Trzy grzechy mediów

Andrzej Macura

W teorii wszystko jest jasne. Niestety, gdy przychodzi czas konkretnego działania, wtedy nagle tracimy wzrok.

Trzy grzechy mediów

Górnikowi najbliższa kopalnia. Nauczycielowi – szkoła. A dziennikarzowi? Media oczywiście :) Pewnie dlatego parę dni temu rzuciła mi się w oczy informacja o spotkaniu papieża Franciszka ze stowarzyszeniem CORALLO, zrzeszającym  katolickich nadawców radiowo-telewizyjnych o zasięgu lokalnym. „Dla mnie największe grzechy mediów to te, które idą drogą kłamstwa, i jest ich trzy: dezinformacja, pomówienie i zniesławienie” – mówił papież. „Te dwa ostatnie są ciężkie, ale nie aż tak niebezpieczne, jak pierwszy” – dodał. I wyjaśnił: „Dezinformacja to mówienie tylko niektórych rzeczy, tych, które są mi wygodniejsze, a zatajenie reszty. W ten sposób ten, kto ogląda telewizję czy słucha radia, nie może wydać właściwego osądu, bo nie ma do tego elementów i nie otrzymuje ich”.

„Od tych trzech grzechów, proszę was, trzymajcie się z daleka. Od dezinformacji, pomawiania i zniesławiania” – prosił Franciszek. Dziwnie brzmi ten apel. Dlaczego? Ano papież mówi przecież do katolickich nadawców! Przecież dla nich powinno być oczywiste, by nie posługiwać się oszczerstwem (pomówieniem) obmową (zniesławieniem) i by rzetelnej informacji nie zastępować dezinformującą indoktrynacją. Czyżby czasem także katolicy w mediach pozwalali sobie na takie działania?

Nie wiem oczywiście co przekazują swoim odbiorcom lokalni nadawcy we Włoszech. Widzę za to, jak lekki stosunek do prawdy ma spora część polskich mediów. Niestety, także tych uchodzących za katolickie. Takie postawy nasilają się w dobie wyborczych kampanii. Miłość do tego czy innego ugrupowania niejednemu dziennikarzowi/naczelnemu/grupietrzymającejwładzę przyćmiewa wtedy przyzwoitość. Nie no, wprost pomówienie raczej się nie zdarza. Ale odpowiednie sugestie? Powtarzanie zasłyszanych złych opinii? Podobnie ze zniesławieniem. Jak trzeba każdy brud się wyciągnie. A co? Przecież to najczystsza prawda. A i dezinformacja zdarza się wcale nie tak rzadko. Czasem wsparta odpowiednim doborem zdjęć (wiadomo, każdy często fotografowany zrobi czasem głupią minę). I nawet łatwo uznać w takich wypadkach, że ma się czyste sumienie. Wszak wyciąganie rzeczy, o których nikt nie mówi to niemal cnota, a przemilczeć to, o czym mówią wszyscy to przecież tylko dbanie o odpowiednią, niezależną linię pisma/radia/telewizji. Tyle że w tym wszystkim nie chodzi  o to, żeby czytelnik/słuchacz/widz mógł sam wyrobić sobie opinię, ale o to, żeby miał jedynie słuszne poglądy.

Wypada jeszcze raz powtórzyć apel papieża Franciszka: „Od tych trzech grzechów, proszę was, trzymajcie się z daleka. Od dezinformacji, pomawiania i zniesławiania”. I mieć nadzieję, że przynajmniej przez katolickie media zostanie zauważony. A jako że zbliża się okres wyborczy, będziemy się mogli wkrótce przekonać.