całkowicie koncentrują się na tym, by płomień nie zgasł, są w niego wpatrzone. My też, biorąc z nich przykład, jesteśmy zaproszeni, by zwrócić swoje spojrzenie ku Chrystusowi – dodaje.

Przeżyj to jeszcze raz

Bracia z Taizé zapraszają wszystkich chętnych, zwłaszcza młodych od 17 do 30 lat, do przeżycia międzynarodowego spotkania w modlitwie i komunii. Do wioski można przyjechać przez cały rok, choć największą popularnością cieszą się terminy wakacyjne. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na www.taize.fr/pl oraz na wrocławskiej stronie: www.MalaWiosna.pl.

TAGI: