Spotkanie ze świętym to zawsze "prowokacja"

Agata Ślusarczyk

publikacja 10.03.2014 17:49

W siedzibie Konferencji Episkopatu Polski miała miejsce promocja książki "Zostałem z Wami. Kulisy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II".

Spotkanie ze świętym to zawsze "prowokacja" Agata Ślusarczyk /GN Ks. Sławomir Oder podczas promocji książki

- Są w niej rzeczy nowe, bardzo poruszające, nie tylko związane z procesem beatyfikacyjnym, ale także z osobą Jana Pawła II, jego przemyśleniami, bardzo głębokim poczuciem odpowiedzialności wobec Boga, Kościoła, wiernych i ojczyzny. To wywiad rzeka, który z ks. Sławomirem Oderem, postulatorem procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, przeprowadził włoski dziennikarz Saverio Gaeta - powiedział, rozpoczynając prezentację książki "Zostałem z Wami. Kulisy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II”, Krzysztof Ziemiec.

Ks. Sławomir Oder odtworzył historię zostania postulatorem procesu i opowiedział o towarzyszących temu emocjach. Przypomniał, że jego droga rozpoczęła się 13 maja 2005 r. w bazylice św. Jana na Lateranie, kiedy Benedykt XVI ogłosił swoją wolę dyspensowania od 5 lat oczekiwania na rozpoczęcie procesu. - Zostałem wezwany na rozmowę z kardynałem wikariuszem, który mi oznajmił: "Słyszałeś, co powiedział Benedykt i bardzo się cieszę, że przyjąłeś mandat postulatora”. Dla mnie było to ogromne zaskoczenie, w pierwszej chwili może nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, co to oznacza, choć miałem już pewne doświadczenie prowadzenia procesu. Po ludzku strach i świadomość, że jeśli spojrzy się na to z perspektywy wiary, że jak Pan Bóg da krzyż, to i da siłę do niesienia tego krzyża - wspominał duchowny.

Postulator wyjaśnił także, że proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny to są dwa odrębne etapy jednego procesu. Podkreślił także, że proces beatyfikacyjny ma dwa momenty chronologiczne - moment procesu diecezjalnego i procesu rzymskiego. Na etapie diecezjalnym zbierane są materiały, dokumentacja, natomiast na etapie rzymskim następuje merytoryczne opracowanie tego materiału i syntetyczne przedstawienie w postaci tzw. positio, które staje się narzędziem pracy dla teologów, kardynałów i biskupów. Następnie wydawana jest opinia, która pozwala ojcu świętemu na opublikowanie dekretu stwierdzającego heroiczność cnót. Drugi moment oparty jest na studium przypadku, który musi być udowodniony jako cud.

- Proces beatyfikacyjny ma dwa aspekty. Aspekt ludzki - zbieranie materiałów i boski - Kościół z całą pokorą staje przed Bogiem i prosi go, by wypowiedział się w tej sprawie. Oznaką takiej Bożej pieczęci jest właśnie cud. Żeby można było dojść do kanonizacji, należy drugi raz wsłuchać się w głos Boga i to jest drugi cud, który należy udowodnić - wyjaśnił ks. Oder.

Duchowny szeroko wypowiedział się także na temat cudów, jakie dokonały się za przyczyną Jana Pawła II. - Z dziesiątków tysięcy łask, tych które posiadały "posmak” tego, co można nazwać cudem, było kilkanaście. Przypadków, które wziąłem pod uwagę, a w ostatecznym rozrachunku zostały odrzucone, było kilka - powiedział.

Wyjaśnił także, dlaczego nie zostały one doprowadzone do końca. - Kościół jest bardzo ostrożny. Jest wiele aspektów i elementów, które są brane pod uwagę. Musi być pewność diagnozy, pełna dokumentacja lekarska pozwalająca na sprawdzenie metody leczenia, musi też być element teologiczny, o którym bardzo często zapominamy - bardzo jednoznaczne przypisanie skutku osiągniętego uzdrowienia konkretnej osobie. W niektórych przypadkach, bardzo dobrych z punktu widzenia medycznego, okazywało się, że modlono się do kilku świętych - powiedział.

Ks. Oder zaznaczył, że jak dotąd istnieją tylko dwa kazusy, które Kościół uznał za cud przypisywany wstawiennictwu Janowi Pawłowi II - uzdrowienie francuskiej zakonnicy z choroby Parkinsona i mieszkanki Macedonii z tętniaka mózgu.

Duchowny wyjaśnił, że wśród uzdrowień było także wiele przypadków uzdrowienia z nowotworów. - Nie były one brane pod uwagę, gdyż jednym z kryteriów pozwalających na stwierdzenie istnienia cudu jest brak powrotu do choroby, a żeby mówić o braku powrotu choroby nowotworowej musi minąć 8-10 lat - powiedział duchowny. I podkreślił, że cud w logice procesowej to znak Boży. - Kandydat do świętości ma być orędownikiem Boga, który jest autorem cudu. Skuteczność modlitwy wynika z jego bliskości z Bogiem, a więc bycia świętym. Bo świętym się jest, a Kościół to potwierdza, patrząc na życie i wsłuchując się w głos Pana Boga.

Ks. Oder wspomniał także, że do biura postulatora procesu wpływały petycje o zmianę charakteru tego procesu. - Powstały w Rzymie stowarzyszenia promując idę męczeństwa Jana Pawał II, ale pomimo jego cierpienia, nie można było znaleźć wszystkich kryteriów spełniających wymogi prawa kanonicznego - wyjaśnił.

Kapłan wyjaśnił również, jak książka może pomóc przygotować się do kanonizacji Jana Pawła II. - Ubogacające było patrzenie na Jana Pawła II przez pryzmat zeznań świadków, w sumie im więcej tych płaszczyzn i perspektyw spojrzenia, tym piękniej ten brylant lśni. I to jest chyba przywilej postulatora. Z drugiej strony ta książka jest moim otwarciem serca i zachętą, by Jan Paweł II nie stał się takim świętym, który po kanonizacji będzie stał w niszy kościoła czy na obrazie, ale został w życiu. Spotkanie ze świętym nigdy nie może pozostawić człowieka obojętnym, to zawsze jakieś wyzwanie, jakaś prowokacja i jakaś inspiracja. Chciałbym, żeby to moje doświadczenie mogło również zainspirować innych - powiedział.

Na zakończenie Krzysztof Ziemiec podsumował, czym publikacja różni się od innych papieskich książek. - Ks. Oder opisuje coś, co jest bardzo cenne - na podstawie peregrynacji relikwii Jana Pawła II, dowiadujemy się, jak bardzo osoba papieża jest ważna dla ludzi na całym świecie. Są to świadectwa osób z Ameryki Południowej, Afryki i Europy - powiedział prezenter. - Nowością dla mnie była informacja, że w 1981 r. papież rozważał, możliwość ewentualnej rezygnacji ze Stolicy Piotrowej, z powodu ewentualnych wydarzeń, które mogły mieć miejsce w Polsce po 13 grudnia 1981 r. - dodał.

Książka "Zostałem z Wami. Kulisy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II” został wydana nakładem Wydawnictwa "Niecałe”.